Farcom Seri Natural Line, Kremowa maska do wszystkich typów włosów 

Maski używałam po każdym myciu jak odżywki. Mam bardzo niesforne włosy, które potrzebują ujarzmienia i muszę powiedzieć, że po tej masce były bardziej zdyscyplinowane i poprawił mi się skręt loków. Maska dodatkowo ładnie pachnie, no i nie muszę żałować przy nakładaniu bo jest jej cały litr ( w dodatku nie kosztuje dużo). Jedynym minusem jest konsystencja-gęsta, zbita, taka galaretowata i przez to trudna do rozprowadzenia. No ale więcej plusów niż minusów :) Używam tego produktu od: 4 miesiące Ilość zużytych opakowań: 1 całe opakowanie

Zielona maska Seri to pierwszy tego typu kosmetyk z jakim miałam styczność (do tej pory omijałam szerokim łukiem nawet tradycyjne spłukiwalne odżywki, które bez względu na marke i cenę obciążają mi włosy). Stan ogólny moich włosów: etap zapuszczania z króciutkich na "loba", niefarbowane, dosyć cienkie jednak gęste, zdrowe, skóra głowy skłonna do przetłuszczania. Moim przestępstwem jest niemal codzienne mycie i modelowanie na okrągłej szczotce (bez tego ciężko nadać im objętość, a tona usztywniających kosmetyków do stylizacji niekoniecznie do mnie przemawia). Maskę stosowałam 1-2 razy w tygodniu i zawsze PRZED myciem, nakładając sporą ilość produktu na zmoczone ciepłą wodą włosy i pozostawiając na jakieś pół godziny. Po tym czasie spłukiwałam wszystko dokładnie i myłam głowę łagodnym szamponem. Potem suszenie itd., a w wolne dni pozwalałam włosom wyschnąć naturalnie. Bezpośrednio po zabiegu włosy były miękkie, łatwe do ułożenia i przesycone świeżym, dość charakterystycznym zapachem maski. Na dłuższą metę nie zauważyłam spektakularnych efektów, ale i się ich nie spodziewałam -włosy są zdrowe i zdrowo wyglądają, mają piękny połysk i nie są sztywne i szorstkie co czasem im się zdarzało np po nieodpowiednim szamponie. Niczego więcej mi nie potrzeba :) W chwili obecnej testuję wersję miodową dla włosów suchych, aby nieco zrekompensować włosom to ciągłe znęcanie się nad nimi suszarką, jednak po kilku użyciach porównanie wychodzi zdecydowanie na plus dla "zielonej". Zieleń polecam każdej osobie, której włosy potrzebują nie tyle regeneracji, ile właśnie pielęgnacji i wzmocnienia na poziomie wyższym niż ten, który oferują nam popularne silikonowe kilkusekundowe odżywki. A porównując stosunek ceny do jakości i ilości (19 zł za litr z Naturze), wszystkie gliss-kury i inne elseve\'y mogą się schować :) Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno (1000ml)

Maska nadaje się dobrze zarówno do zdrowych, jak i lekko suchych włosów. +świetna konsystencja, maska jest niespływająca z włosów +dobrze odżywia +pozostawia włosy gładkie, miękkie +nie obciąża +bardzo przyjemnie pachnie +jest wydajna +cena Używam tego produktu od: dwóch miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno

Mam problem z puszeniem się włosów, a ta maska tylko to pogarszała. Mojej mamie też puszyła włosy, chociaż ona nigdy nie miała z tym problemu. Zapach niby ładny, ale po jakimś czasie drażni. Jedyny plus, włosy dobrze się rozczesywały, po za tym nie robiła kompletnie nic dobrego. Jedna gwiazdka za to, że świetnie nadaje się do golenia nóg. Nie polecam! Używam tego produktu od: 1 miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

*Maska jest zielona i ma konsystencję budyniu z żelatyną- a przynajmniej mnie się to tak kojarzy. *Przyjemnie pachnie. *Łatwo nakłada się na wilgotne włosy. *Nie przecieka przez palce, nie spływa z nich. *Jest bardzo wydajna. *W Hebe można znaleźć ją za 10 zł w promocji. *Wygładza włosy. *Zmiękcza je. *Nie zwiększa puchu. *Mam wrażenie, że wzmaga połysk. *Koi skórę głowy. *Nie przyspiesza przetłuszczania. *Nie obciąża. *Lubię ją dodawać do masek proteinowych. *Jeśli mi się skończy ( mam jeszcze ponad połowę) na pewno kupię ponownie. Ogólnie- jak najbardziej polecam. Przyjemna, duża maska w niskiej cenie. Używam tego produktu od: Kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: Niecałe pół opakowania zużyte