The Body Shop Honeymania, Body Butter Masło do ciała o zapachu miodu

Absolutnie uwielbiam to masło. Mam bardzo suchą skórę w dolnych partiach ciała. Jest bardzo mało produktów na rynku które są bardzo dobre w długotrwałym działaniu. Honeymania się do nich oczywiście zalicza. Nałożony rano daje poczucie nawilżenia na cały dzień a nawet dłużej, czasem zdarzy się że nie użyję go przez dwa dni i wtedy czuję że moja skóra nadal jest nawilżona i dobrze wygląda. Podoba mi się jego zapach który zostaje na ciele kilka godzin. Jedyny zarzut miała bym do opakowania. Preferuję raczej opakowania z pompką, wtedy żadne bakterie nie dostaną się do środka i wydaje mi się to bardziej higieniczne. Z drugiej strony to opakowanie jakoś bardzo mi nie przeszkadza. Świetny jest ten produkt i polecam go szczególnie tym z Was które myślą że już nic nawilżającego nie znajdą. Nic bardziej mylnego. :)

Masełko już spodobało mi się gdy zobaczyłam jego opakowanie. Naprawdę kusi! Zachęciła mnie do niego koleżanka twierdząc że to najlepszy kosmetyk na suchą skórę oraz dla tych którzy lubią pięknie pachnieć. No i nie rozczarowałam się gdyż moja skóra została natychmiast nawilżona. Masło dość szybko się wchłania i pozostawia skórę jedwabiście miękka i pachnącą. Cóż więcej mi do szczęścia potrzeba? Tylko masażu!

Bardzo fajne masło ciała o pięknym, przyjemnym zapachu. Po aplikacji zapach utrzymuje się na skórze do kilku godzin co mi osobiście nie przeszkadza. Dobrze się rozsmarowuje, doskonale nawilża i regeneruje suchą skóre. Ma bogatą konsystencje ale szybko się wchłania i nie pozostawia lepkiej warstwy na skórze. Nie podrażnia ani nie uczula, śmiało stosuje je nawet po depilacji i nic na skórze się nie dzieje, moge nawet powiedzieć ze wspomaga regenerację skóry po depilacji (woskiem bądz maszynką). Jest wydajne i ma praktyczne opakowanie. Godne wypróbowania :)

Jestem fanką wszystkich maseł z The Body Shop - to, to mój ostatni zakup :) Bardzo przyjemna konsystencja, jak zawsze, piękny zapach, suuper nawilżenie. Ratuję moją skórę szczególnie teraz, jak jest mega przesuszona od zimy :P

O ile nie zmagam się z suchością skóry, to mam z tym problem na nogach (pewnie kwestia depilacji). Są okropnie suche, łuszczą się i nieestetycznie to wygląda. Postanowiłam zakupić coś, co będzie z miodem (bo ten zapach lubię jesienią i zimą najbardziej) oraz z dobrym składem oczywiście. W tym celu udałam się do The Body Shopu i zakupiłam właśnie to masełko. Oprócz obłędnego zapachu naturalnego miodu urzekł mnie poziom nawilżenia skóry i świetna tolerancja. Produkt ciężki, gęsty, ale wchłania się szybko pozostawiając na skórze miły zapach, uczucie odżywienia i nawilżenia.

Polecam gdy potrzebujecie czegoś na zimę, bardzo nawilżającego o ciężkiej konsystencji. Bardzo przyjemnie sunał po skórze mimo formuły typowego masła, nie wchłaniał się milion lat więc duży plus. Zapach słodki i dość ciężki ale nie zdążył mnie zmęczyć, utrzymywał się bardziej na ubraniach niż ciele. Dla mojej skóry był jak opatrunek, nawilżenie pięciogwiazdkowe, koił podrażnione miejsca i na prawdę działał. Jak chcecie sprobować jakiegoś masła z TBS, to polecam - zapach nie jest chemiczny jak niektóre, jest wydajny i na prawdę robi coś ze skórą. Zużyjecie je do samego końca a opakowanie można ponownie wykorzystać.

Uwielbiam The Body shop za jego oryginalne zapachy ! Ten produkt jest jednym z tych co pachnie tak niesamowicie że chce się go jesc :) również fajnie nawilża skórę po kąpieli i jest bardzo wydajny

To jeden z moich bodyshopowych ulubieńców. Miałam okazję przetestować różne rodzaje ich masła do ciała, stąd też tak wysokie miejsce Honeymanii w moim prywatnym rankingu. Gesty i treściwy (ale nie tłusty czy ciężki) krem o cudownym zapachu zamknięty w pięknym pudełeczku. Bardzo dobrze nawilża i świetne się wchłania, nie pozostawiając jednocześnie tłustego filmu. Po nałożeniu zapach utrzymuje się całkiem długo i nie jest natarczywy.

Dostałam masełko w prezencie i zakochałam się w jego zapachu. A potem systematycznie w konsystencji, działaniu i nawilżeniu. Kosmetyk pachnie obłędnie - mogłabym godzinami wąchać opakowanie z masełkiem TBS :D Fajnie nawilża i odżywia i odżywia skórę - będzie świetnym rozwiązaniem zimową porą ;) Fajne pobudzające opakowanie zwraca na siebie uwagę. Konsystencja masełka jest dość gęsta ale mimo to bardzo dobrze się rozprowadza i wchłania, jednocześnie zostawiając ochronny film. Cena jest niestety porażająca, dlatego jeśli mi się skończy jedno opakowanie kupię to o mniejszej pojemności. I niestety dostępność - tylko drogą internetową lub sklep stacjonarny :(

Ileż to razy wzdychałam do kosmetyków TBS. Masła swojego czasu były bardzo popularne w blogosferze. Któregoś dnia stwierdziłam, że muszę zmierzyć się z legendą. Oczywiście zaczęłam od masła do ciała o zapachu miodu. W poprzednim wcieleniu byłam niedźwiadkiem. Masło ma konsystencję zbitą, gładką i treściwą. Prawdziwie maślaną. Przyjemnie się rozprowadza po skórze, nie stawia oporu. Pozostawia na niej delikatnie oleistą warstwę, która mimo wszystko po jakimś czasie wsiąka w ciało całkowicie. Jest wydajne. Zapach jest bardzo naturalny, maślany. Niewątpliwie kojarzy mi się z karpatkowym kremem, masłem i miodem. Przyjemnie otula, nawilża i natłuszcza ciało. Pielęgnuje i relaksuje. Skóra przez długi czas jest gładka, nawilżona, zaspokojona. Warto zakupić w promocyjnej cenie. Myślę, że regularna jest zbyt wygórowana. Owszem produkt jest skuteczny, ale oliwa również.

Chyba nie ma masła z the body shop, z którego nie byłabym mniej lub bardziej zadowolona. Ten zapach to mój nowy ulubieniec ;) zawsze wybierałam owocowe masła z tego sklepu ale odkąd zaszłam w ciąże i każdy mocniejszy zapach mnie odpycha, postanowiłam wypróbować jakieś delkikatne zapachy i ten okazał się idealny. Nie dość ze ma super konsystencje to bardzo dobrze się rozprowadza i ekspresowo wchłania (nie każde masło z the body shop ma tę zaletę) a jest to dla mnie ważne bo nie lubię długo czekać na wchłonięcie i tracić czasu. Skóra jest naprawdę po nim nawilżona, miękka i delikatnie ( co dla mnie jest bardzo ważne) pachnąca. W przeciwieństwie do większości masel the body shop to nie zostawia na skórze aż tak intensywnego zapachu. Jeśli chodzi o sam zapach to jest bardzo ladny, pomimo moich owocowych preferencji ten przypadł mi do gustu :)

Uwielbiam to masło z The Body Shop za skuteczność połączoną jednocześnie z przyjemnością użytkowania. Plusy : - cudowny, naturalny zapach, - idealnie nawilża i odżywia skórę, - szybko się wchłania, - jest wydajne, - fajna puszysta konsystencja - pobudzający i smakowity kolorek Minusy : - cena - ponad 60 zł za 200 ml... Ale przy tak ogromnej wydajność można przymknąć oko na cenę. Polecam wszystkim dziewczynom!!!!!!!

+ ładne opakowanie + gęsta, bardzo bogata konsystencja + super się rozprowadza + nawilża + natłuszcza + odżywia i regeneruje skórę + pięknie pachnie <3 + bardzo wydajne Uwielbiam masełka z The Body Shop <3

Uwielbiam to maslo! Ma bogata konsystencje, dobrze nawilza i natluszcza (=idealne na zime) skore, ma przepiekny zapach jak cala seria! Na poczatku wydaje sie, ze ciezko je rozsmarowac, ale wystarczy chwile rozrobic je w dloniach a pod wplywem ciepla zmienia konsystencje na nieco mniej "tepa". Szkoda, ze za te cene nie ma wiekszej pojemnosci.... Edycja: zapomnialam dodac, ze podoba mi sie pomysl formy opakowania - nie jakas butelka, w ktorej pod koniec uzytkowania zostaje 1/3 produktu. W przypadku tego masla latwo jest je zuzyc do samego konca!

Kupiłam w promocji za 39 zł. 69 zł nie dałabym za to masło nigdy ale nie czarujmy się, w sklepach The Body Shop (w moim przypadku Katowice) ruch jest tylko, kiedy są wyprzedaże i większe promocje. Do rzeczy. Masło Honeymania to fajny, treściwy nawilżacz z niezłym składem. Stosuję go wieczorem po kąpieli kilka razy w tygodniu. Dobrze nawilża, jeszcze rano pod prysznicem czuć nawilżającą warstewkę i jednocześnie nie natłuszcza za bardzo (w wielu wersjach maseł TBS mi to przeszkadzało, np. w pięknie pachnącym maśle mangowym). Bardzo dobra wydajność w bardzo ładnym, zdobiącym łazienkę plastikowym pudełku (nie lubię szklanych opakowań produktów do ciała z uwagi na kafelki w łazience). Zapach jest przyjemny, choć intensywny (raczej nie jest to preparat dla mężczyzn), ale jest to zapach raczej kwiatów i pyłków kwiatowych niż miodu, którym pachną inne kosmetyki miodowe innych firm. Generalnie warto spróbować (przy promocji), ale różnorodność maseł do ciała TBS jest tak duża, że nie wiem, czy kupię ponownie wersję Honeymania. Używam tego produktu od: ponad miesiąca. Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego, bardzo wydajne.

Zdecydowanie faworyt wśród mazideł do ciala! Mogę tylko do niego wzdychać i go zachwalać! Trudno się dziwić, że masła TBS to hity, naprawdę świetna jakość. + cudowna, zbita, gęsta konsystencja sprawia, ze nie trzeba tony produktu by nawilżyć ciało - rewelacja, pierwszy raz mam tak wydajny produkt do pielęgnacji + wspaniały zapach, na wstępie nie czuć wcale typowego miodu, dopiero po aplikacji rozwija się w pełni, choć nie polecam w dużej ilości - może zadziałać odwrotnie i możemy doznać przesytu, czuc go bowiem bardzo długo! + doskonale nawilża, zostawiając delikatny film ale dosłownie przez chwilę ;-) + wydajny, o czym wspomniałam wcześniej + dobrze się wchłania + plastikowy słoiczek z zakrętka spełnia zadanie, aczkolwiek mógłby być solidniejszy Niestety odejmuje pół gwiazdki za: - cenę (bez promocji - zabójczą) - brak zabezpieczenia w środku słoika - ciężko stwierdzić czy ktoś wcześniej przy nim nie grzebał ;-) Nie zmienia to faktu, że ta wersja zapachowa to mój strzał w dziesiątkę! Używam tego produktu od: ponad miesiąc Ilość zużytych opakowań: w trakccie pierwszego 200 ml

Kosmetyk obiektywnie rzecz biorąc jest fajny, natomiast niestety nie do końca zgodny z moimi oczekiwaniami. Maseł TBS zużyłam już z tuzin i szybko zauważyłam, że lepiej celować w te dla skóry suchej (kakao, shea, wanilia, argan). Cudownie nawilżają (wręcz natłuszczają) i pomimo faktu, że nienawidzę tłustej warstewki, którą lubią zostawiać regenerujące mazidła, to TBS robi coś magicznego ;) Po wsmarowaniu w skórę czuję opiekuńczy olejkowy woal - bez wrażenia ewentualnego obleczenia się w ciężki, lepiący kokon :D Liczyłam, że Honeymania powtórzy ten sukces ogółu maseł TBS dla skóry suchej. Ale to gęsty krem - kojarzy mi się bardziej z &quot;miodkiem&quot; Oriflame w wersji śmietankowej ;) Kolejne zaskoczenie na minus to fakt, że masło pachnie bardziej wiosenną łąką i nektarem kwiatowym niż produktem ostatecznym jakim jest słodki, gęsty, apetyczny miód. Zapach jest ok, miły, ale nie powalił mnie. Wolę cieplejsze, słodsze klimaty. Samo działanie nawilżające również bez zarzutu - masło kakaowe i shea wysoko w składzie w końcu zobowiązują. Jeśli zapomnimy/nie wyrobimy się z aplikacją masła codziennie, to nie będzie to dotkliwe w skutkach. Co drugi dzień też daje radę. Cena jak to cena w TBS. Bez promocji -50% nie podchodź ;) No i ostatni minus za PEG w składzie! Używam tego produktu od: 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: kończę 200ml

Jest to moje któreś z kolei masełko z body shopa. Zakupiłam je w grudniu, 400ml w promocyjnej cenie 69zł. Moja skóra z natury jest sucha, ale tej zimy wyjątkowo mi dokuczała, swędziała, piekła. Wiedziałam, że jedyne co mi pomoże, to Body Shop i miałam rację :) przestudiowałam najlepsze nawilżacze z masełek i padło na masło shea, cocoa butter i honeymanię. Dwa pierwsze zapachy nie przypadły mi do gustu, natomiast honeymania z nich trzech była najbardziej trafiona :) Choć nie mogę powiedzieć, że jestem fanką zapachu i właśnie za niego odjęłam pół gwiazdki - nie wiem czy zakupię to masełko ponownie, gdyż wolę bardziej rześkie zapachy lub neutralnie mydlane ;) Do rzeczy: +świetne nawilżenie - masło koi, regeneruje skórę, która jest nawilżona przez wiele, wiele godzin :) +wydajność - od grudnia zużyłam dopiero połowę opakowania, a nie oszczędzam na nim ;) +szybkie wchłanianie! co jest niesamowite przy tej konsystencji! bez problemu używam go i rano i wieczorem, nie muszę długo czekać by się ubrać;) +na plus trwałość zapachu, choć dla mnie nie jest do końca trafiony, jednak bardzo sobie cenię tę cechę;) +/- właśnie ten zapach - pachnie bardziej jak kwiatowy nektar, niż jak miód, zapach jest naprawdę ładny, ale jednak przez silną słodycz potrafi zmęczyć, przez co używam go głównie na nogi, żeby nie mieć go zbyt blisko nosa :P +/- cena - w regularnej dużo, w promocji uważam, że nadal dużo, ale dzięki wydajności nie jest to tak odczuwalne ;) Używam tego produktu od: grudnia Ilość zużytych opakowań: połowa pierwszego