Clinique A Different Nail Enamel for Sensitive Skins Hypoalergiczny lakier do paznokci

Zaczne od tego, ze zgodnie z wyjasnieniem producenta lakier Clinique jest bezpieczny dla wrazliwej skory i oczu. Nie ma sie czemu dziwic… WYJASNIAM: Oczywiscie nie chodzi tu o malowanie lakierem powiek… lecz o bezpieczenstwo w przypadku kontaktu reka-oko przy pocieraniu i brak ewentualnych podraznien/zaczerwienien. Czesto dotykamy reka twarzy, wlosow, a to przeciez juz tylko krok od oka. Zainteresowala mnie hypoalergiczna formula lakieru, gdyz lubie miec pomalowane paznokcie, a z drugiej strony zajmujac sie malutkim dzieckiem, nie chce narazac je na ewentualne uczulenia… Na dobry poczatek wybralam dwa odcienie 06 HAPPY i 15 SUMMER in THE CITY. Na zalaczonych zdjeciach może nie widac tego wyraznie, ale prosze mi wierzyc, ze jeden odcien jest zdecydowanie rozowy – 06 HAPPY, natomiast koralowo-czerwony to 15 SUMMER in THE CITY. Co do trwalosci: lakier wytrzymuje 3-4 dni bez utwardzacza przy wykonywaniu drobnych prac domowych. Na zalaczonych zdjeciach mam pomalowane paznokcie tylko jedna warstwa lakieru i krycie jest w porzadku. Nie mam zastrzezen co do pedzelka i sposobu aplikacji lakieru ani tez jego konsystencji. Lakier ma przyjazdny zapach. Lakiery zakupilam w grudniu i stosuje je z powodzeniem wraz z innymi. Lakiery przechowuje w lodowce w poleczce przeznczonej dla warzyw :) i nie stracily na konsystencji ani wlasciwosciach. Ostatnie zdjecie przedstawia sklad lakieru z tekturowego opakowania. Polecam !!! :) Używam tego produktu od: grudnia 2013 r. wraz z innymi Ilość zużytych opakowań: w trakcie dwoch pierwszych buteleczek

Przygodę z lakierami Clinique (kiedyś mojej ulubionej marki od pielęgnacji :)) zaczęłam nieco ponad rok temu, gdy na stoisku Clinique w jednym z domów towarowych zobaczyłam mrugające do mnie zalotnie srebrne korki :D Podeszłam bliżej, pooglądałam i kupiłam dwa kolory - Party Red i Sweet Tooth :brzydal: Od tego drugiego wziął się mój nick na tym portalu :D Lakier sam w sobie jest bardzo zwyczajny i nie powala absolutnie niczym, ale nazwę ma tak słodką, że musiałam go kupić. Sweet Tooth to przejrzysty, lekko mleczny lakier do frenczu albo do biura, gdzie panuje dress code i nie można szaleć z kolorami. Może się podobać, może się nie podobać. Według mnie jest nijaki. Ale nie mam serca, żeby się go pozbyć. Party Red to zupełnie inna bajka. Czerwony, krzyczący, kobiecy. Kolor ten to połączenie dojrzałego pomidora i świeżej krwi. Miałam okres, że używałam tylko tego lakieru, mani i pedi były w jednym kolorze a ja ciągle byłam zachwycona. Dalej uważam, że Party Red był jednym z najlepszych lakierowych zakupów. Nie bardzo wiem na czym polega ta jego delikatność dla skóry i oczu :brzydal: Skórę jeszcze zrozumiem, bo czasem uda mi się zamalować czy skórki czy opuszki palców, ale oczy? :brzydal: Lakier do paznokci stosuję zgodnie z przeznaczeniem - na paznokciach, powiek sobie nim nie mazam :D Trwałość? Ten lakier to prawdziwy long lasting, długodystansowiec w kategorii - jest nie do zdarcia. Z dobrym top coatem można by go nosić do, za przeproszeniem, us*anej śmierci ;) Kolejnym plusem (dla niektórych to ogromna zaleta, mnie to jest obojętne) jest to, że te kolorowe, mocno napigmentowane kolory są typowymi lakierami jednej warstwy (i nawet przy jednej warstwie są piekielnie trwałe!). Party Red jest gęsty i kremowy, Sweet Tooth jest rzadki i lejący. Podejrzewam, że te mocne kolory będą mieć podobną konsystencję. Pędzelek jest bardzo fajny - nie jest to typowy wide brush, jest raczej szerszy niż węższy ale bardzo dobrze się nim maluje. Korek dobrze leży w dłoni. Fajne lakiery. Jak ktoś nie jest lakierowym maniakiem i szuka dobrego lakieru w nieco wyższej cenie - spokojnie inwestujcie w Clinique. Używam tego produktu od: nieco ponad rok Ilość zużytych opakowań: dwa zużywam