Organic Surge Pure & Clean Face Wash Żel do mycia twarzy

Żel od Organic Surge jest ze mną od prawie roku, w związku z tym, że kończy swój żywot postanowiłam napisać o nim kilka słów. To co mnie skusiło to skład i cena, bo płacimy niewiele za produkt przede wszystkim bezpieczny i całkiem skuteczny. Rozczarował mnie nieco zapach żelu, jak stary cytrynowy płyn do naczyń. Konsystencja też jak na żel dość rzadka. Średnio się pienił. I na początku średnio mnie zadowalał, ale teraz kiedy przyjdzie mi się z nim rozstać dochodzę do wniosku, że to w sumie dobry kosmetyk. Całkiem dobrze oczyszczał, zawsze sprawdzam, czy micel + żel dały radę makijażowi, szczególnie w kolejności odwrotnej, i trzeba przyznać, że już sam ładnie zmywał makijaż. Niestety nieco wysuszał twarz, nawet przed chwilą użyłam go i powtórka z rozrywki, choć sama mam dość tłustą cerę i muszę zauważyć, że w moim przypadku jest to bardzo rzadkie, byłam zaskoczona, właściwie moja skóra nigdy tak nie reaguje. Wydaje mi się, że mógł być to efekt mimo wszystko dość alergennych olejków przede wszystkim rozmarynowego i miętowego, choć ich ilość w składzie jest znikoma. Efekt wysuszenia zwiększa się w zależności od długości mycia: jeśli masować najpierw suchą twarz żelem, potem dodać wodę i znów masować - to wysuszenie murowane. Dlatego ja nie używałam go dłużej niż minutę i się dogadywaliśmy. To minus na jego koncie, zwłaszcza, że jest przeznaczony dla każdej cery, wg producenta. W moim przypadku cenię go za to, że pozostawiał twarz czystą, gotową do kolejnych etapów pielęgnacyjnych, może nie wspaniale miękką, gładką i pachnącą, ale podstawowe zadanie spełniał. Co ciekawe, akurat miałam okazję testować jednocześnie żel REN Mayblossom T-Zone Control Cleansing Gel i nie różnił się on niczym od powyższego... nawet zapachem. I podobnie jak OS ściągał mi twarz. Różnią się żele ceną - 30zł do 100zł, jest różnica prawda? Dlatego apeluję do rozsądku osób, które jakimś cudem trafią tu, a będą planować zakup RENa, spróbujcie Organic Surge, jest praktycznie identyczny, i nawet jeśli moja ocena powyższego żelu jest generalnie pozytywna, o tyle RENa zupełnie na odwrót - zdecydowanie negatywna (oczywiście moja recenzja została usunięta, pewnie dlatego, że zaznaczyłam, że to na podstawie próbki...), bo to standardowy żel, jeszcze z tendencja do wysuszania, za który życzą sobie jak za porządny krem!!! Ja sama cieszę się niezmiernie, że próbka RENa weszła w moje posiadanie, bo ciężko przeżyłabym 100 zł wtopione niewyróżniający się praktycznie niczym kosmetyk... Oprócz cech samego żelu, dodam, że ma bardzo urocze opakowanie, do tego praktyczne, bo pompka się odkręca i można użyć go ponownie. W rankingu moich żeli do twarzy plasuje się na mniej więcej na środkowej pozycji. Nie ma on niesamowitych właściwości, ot jakościowy, codzienny żel oczyszczający, niekiedy zbyt wysuszający. Jeszcze nie wiem czy do niego wrócę. Używam tego produktu od: prawie roku Ilość zużytych opakowań: 200 ml