Fitomed Maseczka - peeling K+K 

O tym produkcie czytam od paru lat same rewelacje, wręcz obrosła w legendę i to dosłownie, bo czar prysł, jak tylko zaczęłam jej używać. Nie zauważam żadnego korzystnego działania tej maseczki na skórze i po dłuższym stosowaniu mam o niej wręcz coraz gorsze zdanie. Powiem wprost, opinie na jej temat uważam za mocno przesadzone. Maseczka w przypadku mojej cery nie robi kompletnie nic dobrego, nie oczyszcza porów, nie wygładza, nie złuszcza, ani nie rozjaśnia, jedyne co robi, to drapie dość ostrymi drobinkami korundu i matowi skórę w bardzo inwazyjny sposób, przesusza ją, bardzo ściąga. Po spłukaniu cera jest sucha i wygląda bardzo źle, niezdrowo, a w porach np. na nosie wciąż widać ciemne wągry, a na pozostałych partiach twarzy jakieś nierówności, kompletnie nie oczyszcza nawet w minimalnym stopniu nie pomaga się ich pozbyć. Nie zauważyłam również, żeby miała wpływ na zmniejszenie ilości pojawiających się wyprysków, wręcz przeciwnie, skóra po niej wariuje i z przesuszenia wypryski się mnożą. Nie wiem, skąd się wzięły te zachwyty, ale stanowczo się z nimi nie zgadzam, w tej cenie można znaleźć skuteczne maseczki, mało tego, zanim kupiłam tę maseczkę, to wykonywałam kilka razy samodzielnie maseczki na jej wzór, które działały o wiele lepiej. Nie widzę zalet, może jedną, taką, że maseczka ma lekką, żelową konsystencję takiego glutka, która nie zapycha porów i dobrze się spłukuje, nie jest tłusta. Z ww. powodów nie polecam jej nikomu.

2 lata temu znienacka pojawił się u mnie trądzik. Okropnie mnie wysypało na brodzie i w jej okolicach. Miałam wstrętne, wielkie ropne bąble, które przybrały krwistego koloru, a na dodatek pełno grudek, które dało się wyczuć pod palcami - istny koszmar! Próbowałam przeróżniastych sposobów by pozbyć się tego dokuczliwego problemu - niestety bez skutku. Zdesperowana do granic możliwości oraz tracąc już nadzieję (i pieniądze) przeszukując internet natrafiłam na produkt marki Fitomed. Opinie na jego temat skłoniły mnie do kolejnego zaryzykowania - obiecałam sobie ostatniego. Największy problem był z kupnem. Nigdzie nie mogłam go znaleźć, a w internecie był czasowo niedostępny. Jednak któregoś dnia, gdy odwiedzałam swoją ulubioną mydlarnię zauważyłam owy peeling-maseczkę i bez zastanowienia go kupiłam. To była najlepsza decyzja jaką podjęłam! Postąpiłam wg instrukcji na stronie producenta i zostawiłam maseczkę na 2 minuty na twarzy, następnie delikatnie wykonując ruchy kuliste wykonałam peeling i dokładnie zmyłam wodą. Skóra po zabiegu jest niesamowicie oczyszczona, a na drugi dzień - wow! Takich czarów po pierwszej aplikacji się nie spodziewałam. Zmiany wyraźnie zaczęły się zmniejszać i blednąć, a gdy skończyłam pudełeczko zostało ich już niewiele. Kocham ten produkt, bo tak wiele mu zawdzięczam. Nie jestem w stanie policzyć ile pieniędzy wydałam na inne specyfiki zanim udało mi się na niego trafić. Jedno jest pewne - zdecydowanie za dużo. W dalszym ciągu po niego sięgam gdy tylko na mojej twarzy pojawiają się niedoskonałości. Zwłaszcza, że można już go znaleźć w niektórych drogeriach :)

Ten peeling to REWELACJA! Dobrze ściera, rozjaśnia, wygładza i dodatkowo pielegnuje cerę. Zawsze nakładam go najpierw pod oczy ( bez pocierania) a po 2 minutach rozprowadzam pocierajac po całej twarzy. Efekt jak po wizycie w salonie kosmetycznym. Cera wyraźnie gładsza, rozjaśniona, miękka i bez zaskórników. Później już tylko tonik i ulubiony krem z tej samej firmy i tak wypielęgnowa twarz zawsze idealnie przyjmie każdy makijaż, nawet najmocniejszy. Nie ma suchych skórek, niedoskonałości więc wszystko wygląda nienagannie.

Peeling ten kupiłam z ciekawości w jednej z internetowych drogerii. Przez pierwszy tydzień peelingu używałam zawsze wieczorem. Teraz stosuje go 1-2 razy w tygodniu. Jeśli chodzi o aplikacje nie jest ona za przyjemna. Peeling bardzo dobrze "zdziera". U mnie skóra była trochę zaczerwieniona. Ważne jest, żeby po tym zabiegu zaaplikować skórze krem odżywczy. Po miesiącu stosowania zauważyłam, że moja skóra jest rozjaśniona, pory są zwężone i oczyszczone. W końcu znalazłam swój peeling, który dobrze oczyszcza twarz!

Fantastyczny produkt będący jednocześnie peelingiem i maseczką, pochodzący od mojego kochanego Fitomedu! Początkowo bardzo zachęciła mnie zawartość w składzie i korundu, i 4-procentowego kwasu mlekowego ! Taka mieszanka w kosmetyku nieprofesjonalnym, przeznaczonym do użytku domowego, to prawdziwa gratka ! Wiedziałam, że efekt będzie. Bałam się tylko, że może być zbyt intensywny i nieumyślnie mogę spowodować podrażnienie skóry twarzy ( takie ryzyko istnieje zawsze przy stosowaniu jakichkolwiek kwasów). Przed pierwszym zastosowaniem czytałam instrukcję podaną na opakowaniu kilkakrotnie w obawie popełnienia błędu i ewentualnych późniejszych cierpień. Postąpiłam zgodnie z zaleceniami dla cery trądzikowej, tłustej/ mieszanej z obecnością niedoskonałości- nałożyłam produkt na twarz i delikatnie wmasowałam (naprawdę delikatnie !). Trwało to niezbyt długo, gdyż kolejnym zaleceniem po wmasowaniu jest dokładne umycie twarzy letnią wodą. Stosowanie w moim odczuciu nie należy do przyjemności- ziarna peelingujące są dość dużej wielkości (produkt zdecydowanie nie przeznaczony dla skóry wrażliwej!), a działanie kwasu powoduje delikatne uczucie podrażnienia i zaczerwienienie skóry. Dodatkowo dochodzi kwasowy zapach (naturalny, bo produkt nie zawiera substancji zapachowych!), co też nie umila sytuacji. Jednak dla efektu naprawdę warto się poświęcić, a z biegiem czasu zwraca się mniejszą uwagę na te negatywy. Bezpośrednio po spłukaniu maseczki-peelingu skóra jest delikatnie zaróżowiona, na linii włosów nawet delikatnie czerwona, ale jednocześnie odczuwalnie czysta i rozjaśniona. Rozjaśnione również przebarwienia ! Pory zdecydowanie mniejsze! Cera jest promienna, błyszcząca naturalnym blaskiem. Uwaga ! Producent zaleca zastosowanie po użyciu maseczki kremu odżywczego i o tym należy pamiętać. Skóra naprawdę potrzebuje odżywienia lub nawilżenia z racji rozluźnienia połączeń międzykomórkowych. To też dobry moment ma jej dokładne nawilżenie. W ciągu kolejnych dni po zastosowaniu (najlepszy efekt oczywiście następnego dnia!) zauważałam zdecydowanie zmniejszone wydzielanie sebum, cera nie przetłuszczała się zbyt szybko, a kosmetyki makijażowe (podkład+puder) przyjmowały się o wiele lepiej. Pory były mniej widoczne, zmniejszone. przebarwienia rozjaśnione. Cera prezentowała się zdrowiej :) Ba ! Nie prezentowała! Ona była autentycznie zdrowsza, poprzez efektywne usunięcie warstwy martwych komórek naskórka ! Wspomniałam, że maseczka nie zawiera substancji zapachowych. Nie zawiera również barwników i parabenów. Ten produkt to mój hit. Cenię Fitomed, że jest marką wypuszczającą do sprzedaży naprawdę przemyślane produkty, które faktycznie przynoszą korzyści skórze. Maseczkę- Peeling K+K stosuję raz w tygodniu od roku i każdorazowo zauważam poprawę stanu cery:)

Powróciłam po raz drugi do tego peelingu, gdyż za pierwszym razem dobrze się sprawdził. Ponownie jestem zadowolona z działania tego produktu. Znowu uratował moją cere. Dzięki temu produktowi moje wypryski znikają, skóra jest wygładzona i rozświetlona. Peeling skutecznie rozjaśnia zaczerwienienia. Jest moim must have!

Używam tego peelingu już od wielu miesięcy. I nie wyobrażam sobie zamienić go na jakikolwiek inny. Moja cera zawsze lubiła mechaniczne peelingi, nie należałam do wrażliwców. Jednak od pewnego czasu po "zdzieraniu" naskórka twarz stawała się jakby wysuszona. Stąd rozpoczęcie poszukiwań peelingów enzymatycznych. Niestety, po długim czasie mechanicznego oczyszczania większość peelingów enzymatycznych była dla mnie za słaba. Gdy trafiłam na produkt Fitomedu który jest połączeniem obu rodzajów wiedziałam że to jest to. Skóra po użyciu jest dokładnie oczyszczona i wygładzona. Peeling bardzo dobrze radzi sobie ze wszelkimi skórkami, nie pozostawia na twarzy żadnych niechcianych "sucharków". Nie powoduje wysuszenia skóry. Dodatkowo rozjaśnia przebarwienia. Jest wydajny więc cenę uważam za niewygórowaną. Zaślepka w słoiczku chroni peeling przed wysychaniem produktu więc możemy w pełni go wykorzystać. Jak narazie jest to najlepszy peeling jaki używałam i na pewno pozostanie ze mną jeszcze na długo!

Nie jest to maska a raczej peeling enzymatyczny. Uwielbiam kwasy szczególnie jesienią, maska zawiera kwas mlekowy oczywiście nisko % ale zawsze. Po użyciu buzia jest gładka i mięciutka. Nie mam problemów z trądzikiem a raczej skórę, której kwasy potrzebne są przeciwzmarszczkowo. Polecam stosować raz w tygodniu w celu oczyszczenia twarzy z martwego naskórka i przygotowania do lepszego wchłaniania kremów i innych kosmetyków.

wróciłam do tej maseczki/peelingu po 2 latach- kiedyś moja skóra była zbyt zmasakrowana i wrażliwa, żebym mogła bezpiecznie z niego korzystać. w niewielkim, plastikowym słoiczku zamknięty jest lekki "żel" z drobinkami korundu. zapach dla mnie prawie niewyczuwalny. nakładam produkt na skórę na około 5-10 minut po czym zmywam okrężnymi ruchami wykonując masaż. po wytarciu buzi dzieją się cuda- skóra jest żywa, oczyszczona, napięta i promienna. po zalecanym przez producenta tygodniu codziennego używania nie ma mowy o żadnych zaskórnikach, suchych skórkach i innych niedoskonałościach. przebarwienia są rozjaśnione.

Kupiłam zachęcona dobymi recenzjami na Wizażu i przyznam że był to jeden z bardziej trafionych ostatnio zakupów!! Peeling naprawdę działa i widocznie oczyszcza skórę. Jeśli chodzi o kosmetyki przeciwtrądzikowe, oczyszczające jestem weteranką, dlatego też podchodziłam z rezerwacją do obietnic producenta. A tu niespodzianka!! Skóra po użyciu jest gładka i miękka, jedyne o czym należy jednak pamiętać to aplikacja dobrego, odżywczego kremu tuż po zastosowaniu maseczki:)) polecam wypróbować ten kosmetyk!

Jeden z lepszych peelingów wyprodukowanych w Polsce . Po jego zastosowaniu skóra jest rozświetlona, odżywiona i wygładzona. Naprawdę produkt, który powinna przetestować każda kobieta borykająca się z przebarwieniami, niedoskonałościami czy drobnymi zmarszczkami mimicznymi. Świetnie złuszcza naskórek, naprawdę widać jego działanie. Niestety jest słabo dostępny, czasem można go znaleźć w aptece lub niektórych eko-sklepach. Warty swojej ceny, bo skóra wygląda jak po zabiegu u kosmetyczki.

Produkt otrzymujemy w okrągłym opakowaniu z twardego plastiku. Ma prostą szatę graficzną zawierającą wszystkie najważniejsze informacje. Po odkręceniu wieczka naszym oczom ukazuje się dodatkowa zatyczka. Produkt już na samym szczycie listy składników, zawiera najważniejsze substancje - korund i kwas mlekowy. To ważne, gdyż wiele firm szczyci się daną substancją, a potem ze świeczką można ją szukać. Poza tym znajdziemy w nim m.in. glicerynę i d-pantenol, a nie dostrzeżemy barwników, parabenów i środków zapachowych.Chociaż kosmetyk nie ma substancji zapachowych to czuć go lekko 'ziemiście'. Nie przeszkadza mi. Konsystencja jest lekka, żelowa, dość żadna. Zatopiono w niej masę maleńkich cząstek korundu. Po aplikacji cera jest świetnie wygładzona i miękka w dotyku. Sprawia wrażenie nawilżonej. Już po pierwszy zastosowaniu zauważyłam, że cera nabrała blasku i zdrowego wyglądu. Przy regularnym stosowaniu poprawił się koloryt cery. Nie zniknęły wprawdzie przebarwienia, ale - przy dobrym stanie reszty cery - nie są już tak widoczne i rzucające się w oczy. Nie wiem czy kosmetyk wpływa na wydzielanie sebum, bo obecnie niższe temperatury sprawiają, że i tak nie mam z tym problemu. Na pewno jednak ma istotny wpływ na redukcję zaskórników. Dzięki temu, że łączę maseczkę z wcześniejszym wykonaniem 'parówki', wszelkie moje niedoskonałości na nosie stały się dogłębnie oczyszczone, a co za tym idzie - jaśniejsze i mniej widoczne. Dodatkowo ograniczyła się tendencja do pojawiania się drobnych niedoskonałości. Trzeba mieć na uwadze, że drobinki korundu są dość mocne, przez to też po masowaniu może wystąpić delikatne zaczerwienienie. Skóra jednak nie piecze, ani nie szczypie.

Jestem zwolenniczką złuszczania naskórka, dlatego peelingi stanowią istotny element mojej kosmetyczki. Złuszczając martwy naskórek, sprawiamy, że składniki aktywne zawarte w produktach lepiej wchłaniają się, a nasza cera wygląda na zdrowszą i bardziej zadbaną. Przeczytałam kiedyś o kosmetyku, który proponuje marka Fitomed – Maseczka – peeling k + k korund + kwas mlekowy. Jak zwykle nie rozczarowałam się, a wręcz bardzo pozytywnie zaskoczyłam. Przetestowałam niejeden peeling i ten uważam za najlepszy, który do tej pory stosowałam. Jak dla mnie jest rewelacyjny!!! Kosmetyk ma formę hydrożelową, nie posiada dodatków tłuszczowych, bardzo dobrze oczyszcza skórę, rozjaśnia naskórek. Sprawia, że zmarszczki wyrównują się. Posiada lekką i delikatną konsystencję, łatwo rozprowadza się na twarzy, nie ścieka, nie zastyga. Przeznaczony dla cery mieszanej, tłustej i trądzikowej (bez czynnych wykwitów ropnych), tłustej, zmęczonej i dojrzałej. Co dla mnie bardzo istotne – spłyca „kurze łapki”. Znajdujący się w maseczce kwas mlekowy działa rozluźniająco na spoiwo międzykomórkowe, co sprzyja złuszczaniu nadmiaru zrogowaciałych komórek. Skóra staje się jaśniejsza, koloryt zostaje wyrównany. Korund, który jest dla mnie hitem, to zmikronizowany, bardzo twardy minerał, który przyspiesza i pogłębia proces złuszczania. Kosmetyk działa na zasadzie mikrodermabrazji. Kosmetyku nie należy stosować w przypadku posiadania cery suchej, łuszczącej się, naczynkowej oraz pod oczami. Stosowanie w zależności od rodzaju cery: Cera tłusta i mieszana. Raz-dwa razy w tygodniu. Maseczkę należy nałożyć na twarz i delikatnie wymasować skórę. Przed masowaniem kosmetyk można potrzymać na twarzy ok. 2 minut. Po tych czynnościach dokładnie umyć cerę letnią wodą. Posmarować lekkim kremem odżywczym lub nałożyć maseczkę odżywczą. Cera tłusta trądzikowa. Początkowo stosować raz dziennie. Jeżeli zmiany trądzikowe są nasilone, skórę zaleca się tylko delikatnie pocierać, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się wykwitów. Po oczyszczeniu twarzy przypudrować zmiany glinką zieloną, tlenkiem cynku lub talkiem. Gdy stan cery zacznie się poprawiać (po ok. 5-7 dniach), stosowanie maseczki można zmniejszyć do stosowania profilaktycznego, zapobiegającego powstawaniu wyprysków (raz na dwa-trzy dni). Cera dojrzała. Redukcja „kurzych łapek”. Nałożyć maseczkę na okolice oczu na ok. 1-2 min. w miejscach zmarszczek mimicznych, tzw. kurzych łapek. Delikatnie wymasować i zmyć letnią wodą. Nałożyć krem przeciwzmarszczkowy. Stosować raz w tygodniu. Efekt jest dla mnie rewelacyjny, naprawdę kosmetyk działa. Kosmetyk jest bardzo wydajny, łatwy do nałożenia oraz późniejszego zmycia. Po stosowaniu twarz jest bardzo dobrze oczyszczona, rozświetlona i rozjaśniona, zaczerwienienia, zaskórniki znikają, pory się zmniejszają. Twarz wygląda na wypoczętą i młodszą. A teraz punktacja :). Opakowanie: – 5 punktów. Efekt: bardzo dobry – 5 punktów. Mój ulubiony peeling. Cena: ok. 27 zł – 5 punktów. Razem: 15 punktów na 15.

Ta maseczka - peeling jest drugim kosmetykiem z korundem, który skradł moje serce. Jest znacznie delikatniejsza od tradycyjnych peelingów, co wcale nie ujmuje jej skuteczności. Wręcz przeciwnie - czyni zabieg miłym i delikatnym masażem. Po jej użyciu cera jest wygładzona i miła w dotyku. Dzięki zawartemu w niej korundowi doskonale złuszcza naskórek, dzięki czemu poprawia wnikanie substancji aktywnych, zwiększając skuteczność ich działania. Tak przygotowana skóra doskonale wchłania następne, stosowane po niej kosmetyki. Po regularnym stosowaniu twarz wygląda na zdrowszą i pełną blasku. Porównując działanie, jakość i wydajność tej maseczki uważam, że warto się na nią skusić. U mnie z cała pewnością pozostanie na dłużej .

Korund jak to korund ściera mocno, zazwyczaj używam go w czystej formie (to znaczy taki kupuje i mieszam z czymś co daje poślizg ;) ) Maseczka była prezentem, ale postanowiłam przetestować ją w tej kombinacji. Cerę mam mieszaną, skłonną do niedoskonałości i odwodnień, po 30stce. Opakowanie to dość estetycznie wyglądający słoiczek (lubię minimalizm). Korundu nie jest w niej jakoś wyjątkowo dużo, ale wystarczająco aby zetrzeć naskórek. Zapach ma dość nieprzyjemny, lekko kwaśny, ale na szczęście nie trzymamy jej na twarzy zbyt długo a po zmyciu zapach się ulatnia. Nie stosowałam jej (z resztą jak i innych peelingów) kiedy wychodziły mi wypryski, łatwiej to potem rozsiać po twarzy. Zgodnie z zaleceniem tylko 2 razy w tygodniu z pozostawieniem jej na twarzy na kilka minut, omijając okolice oczu. Łatwo się spłukuje, drobinki ładnie ścierają naskórek. Co do dalszych efektów: - gładsza skóra - rozjasniona - oczyszczona - zmarszczki mniej widoczne (chociaż nie mam ich jeszcze za dużo :) ) Wyglądała na zdrowszą. Nie ściągała skóry, po wszystkim wklepywałam jeszcze jakiś krem z olejkiem. Trzeba ją zużyć w 3 miesiące, ja swoją zużyłam w 2 miesiące. Po tym czasie mogę powiedzieć tyle- efekty były widoczne,skóra wyglądała lepiej, była gładsza, pojawiało się mniej niedoskonałości, mniej zatkanych porów, zaczerwienienia, ranki znikały szybciej. Pamiętałam też aby używać jej na wieczór na wszelki wypadek, słoiczek stał sobie dla pewności w lodówce. Nie wiem jak skóra mogłaby na niego reagować latem, ja zużywałam go wiosną. Nie wiem czy jeszcze do niej wrócę, mam kilka innych sposobów na tego typu zabiegi, ale możliwe, ze tak :) Poza tym testuje teraz peeling, ale enzymatyczny, delikatniejszy niż to, ale z możliwością częstszego stosowania.

Cały czas staram się powracać do czegoś naturalnego. Świetnie w tym pomaga mi polska firma Fitomed. Czasami po prostu dobrze odpocząć od czegoś sztucznego. Tak jak tym razem ja zrobiłam przerwę od stosowania mojego ulubieńca z pasty Liście Manuka z Ziaji. Skusiłam się na maseczkę i peeling z kwasem mlekowym oraz korundem. Pierwsze co mi przychodzi na myśl po zastosowaniu kosmetyku to uczucie ukojenia cery. Po prostu czuje się z relaksowania i odprężona. Tak właśnie działa produkt jeśli nałożymy go jako maseczkę. A dodatkowo nasza cera jest nawilżona. Jako peeling sprawdza się znakomicie. Mam świetnie oczyszczoną twarz i gotową na dalszy etap pielęgnacji. Po kilkakrotnym używaniu moja skóra pozostaje naturalnie rozjaśniona i pojawia się już mniej niedoskonałości. Konsystencja nie jest zbita, można śmiało powiedzieć że jest nieco lejąca się. Dlatego trzeba uważać przy nakładaniu tego jako maseczkę. Zapach jest dosyć mleczny, lekko kwaśny. Opakowanie jest cóż dosyć tandetne bo zapakowane w plastik imitujący szkło. Po kilku upadkach widać pierwsze rysy. Skład INCI: Aqua, Korund, Lactic Acid, Glycerin, Hydroxyethyl Acrylate, Sodium Hyaluronate, Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, D-Panthenol, Trilaureth-4-Phosphate Caprylic/Capric Triglyceride, Peg-7 Glyceryl Cocoate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerine. Było świetnie na jakiś czas odpocząć od pasty z Ziaji i wypróbować czegoś innego, świeżego. A dodatkowo znalazłam idealne połączenie maseczki i peelingu w jednym.

Bardzo mocno złuszczająca maseczka - uwielbiam połączenie drobinek z kwasami! Złuszcza konkretnie - nie polecam wrażliwcom i osobom z suchą skórą. u mnie sprawdziła się genialnie - skóra po jej użyciu jest rozjaśniona, gładziudka, makijaż wygląda fantastycznie!

Produkt ma dość ostry, nieprzyjemny zapach. Używałam go tak, jak zaleca producent, jednak po zużyciu całego opakowania nie zauważyłam aż tylu pozytywnych zmian. Na pewno jest to dobry peeling, świetnie złuszcza martwy naskórek, cera zrobiła się nieco jaśniejsza i jakby bardziej świetlista. To co mi w nim przeszkadza - cały okres użytkowania miałam problem z malutkimi, ropnymi gulkami. Po skończeniu opakowania, zmiany te zniknęły, na szczęście nie zostawiając po sobie blizn czy śladów.