Palmer's Cocoa Butter Formula, Tummy Butter for Stretch Marks Pielęgnacja brzucha w okresie ciąży

Zachęcona opiniami również się skusiłam, gdy odkryłam rozstępy w końcówce ciąży PLUSY: + Dostępność w Rossmannie, + Nie zawiera parabenów, + Skład jak najbardziej w porządku, + Nawilża i natłuszcza skórę, + Zapach - nie każdemu może odpowiadać, bo jest dość intensywny jednak ja uwielbiam kakao i to tak długo utrzymujące się na skórze, + Nie uczula ani nie podrażnia, + Ładne, małe opakowanie mieszczące się wszędzie. MINUSY: - Cena nie adekwatna co do jakości, - Nie wpływa na powstałe już rozstępy, - Bardzo ciężko go rozsmarować - rozgrzewałam, a i tak pielęgnacja brzucha była dla mnie nieprzyjemna, - Mała wydajność. PODSUMOWUJĄC: Niestety nie zauważyłam żadnych pozytywnych efektów działania tego masła!

Kupiłam go na początku II trymestru ciąży, od razu zaczęłam stosować. Skład przypadł mi do gustu, posiada dużo fajnych, nawilżających substancji. Po pierwszej ciąży miałam ogromne rozstępy, teraz nie spodziewałam się "cudów", jednak systematycznie używałam tego masła. Jak napisałam, rozstępy mnie dotyczą.. :( Masło Palmer's niestety nie zapobiegło powstaniu kolejnych rozstępów w drugiej ciąży, nie byłam tym faktem zaskoczona. Mimo to uważam, że to masełko jest kosmetykiem godnym uwagi. Rozstępy pojawiły się, jednak w porównaniu z poprzednią ciążą na prawdę jest ich wyraźnie mniej! Masełko cudownie pachnie, jest mega wydajne, świetnie nawilża skórę brzucha (w pierwszej ciąży miałam często uczucie swędzącej skóry, przy stosowaniu tego masełka ten problem się nie pojawił). Konsystencja jest super, zbita, "bogata", a do tego skóra nie lepi się, masełko łatwo się zmywa. W pierwszej ciąży stosowałam kosmetyki innych marek i z żadnego nie byłam tak zadowolona, jak teraz z masełka Palmer's, mimo, iż rozstępy jednak się pojawiły. Niestety rozumiem, że jeżeli mam do nich skłonności to kremy wiele nie zdziałają.. Ale gdybym miała komuś polecić jakiś kosmetyk na rozstępy, byłoby to właśnie masełko Palmer's :) Po ciąży również będę je stosować, mam nadzieję, że ślady po macierzyństwie na moim brzuchu szybko wyblakną.

Produkt wybrałam przede wszystkim z uwagi na naturalny skład. Myślę, że jest to bardzo ważne szczególnie, gdy spodziewamy się dziecka. Masełko było stosowane, gdy w ciąży miałam problemy z bardzo suchą skórą na brzuchu. Konsystencja produktu jest dość tempa, zbita, ale pod wpływem ciepła zamienia się w miękką. Masełko jest bardzo wydajne, stosowane wyłącznie na noc, wystarczyło przez około 4-5 miesięcy. Produkt bardzo natłuszcza skórę i kiepsko się wchłania, z tego powodu zalecam stosowanie wyłącznie na noc. Tłusty film na skórze pozostaje do następnego ranka. Z tego powodu masło lepiej sprawdzi się w sezonie jesienno-zimowym. Latem, przy wysokich temperaturach, pozapychało mi skórę i doprowadziło do lekkiej wysypki. Produkt, jak dla mnie, ma dość intensywny zapach. Jest to tylko subiektywna opinia, ale myślę, że warto o niej wspomnieć, szczególnie jeśli mają go używać kobiety w ciąży niejednokrotnie bardzo wrażliwe na zapachy. U mnie nie pojawiły się rozstępy, ale wiem, że jest to głównie kwestia genetyczna niż wynikająca z prewencji kosmetycznej. Produkt na pewno dobrze poradził sobie z suchą skórą. Masło polecane jest w ciąży, ale z powodzeniem sprawdzi się też poza jej okresem - przy przesuszonej skórze dłoni czy stóp, szczególnie w okresie zimowym.

Masła używam od początku ciąży. Ma bardzo przyjemny, delikatny naturalny zapach. W opakowaniu ma postać stałą, ale topnieje na dłoniach w ciągu dosłownie kilkunastu sekund, dobrze się rozprowadza. Samo opakowanie jest ładne i wygodne w użyciu. Jest bardzo wydajny - pierwsze opakowanie starczyło mi na 7 miesięcy regularnego wieczornego smarowania. Nie podrażnia, natychmiastowo przynosi ulgę i łagodzi uczucie swędzenia. Po posmarowaniu wieczorem jeszcze rano czuć, że skóra jest inna, "nasmarowana" i elastyczna. Niestety na ubraniach pozostawia wyczuwalne, ale niewidoczne tłuste ślady, które jednak schodzą po praniu. No i najważniejsze, będąc już na finiszu, nie mam żadnych rozstępów. Cena może początkowo odstrasza, ale biorąc pod uwagę wydajność masła jest bardzo korzstna. Do tego można trafić na korzystne promocje.

Masełko to używam na powstałe już rozstępy. Jest ono bardzo tłuste, co jest też uciążliwe przy aplikacji i czekaniu aż masło się wchłonie. Zapach ma cudowny... taki, że mogłabym je zjeść. Ciągle zachwycam się tym zapachem. Czy działa? Moje rozstępy są takie, że ciągle powstają nowe. Ale to masło zatrzymuje ich powstawanie. Ale co było, to jest. Dla porównania masełko to nałożyłam sobie na bliznę po ranie szarpanej. W pewnym stopniu mniej ją widać, jednakże pozostały niedobre przebarwienia, takie szare... Zalety: +zatrzymuje powstawanie rozstępów +wydajne +zapach!!! Wady: -aplikacja -cena -dostępność

Używałam wielu produktów marki Palmers - zarowno kremu na noc jak i kremu na rozstepy, balsamow do ciala itd. W ciazy stosowalam skoncentrowany krem na rozstepy, wiec kupilam takze „specjalistę” w tym temacie czyli Tummy Butter. Po kilku dniach stosowania zaczal mnie swedziec brzuch, ktory smarowalam 2-3 razy dziennie:/ Na poczatku myslalam, ze to rozstepy moze sie tworza, ale odstawienie masla podzialalo zbawiennie.

W trakcie ciąży cały czas używałam balsamu z Palmersa i, byłam bardzo zadowolona. Jednak, kiedy miałam już coraz większy brzuch pomyślałam, że potrzebuje czegoś więcej i kupiłam to masło. Duży plus za wygodny słoiczek. To masło był gęste i twarde. Trzeba było nabierać go po odrobinie i dobrze rozgrzać w rękach ( nie chciało mi się rozpuszczać go w gorącej wodzie). Po ogrzaniu produkt się rozpuszczał i był jak olejek. Jeśli chodzi o działanie byłam mocno zawiedziona. Wydawało mi się, że to masełko zupełnie mi się nie wchłania i większość wyciera się w ciuchy. Skóra mnie po nim tylko bardziej piekła i nie widziałam żadnych pozytywnych efektów. Użyłam chyba 1/3 opakowania i resztę dałam siostrze.

Produkt o twardej zbitej konsystencji masła od razu przypadł mi do gustu. Masło bardzo wydajne, o pięknym intensywnym zapachu. Rozpuszcza się pod wpływem dotyku i pocierania. Dobrze się rozsmarowuje, pozostawia na skórze tłusty film.

Mam duże skłonności do rozstępów, o czym świadczą liczne blizny na udach, pośladkach oraz biuście, których nabawiłam się podczas okresu dojrzewania. Apteczne kosmetyki trochę zniwelowały ich widoczność, jednak genetyczna przyczyna ich powstawania pozostała. Bardzo obawiałam się jak będzie wyglądał mój brzuch po ciąży, ale ku mojemu zaskoczeniu prewencja pomogła i dzisiaj mogę się cieszyć ładną skórą bez rozstępów po bardzo dużym brzuszku (dziecko ważyło blisko 5 kg-sic!). Masełko Palmersa stosowałam tylko na noc w III trymestrze. Kładłam naprawdę solidne ilości, żeby skóra była maksymalnie natłuszczona. Rano skóra była miękka i gładka. Zapach odbieram jako przyjemny, natomiast rozgrzewanie produktu w dłoniach zajmowało kilka minut i rzeczywiście jest to zabieg dla cierpliwych. Rezultaty są warte zachodu i dlatego mogę go polecić z czystym sumieniem. Na dzień stosowałam olejek dla kobiet w ciąży z innej firmy. W sumie smarowałam się dwa razy dziennie. Istnieje wiele opinii, że dbanie o skórę w ciąży nie ma znaczenia. Otóż przekonałam się, że ma i to duże. Wybór odpowiedniego kosmetyku jest kluczowy. Masełko Palmersa w mojej pielęgnacji w tym czasie to był strzał w dziesiątkę.

To był jeden z nielicznych produktów bez których nie wyobrażam sobie okresu ciąży. W pierwszej ciąży nie używałam nic i porobiły mi się straszne rozstępy. W drugiej ciąży od początku używałam Palmersa i nie porobiły mi się żadne rozstępy. Przede wszystkim trzeba systematycznie masować brzuch odpowiednią ilością. Wbrew wielu opiniom dla mnie był skuteczny i bezpieczny dla dziecka. łatwy w aplikacji, w słoiczku z szeroką czarką z którego łatwo można go zaaplikować. Dobrze się rozsmarowuje, ma przyjemny kakaowy zapach. Rzeczywiście używając go nie nabawiłam się żadnych nowych rozstępów. Używałam go całą ciążę i bardzo go sobie chwale bo ani razu mnie nie podrażnił, odpowiednio natłuszczał mi skórę , nie wywołał żadnej alergii. Niestety produkty Palmers nie należą do najtańszych ale czasami lepiej dopłacić i mieć pewność że kosmetyk jest skuteczny i nie zagraża dziecku . Jest w miarę wydajny, przez całą ciążę zużyłam 2 opakowania.

Po pierwsze chcę nadmienić, że nie wierzę powszechnym opiniom o tym, że smarowanie/nie smarowanie ciążowego brzucha nie ma znaczenia, bo i tak powstawanie rozstępów zależy wyłącznie od skłonności genetycznych. Nie, nie i jeszcze raz nie - nie wierzcie tym opiniom dziewczyny. :) Ja mam skłonności genetyczne, owszem. I to duże. Świadczy o tym wiele (cienkich na szczęście) rozstępów na moim ciele jeszcze z okresu dojrzewania i "wzrostu" bioder. Po drugie - moja mama niestety nabawiła się podczas ciąży rozległych rozstępów na brzuchu, piersiach, ect. Więc tak, mam genetyczne skłonności. A teraz o masełku. Owszem, jest gęste, co może być (zwłaszcza w ciepłych porach roku) dosyć uciążliwe. Tak, wymaga minuty czy dwóch masażu. Ale... DZIAŁA. Po prostu. Do porodu zostało mi 2 tygodnie. Skóra na brzuchu, piersiach i biodrach jest w kondycji doskonałej BEZ ŚLADU ROZSTĘPU, nawilżona, miła w dotyku, elastyczna. To po prostu widać i czuć. Nie wierzcie "leniwym" przyszłym mamom, którym nie chce się regularnie smarować brzucha, że nie warto stosować profilaktyki przeci wrozstępom bo i tak się pojawią, jeśli mają się pojawić. Smarowałam się tym masłem codziennie rano, a od 3 trymestru 2 albo 3 razy dziennie, zależnie od kondycji skóry. Stosowałam to masło na brzuch, zimą też na piersi. Na biodra i pośladki, ew. uda stosowałam z tej samej serii balasam albo skoncentrowany krem (które również mocno polecam)- zależnie od potrzeb. Uważam całą serię za udaną, ale to masło za "króla" :) Wiem, że skład tego produktu nie jest idealny. Jednak... wszystko mi jedno! Bo robi swoją robotę. :) Wypróbowałam też wiele innych kosmetyków "ciążowych", w tym eco i naturalnych (nacomi, naturalne oleje, ect.) - żaden z nich nie nawilżał ani nie natłuszczał tak genialnie jak to masło i po prostu nie dawał tak dobrych efektów. Zapach kosmetyku moim zdaniem jest bardzo przyjemny. Konsystencja zwarta, należy "rozpuścić w dłoniach" przed nasmarowaniem ciała. Uciążliwośc stosowania? No ja akurat lubiałm poświęcić chwilę na pielęgancję brzucha. :) Będę wielbić ten kosmetyk i polecać go każdej przyszłej mamie, a zwłaszcza "zimowej", gdy skóra jest mocniej niż latem wysuszona, mniej elastyczna. Masło jest szalenie wydajne (w przeciwieństwie do kremu do masażu z tej samej serii, który też jest bardzo dobry i mniej uciążliwy w stosowaniu, ale szybko się kończy). Opakowanie wygodne - słoik z nakrętką. Nie niszczy się. Produkt warty swojej ceny. W rossmanie i hebe bywają na to masło promocje np. -40% .

Moim zdaniem bardzo przeciętne masło z parafiną na drugim miejscu w składzie...Dostałam je w prezencie, jednak nie jestem w stanie używać regularnie ponieważ zapach jest dla mnie okropny. Okazjonalnie nakładam na brzuch, ale dużo lepiej sprawdzają się u mnie masło shea albo olej ze słodkich migdałów. Tu produkt działa tylko na czas nałożenia. Po myciu skóra znowu jest sucha.

Obietnice producenta w przypadku tego maselka sa jak najbardziej spelnione. Intensywnie nawilza, uelastycznia. W moim przypadku uchronil mnie przed rozstepami w obu ciazach. Pieknie pachnie. Minusem jest napewno aplikacja. Trzeba sie troche nameczyc ale dla takiego efektu warto.

Fajne masło do ciała. Używałem w czasie ciąży. Fajnie nawilża skórę, po użyciu jest ona miękka i elastyczna, ma przyjemny zapach. Osobiście pomógł mi w zapobieganiu rozstępów.

Używałam tego balsamu w czasie ciąży i po urodzeniu córki. Konsystencja balsamu jak prawdziwe masło, trzeba rozgrzać go w dłoniach po czym rozprowadzić. Używałam go na brzuch i piersi. Efekt był super, próbowały mi się robić rozstępy na piersiach lecz po użyciu masła zniknęły. Zapach masła obłędny. Dla mnie ten kosmetyk to hit w czasie ciąży i po urodzeniu.

Nie wiem, czy zapobiegnie powstaniu rozstępów, bo dopiero zaczęłam go stosować, a kończę 4 miesiąc ciąży. Niemniej - liczę, że przy regularnym stosowaniu spełni swoją funkcję. Zapach jak dla mnie po prostu cudowny. Zakochałam się od pierwszego "niucha". Odpowiada mi i konsystencja i to w jaki sposób kosmetyk zachowuje się na skórze. Stosuję go tylko na noc i jeszcze rano jak dotknę brzucha - czuję go na skórze. Minusy: - cena, trochę wysoka, ale są i promocje, np. z kartą Rossnę w Rosmanie. - wydajność , coś mi się wydaje, że na porządne codzienne posmarowanie brzucha minimum raz, to jedno opakowanie starczy pewnie max na 3 tygodnie, ale to jeszcze sprawdzę, bo na razie pierwsze w trakcie.

Produkt jest genialny, od kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży zmieniłam dotychczas stosowane produkty na te "ciążowe". Masełko stosuję na brzuch na noc, w dzień stosuję balsamu przeciw rozstępom od tej samej marki. Mimo, że moja mama miała rozstępy, więc mam większe predyspozycje genetyczne do nich- póki co ani jednego rozstępu, choć fakt smaruje się nim często i dużo. Uwielbiam właśnie to, że jest z dodatkiem lawendy, pachnie nietypowo, ale mi się podoba. Masełko rozgrzane w dłoni super się rozprowadza i nawilża skórę, nie zatyka porów, jest lekkie i nietłuste. Kupuję je zwykle po promocji, a promocje są bardzo często :) Widziałam na tvn reklamę i dowiedziałam się też o innych produktach, jak linia do twarzy czy włosów. Zamierzam wypróbować, bo jakość do ceny jak najbardziej jest adekwatna, no i nie testują na zwierzaczkach :) Wiadomo, że jak ktoś ma duże predyspozycje do rozstępów to będzie je miał, tak już jest:( ale trzeba robić wszystko wcześniej by się nie pojawiły. Ja stawiam na Palmer's :)

Wady: - Masło jest mało wydajne, trzeba nabrać sporą ilość żeby posmarować brzuch. - Zapach jest na dłuższą metę bardzo męczący (połączenie lawendy ze słodkim masłem kakaowym), gryzie się ze wszystkimi innymi kosmetykami. - Zapycha pory skóry, pierwszy raz w życiu zdarzyły mi się zapchane pory skóry na brzuchu, po żadnym innym olejku czy maśle tego nie miałam (nawet po oleju kokosowym). Zalety: - Nie pojawiły się rozstępy, ale nie wiem czy można to uznać za zaletę bo nie pojawiły się także gdy używałam oleju migdałowego, kokosowego oraz masła Nacomi więc działa tak samo jak inne (lepsze i tańsze) kosmetyki. Nie polecam.