Maski w pielęgnacji mojej cery odgrywają ważną rolę. Szczególną sympatią darze maseczki algowe, są niepozorne ale działanie mają niezastąpione. I za każdym razem do nich wracam.
Maskę nawilżającą z firmy Dermuss nakładam zawsze na koniec zabiegów oczyszczających, po peelingu, masce oczyszczającej. Dlatego, że doskonale koi i nawilża zmęczoną oczyszczaniem twarz. Cera jest miękka i gładka, doskonale nawilżona i ukojona. Gotowa na zrelaksowanie się, po ciężkim dniu noszenia podkładu i innych warstw makijażu. Maska, a właściwie algi w niej zawarte, mają niesamowite właściwości. Skóra po takim zabiegu jest wyraźnie piękniejsza a efekt zauważalny jest od zaraz. Nasza twarz jest naprawdę niesamowici dopieszczona, a tonik lub krem na dobranoc to właściwie formalność niż mus lub potrzeba. Skóra jest jędrna, gładka, bije zdrowym, promiennym blaskiem. Pory są zwężone, zaczerwienienia zanikają, same ochy i achy. Robi wszystko, co tylko można robić korzystnego, a ze względu na wielokierunkowe działanie nadaje się praktycznie do każdego rodzaju cery, a nie tak jak producent nakazuje- typ skóry sucha i bardzo sucha.
jak używam maski;
I sposób; algi plus odpowiednie serum jest niezawodne i niezastąpione! Myślałam, że takim sam efekt uzyskam, używając dobrego kremu nawilżającego, jednak byłam w błędzie dopóki nie wdrążyłam w życie tej techniki. Skóra po czymś takim, jest jakby napompowana wodą! I do tego pięknie pachnie!
Klika porad:
Maseczkę bardzo łatwo przygotować, jednak należy mieć na uwadze parę szczegółów. Trzeba mieć wprawę do tego typu zabiegów, bo maska szybko zastyga. Ale jest na to kilka sposobów;
1. Algi najlepiej jest mieszać z zimną wodą, bo tedy mamy więcej czasu na nałożenie maski na twarz. Niezbyt dobrym i udanym pomysłem będzie dolewanie ciepłej wody, bo zdarza się tak, że maska tężeje wtedy w tempie ekspresowym! Oj tak, przekonałam się o tym. Zanim chciałam nałożyć ją na twarz, ona już zastygła, nawet nie zdążyłam dobrze jej wymieszać!
2. Najlepiej mieszać algi z zimną przegotowaną wodą. Wtedy mamy więcej czasu na nałożenie maski. Dobrze też, jest mieszać ją z wodą mineralną, a nie kranówą.
3. Fajnym trikiem jest, posmarowanie krawędzie maski wazeliną, lub bardzo tłustym kremem. Po to, aby jej brzegi nie wysychały i żeby jej zmycie nie było katorgą lecz przyjemnością. Chyba, że ktoś jest na tyle dobry i ma taką wprawę, że potrafi nałożyć idealnie równą warstwę na całej twarzy, to ok. Ukłon dla niego i wielki szacunek, bo jak tak nie potrafię.
Podsumowując, nie jest prosta w użyciu. Relacja ceny do jakości jest bajeczna. Jednak nie dajcie się zwieść pozornie ogromnemu opakowaniu- znika szybciej niż pudełko czekoladek. Jest tak przyjemna, że mogłabym ją robić codziennie. Jedyne co mnie "boli", to fakt, że sama nie jestem w stanie położyć sobie jej na oczy, a z doświadczenia wiem, że na delikatnej skórze tych okolic działa bardzo dobrze!
Używam tego produktu od: 2 miesiące
Ilość zużytych opakowań: 1 250 g