Yves Rocher Clea 

Kojarzy mi się z torebką mojej mamy, która skrapiała chusteczki do nosa perfumami. Przy każdym otwarciu "niedzielnej" torebki uwalniał się ten zapach.Na pewno nie była to Clea, ale ta charakterystyczna staroświecka nuta przypomniała mi dzieciństwo. Na pewno nie jest to zapach dla osób młodych, czy czujących się młodo. Używam tego produktu od:jakieś 3 lata trmu Ilość zużytych opakowań:1

Bardzo fajny zapach, pewnie chciałabym miec go w kolekcji, gdyby nie jeden ważny mankament - nie trzyma się mojej skóry, mimo, że należy do dosyć mocnych. Po 3-4 godzinach musze ponowić aplikację. Szkoda, bo kompozycja jest ciekawa - paczula w wydaniu kamforowym i orzeźwiającym połączona z lekko słodkimi nutami owocowymi, czuję jakby truskawki, podobnie zinterpretowane jak w Miss Dior Cherie np. takie leciutko sfermentowane. no ale mówi się trudno... Buteleczka ladna Używam tego produktu od:kilku dni Ilość zużytych opakowań:próbka

Zastanawiam się czemu ten zapach ma aż tak niskie noty? heheh jeszcze przez to go wycofają i wtedy pewnie znajdą się jakieś amatorki mogące zapłacić za niego sporą sumkę... Kiedy wąchałam go pierwszy raz również wydał mi się zbyt duszący, mocny (chociaż uwielbiam takie własnie wonie). Ostatnio powąchałam go na nowo - jest mocny, kwiatowy i na pewno ciekawy :D W dodatku cena jest dość niska (zwłaszcza na promocji) i trzyma się dosyć długo (a jeśli o mnie chodzi to rzadkość niestety ;p) Estetyka opakowania wg mnie nawiązuje do Poison Diora... tylko rzecz jasna, nie ta barwa...;p Ktoś pisał że jest troche ,,babciowaty - ale mi akurat ,,babciowatość bardzo odpowiada! Jednym słowem - na pewno nie banalny i zastanawiam się czemu taki niedoceniony... Używam tego produktu od:testy - od kilku mc Ilość zużytych opakowań:testy - ale kiedyś pewnie go posiądę ;p

Ten zapach jest dla mnie tylko i wyłącznie koszmarnym wspomnieniem wspaniałej osoby z którą kiedyś miałam niewątpliwą przyjemność pracować. Otóż D. uwielbiała kilkakrotnie w ciągu dnia wyciągać to duszące pachnidło z szafki i spryskiwać się caluśka od stóp do głów ku przerażeniu moim i 5 innych pań w biurze. Mimo, że lubiłyśmy ją szalenie chwile z Cleą były dla nas wszystkich katorgą. Dodam,że D. nie szczędziła woni Clei nawet przy 30 stopniowym upale w nieklimatyzowanym pomieszczeniu. Wspominam to z uśmiechem, tym bardziej że D. twierdziła iż zapach świeżutki (dusiła ją ponoć moja Eau de Dolce Vita), jednak wtedy nie było nam do śmechu. Z lekkiego bólu głowy powodowało potworniastą migrenę.

Zauroczyły mnie dawno temu... ostatnio kupiłam wymarzoną buteleczkę, użyłam z przyjemnością (słodkie, zmysłowe, trwałe mimo że to YR) ale mężowi się nie spodobały - stwierdził ze za mocne i za ciężkie ;)

Zapach okrutnie paskudny. Dusi, kojarzy mi się z mydlinami. Nawet polskie klasyczne 'Być może" to okaz wdzięku przy tym okazie. Choć buteleczka jest przepiękna.

dostalam w prezencie od kogos kogo bardzo szanuje i NAPRAWDE staralam sie polubic ten zapach. niestety. Strasznie ciezki, duszacy, nie ma w nim NIC eleganckiego. ... Taki, excusez le mot, burdelowaty. Buteleczka poszla do kosza (nie moglam tego ohydztwa puscic w obieg). Przestrzegam!

Mam tę wodę z promocji świątecznej, we flakoniku 15 ml. Ciepła, ciężka, ma w sobie coś babciowatego. Nie czuję w niej elegancji, bo ta kojarzy mi się z delikatnością, tylko przytłaczającą duszność. Już po popsikaniu się mam ochotę ją zmyć.