Po pierwsze: jeszcze nigdy żaden krem Nivea nie zrobił mi krzywdy (ten też nie). Używam ich non stop od kilku lat, na dzień, na noc, uniwersalnych, nawilżających, odżywczych... (tego też używałam lata temu, teraz wróciłam do niego z przyjemnością).
Po drugie: mam pierwsze zmarszczki, cerę po zimie, nieprzespanych nocach i stresach (zszarzałą, zmęczoną). W dodatku parę tygodni temu kupiłam krem z Tołpy, który zrobił z mojej cery armagedon (krosty, zaczerwienienia, zaskórniki, swędzenie, brak komfortu, przetłuszczenie, suchość). Miałam tak zapchaną cerę, że bałam się używać do twarzy czegokolwiek. Bałam się jej dotykać, nie mogłam jej pomalować ani posmarować czymś odżywczym lub regenerującym. Potrzebowałam kremu lekkiego, który się natychmiast wchłonie, nie zostawi tłustej warstwy i zadba o resztki cery nie pokrytej krostami. Rzutem na taśmę kupiłam w osiedlowej drogerii Aqua Sensation. Wzięłam ostatnie opakowanie jakie mieli. Zapłaciłam 19 zł.
Po trzecie, ten krem pięknie nawilża. Wchłania się szybko, nie zostawia denerwującej warstwy. Bakterie się pod nim nie roznoszą, ilość moich krostek zaczęła maleć z dnia na dzień. Krem nie podrażnia, nie powoduje pieczenia: moje niedoskonałości pod nim malały i znikały. Po tygodniu miałam cerę idealną.
Zalety:
- wystarczy odrobina, żeby posmarować całą buzię, jest ogromnie wydajny
- ma piękny, świeży, ogórkowy zapach
- naprawdę wspaniale nawilża
- nie zapycha, nie podrażnia
- opakowanie jest śliczne.
W swojej klasie (kremów nawilżających na co dzień) jest niezastąpiony. To odpowiednik Aqualia Thermal z Vichy, który też bardzo lubię, ale kosztuje 3-4 razy więcej. Nivea będzie znakomita dla młodych dziewcząt albo ludzi takich jak ja, którzy potrzebują lekkiego kremu nawilżającego.
Serdecznie polecam!
EDIT:
Chciałam jeszcze podkreślić, że ten krem jest naprawdę lekki, daje wrażenie, jakbyśmy nałożyły na skórę krem-żel. Nie jest odżywczy, nie regeneruje skóry, nie opatula jej jak kremy odżywcze lub regenerujące. To jest ogromną zaletą, jeśli tak jak ja potrzebuje się takiego kremu. Natomiast osobom, które szukają czegoś więcej, polecam zdecydowanie kremy odżywcze (Nivea ma znakomite, ale wiadomo, co kto lubi).
Dodatkowo zauważyłam, że świetnie sprawdza mi się w roli leciutkiego serum do twarzy na noc (smaruję czasem buzię najpierw tym kremem, a kiedy wyschnie, nakładam inny krem regeneracyjny, odżywczy, olejkowy).
Nauczyłam się też nie stosować go codziennie non stop, tylko rano (lub tylko na noc). Bo moja skóra, kiedy już wyzdrowiała po krostkach-prezentach od Tołpy, znowu potrzebuje poważniejszej pielęgnacji i sam lekki nawilżacz jej nie wystarcza.
I najważniejsze:
nałożony na twarzy w zbyt dużej ilości ROLUJE SIĘ POD MAKIJAŻEM!!! Ostrzegam. Na co dzień tego nie czuję, bo nakładam go normalnie. Ale parę razy miałam stresujący poranek i w pośpiechu machnęłam sobie na twarz tyle tego kremu, że podkład mi go paskudnie zrolował.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie