Christian Dior Twin Set Eyeshadow Duo Podwójny cień do powiek w długopisie

Odcienie do wyboru to: - Grey Sigh (060) - Fishnet Black (090) - Beige Ribbon (530) - Ballerina Pink (840) W odcieniu 530 BEIGE RIBBON z jednej strony znajduje sie bezowy cien w kredce, a z drugiej – gabka nasaczona rozswietlajacym pudrem. Ten bezowy cien z delikatnymi drobinkami jest bardzo delikatny, ledwie widoczny na powiece. Rozswietlajacy puder daje zauwazalny efekt, ale nadal jest subtelnie, naturalnie. Jest to bez z dodatkiem jasnego rozu. Cien obsypuje sie w czasie nakladania i w ciagu dnia, ale sa to na szczescie delikatne drobinki, ponadto w jasnym kolorze (wiec nie za bardzo widoczne). Odcien 090 FISHNET BLACK to kombinacja czarnego … i pudru rozswietlajacego ze srebrnymi drobinkami. W przypadku tego odcienia problemy zaczynaja sie w czasie nakladania cienia-bazy. Otoz bardzo zle sie naklada, strasznie nierowno. Ponadto jest to taki plaski mat, ze oko zle wyglada pomalowane jedynie tym cieniem. Dodatkowo zapewnia slabe krycie, wiec juz na wstepie oko wyglada jak po calonocnej imprezie…Nastepnie aplikacja rozwietlajacego pudru – ile i jak bysmy sie nie staraly, to nie wyrownamy cienia-bazy…Ponadto dochodzi jeszcze osypywanie sie tych cudownych srebrzystosci…Uff…W koncu udalo sie!!! Efekt nie jest rewelacyjny i…co gorsze makijaz nie bedzie trwac dlugo…Otoz cien przeciera sie w zalamanich i zaczyna znikac juz w ciągu 2 godzin (litości !!!! Przeciez to DIOR…)…Biorac pod uwage, ze FISHNET BLACK to kolor czarny, przeciernie/znikanie jest bardzo widoczne i irytujące… Zaznaczam, ze nie stosowalam bazy. Pomysl satynowego cienia i rozswietlajacego był bardzo dobry. Szkoda, ze formula nie zostala dopracowana, bo bylby to fajny kosmetyk. Rysik nie wymaga ostrzenia, gdyz jest wykrecany. Cien w formie dlugopisu prezentuje sie elegancko. Na dlugopisie jest wytloczony napis DIOR TWIN SET EYESHADOW, dzieki czemu się nie sciera. Jak ja nie nawidze, gdy literki lub farba sciera sie z opakowan kosmetykow…. np. juz po mieisacu z Clinique, Chubby Sticks For Eyes ... Używam tego produktu od: Kiedy tylko pojawily sie w perfumerii... Ilość zużytych opakowań: W trakcie dwoch

Nie będę krytyczna jak poprzedniczka, ale totalnie zachwycona tym kosmetykiem nie jestem. Używam pisaka w kolorze 060 Grey Sigh - szaro grafitowy, migoczący. Kolor jest przepiękny, nie znam cieni o choćby podobnym kolorze. Świetnie podkreśla jasno niebieską tęczówkę. Generalnie efekt końcowy na oku jest genialny, ale aplikacja tego kosmetyku jest tragiczna... Cień w kredce faktycznie dość twardy, kredka o grubej końcówce, więc trudno uzyskać precyzjny efekt. Gąbeczka z drugiej strony trzy razy grubsza, więc roztarcie nią kredki też proste nie jest, nie mówiąc o precyzyjnym rozprowadzeniu cieni na powiece. Przy użyciu tylko samego pisaka efekt jednego wielkiego bałaganu na powiece. Mimo mojej dość wprawnej ręki i talentu plastycznego :-) Do wykonania makijażu tym produktem używam więc całej baterii różnych pędzli. Efekt przechodzi najśmielsze oczekiwania choć praca mozolna. Można zrobić piękne smoky eyes, ale nie polecam rano przed wyjściem do pracy :-) U mnie trwałosć tych cieni jest niegorsza niż innych tej klasy, ale używam bazy. Zbieranie się w załamaniu powieki faktycznie występuje nawet mimo bazy, ale dopiero bardzo późnym popołudniem. Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Mam dwa odcienie tej kredki - różowy i jasny beż. Niestety nie polecam tych cieni bo efekt jest naprawdę mierny. Różowa kredka ma jeszcze dosyć mocną pigmentację i wystarczy jedna warstwa żeby kolor był widoczny natomiast jasna kredka jest tak mało napigmentowana, że trzeba się namęczyć żeby kolor pozostał na powiece. Konsystencja kredki jest twarda i produkt ciężko się rozprowadza. Druga strona zawiera błyszczące drobinki, które bardzo szybko znikają z powieki. Ogólnie cienie bardzo nietrwałe, szybko znikają i do tego wchodzą w załamania. Użyłam kilka razy, dawałam im szansę ale za każdym razem efekt był taki sam - wchodzące w załamania powieki i szybko znikające cienie. Generalnie nie zauważyłam żadnych plusów i strasznie żałuję wydanych 120 zł za każdą z nich.