Umiar bardzo pożądany.
Odżywkę Biovax kupiłam pod koniec zeszłego roku na bardzo przyjemnej promocji w Super Pharm. Kosmetyki do włosów tej marki bardzo lubię i mam do nich zaufanie, maski Biovax zawsze dobrze sprawdzają się na mojej głowie, więc liczyłam, że i dwufazowy psikacz da radę. Nie pomyliłam się.
* Moje włosy: długie, lekko kręcone, ciężkie i grube. Ostatnio zaczynam czuć, że jest ich nawet ciut za wiele, więc planuję lekko je przetrzebić. :) Raczej suche, muszę dbać zwłaszcza o siepiące się końcówki. Nierzadko mam problem z rozczesaniem i głównie z tą myślą kupiłam tę odżywkę.
* Produkt jest dwufazowy, a więc należy ze sobą zmieszać dwie warstwy płynu przed użyciem. Nie ma z tym problemu, część niebieska i biała szybko się łączą, tworząc całość. Biovax rozpylany jest przez atomizer, psika strumieniem równym, dosyć porządnym. Ja po tym, jak przeanalizowałam możliwości odżywki od pierwszego użycia spryskuję włosy z umiarem, skupiając się głównie na ich dolnej części. Dlaczego tak? O tym za moment. Słówko jeszcze o zapachu, który porwał mnie za serce. Fantastyczny, słodko-mleczno-kremowy aromacik bardzo przypadł mi do gustu. Plusem jest fakt, że odżywka nie wymaga spłukiwania, a więc oszczędza nam czas.
* Odżywka świetnie wspomaga mnie w rozczesywaniu moich grubych kudłów. Spora to dla mnie ulga i duże ułatwienie, kiedy nie muszę wyszarpywać szczotki z włosów, więc to pierwsze, czym odżywka mnie zachwyciła. Drugi mocny jej punkt to fakt, że Biovax cudownie zmiękcza i ujarzmia kosmyki. Po jej zastosowaniu są bardzo gładkie, milutkie w dotyku, a i wyglądają całkiem zdrowo. Czy odbudowała ona osłabione włosy? Przyznam, że są one ostatnio nieco silniejsze, jak wspomniałam wyglądają dobrze, ale czy zaryzykuję stwierdzenie, że to ta odżywka jest tego sprawcą w całości? Myślę, że nie. I tak robi bardzo wiele i stąd moja wysoka ocena.
* Wrócę jeszcze do kwestii tego, ile odżywki nakładać na włosy. Ja doszłam po dość krótkim czasie do wniosku, że wskazany w jej przypadku jest umiar. Zazwyczaj nie przejmuję się obciążaniem i klapnięciem fryzury, nie mam też tendencji do tłuszczenia, a mimo wszystko odżywka ze względu na swoją silnie odżywczą formułę zdołała pociągnąć moje pukle za mocno w dół. Włosy cienkie, z tendencją do utraty świeżości i objętości ostrzegam - Biovax może obciążyć! Dlatego też staram się nie nakładać za wiele odżywki i wszystko gra.
* Opakowanie to zgrabna, plastikowa butelka. Nie jest do końca przezroczysta, ale widać przez nią wyraźnie dwie oddzielne warstwy produktu. Jest matowa, a więc dobrze leży w dłoni. Atomizer jest sprawny, działa lekko, nie zacinając się i nie kapiąc. Dodatkowo buteleczka zapakowana była jeszcze w tekturowy kartonik.
* Ponieważ nie wylewam kosmetyku na głowę litrami to wypadł on przyzwoicie, jeśli chodzi o wydajność. Stosowałam go po każdym umyciu, a myję włosy co 2-3 dni i po dwóch miesiącach byłam dopiero w połowie.
* Kupiłam ten produkt w promocji za jakieś 17 złotych, a więc jego regularna cena może być ciut wyższa. Ogólnie kosmetyki Biovax nie nalezą do tych, których ceny można nazwać groszowymi, ale ja chętnie w nie inwestuję.
Po raz kolejny Biovax mnie nie zawiódł. Ta odżywka to jedna z najlepszych, jakie testowałam w przeciągu ostatnich miesięcy. Lubię ją za to, że robi to, na czym mi najbardziej zależy - ułatwia rozczesywanie, wygładza, nie tworzy z włosów siana. Dla grubych, kręconych włosów - jak najbardziej. Dla innych pewnie też, ale pamiętajcie, jakie jest słowo klucz - Umiar. :)
Używam tego produktu od: Ok. 2,5 miesiąca.
Ilość zużytych opakowań: Pierwsze w trakcie.