Farmec Gerovital Plant, Serum na kontur oczu i ust 20+ 

Jako dziecko PRL-u pamiętam tę mityczna markę jeszcze z lat 70. Moja mama używała kosmetyków Gerovital, sprowadzając je z okolicznych demoludów, zachęcona reklamą szeptaną (innej wtedy nie było), że produkcja jest wspierana przez samego Nicolae Ceaușescu, który dzięki zabiegom dr Aslan wygląda jak własny wnuczek, a do Bukaresztu ciągną pielgrzymki ówczesnych celebrytów typu Marlena Ditrich, Kirk Douglas, a nawet Kennedy za życia rzekomo też się tam pofatygował :D O Gerovitalu chodziły prawdziwe legendy - mówiło się, że produkowany jest z placenty - z wyciągu łożysk ludzkich i dlatego jest taki skuteczny ;) Ten krem jest częścią "zielonej" linii, bazującej na naturalnych składnikach. Opracowano w niej formuły bez konserwantów, z hypoalergiczną kompozycją zapachową i organicznym wyciągiem z szarotki alpejskiej (Alpaflor® Edelweiss) rośliny potrafiącej przetrwać w ekstremalnych warunkach i wyjątkowo niesprzyjającym środowisku. Jest tu jeszcze wyciąg z dziurawca, tymianku, skrzypu, prawoślazu oraz olej z sacha inchi - bogactwo NNKT rodem z Peru, o wielokierunkowym, dobroczynnym działaniu na skórę. Lekka, kremożelowa konsystencja sprawia, że kosmetyk nakłada się bardzo przyjemnie i bez niepotrzebnego rozciągania skóry. Szybko sie wchłania i naprawde ładnie nawilża, rozprostowując mimiczne zmarszczki. Efekt utrzymuje się kilka godzin. Nadaje sie pod makijaż. Nie podrażnia oczu wrażliwca. To kosmetyk dla przedziału wiekowego 20-45 lat, chociaż mieszczę się w nim jeszcze, na noc wolę używać czegoś mocniejszego. Wygodny dziubek tuby pozwala łatwo dawkować małą kropelkę. Ale zapach jest okropny - mnie przypomina zjełczały olej. A moja mama? Wygląda dziś co najmniej o 30 lat młodziej :cwaniak-okulary: Używam tego produktu od: ponad miesiąc Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1. (jest bardzo wydajny)

Kupiłam to serum w pakiecie z tonikiem za... 5,99 zł w Leclercu. To znaczy, tyle kosztował tonik, a serum było gratis. Nie wiem, może wyprzedawali resztki, ale coś mnie podkusiło wypróbować za tak śmieszne pieniądze tonik, no i przy okazji dostało mi się to serum. I szczerze mówiąc, jestem pod wrażeniem jakości obu produktów. Ale skupię się na serum. Ma kremowożelową konsystencję, roślinny zapach. Jest bardzo delikatne, ale świetnie nawilża skórę. Osobiście mam wiele problemów ze skórą pod oczami, używam ostatnio kremów aptecznych, delikatnych płynów do demakijażu, mało co mnie nie uczula i nie podrażnia, więc jak złapię coś do rzeczy, to się kurczowo trzymam ;-) Tym razem też tak jest. Następne serum mam na zapas, tym razem było w promocji z płynem micelarnym tej samej firmy, za tę samą cenę. Naprawdę, nie wymagam już cudów w postaci jakiegoś mega-ujędrnienia, ale jestem zadowolona z rezultatów. Pomogło mi szybko wyleczyć się z podrażnienia i uczulenia, którego dostałam po płynie micelarnym Celii, a które załagodziłam micelem Mixa. Niestety, ostatnio nie widuję tego specyfiku, ale może zanim skończę tubkę bieżącą i następną, zdołam odnaleźć. Bo w L. już nie widziałam. Używam tego produktu od: ponad miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego, ale nie ostatniego