Do zakupu tego peelingu namówiła mnie pani w moim zaprzyjaźnionym sklepie Organique. Zawsze preferowałam peelingi cukrowe (również od Organique), bo mniej mnie podrażniały, a moje doświadczenia np. z peelingiem solnym Rub Rub Rub Lusha kojarzą mi się wyłącznie z pieczeniem i szczypaniem. Postanowiłam jednak spróbować kupić na próbę niewielką ilość tego peelingu (wiwat sprzedaż na wagę!). Bardzo szybko wróciłam po więcej ;-) Pani szczególnie zachwalała peeling kokosowy, gdyż podobno jako jedyny (tak przynajmniej było wtedy) zawiera dodatkowo – poza masłem shea, które mają wszystkie te peelingi – olej kokosowy, który ma jeszcze bardziej nawilżać skórę. I rzeczywiście, różnicę widać nawet w konsystencji – w peelingu kokosowym "pływa" oleista substancja, czyli domniemany olej kokosowy. Pozostałe odmiany tego nie mają.
Co do działania:
Peeling rzeczywiście, jak to sól, może poszczypywać, jeśli zastosujemy go na podrażnioną skórę (a niestety, mam tendencje do rozdrapywania różnych ranek/strupków itd...), ale jeśli nie mamy na niej żadnych ranek, będzie ok. Efekt zdzierania jest dość mocny i zdecydowany, ale wystarczy trzeć bardzo łagodnie, a nie będzie bolało :-) Wiadomo, jeśli nałożymy peeling na lekko tylko zwilżoną skórę, będzie tarł mocniej, a jeśli na zupełnie mokrą – sól zacznie się rozpuszczać i efekt będzie delikatniejszy.
Po użyciu skóra jest świetnie wygładzona i przyjemna w dotyku. Peeling pozostawia warstwę przypominającą balsam do ciała – robota masła shea i oleju kokosowego. Odmiana kokosowa peelingu daje ten efekt w większym stopniu niż inne odmiany (poza kokosem wypróbowałam też bambus). Jest to przyjemne uczucie nawilżenia, a nie żadna tłusta warstwa, ale jeśli ktoś tego nie lubi, lepiej niech zamiast kokosa wybierze inny zapach :-) Po użyciu tego peelingu moja skóra jest lekko zaczerwieniona (w końcu była ścierana), ale absolutnie nie podrażniona. Peeling zapewnia efekt dwa w jednym – skóra jest jednocześnie wygładzona i złuszczona, a dzięki obecności masła shea i oleju kokosowego również nawilżona. Jak dla mnie rewelacja. A za kokosowe wydanie tego peelingu dam się pokroić :-)
Wystarczy bardzo niewielka ilość, by dokładnie złuszczyć skórę, przez co peeling jest bardzo wydajny. Kupujemy go na wagę, co jest fajne, bo bierzemy tyle, ile potrzebujemy. Wielki plus. Cena również jest przyjemna – za 100 g zapłacimy ok. 15 zł, w zależności od sklepu. Za słoiczek taki, w jakim mieszczą się gotowe peelingi czy balsamy Organique, zapłacimy ok. 35-40 zł (słoiczek wypełniony po brzegi), tak więc cena jest ok.
Jednym słowem – GORĄCO POLECAM! Doskonały peeling dla tych, którzy oczekują złuszczania i nawilżenia od jednego kosmetyku.
Używam tego produktu od: ok. 2 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: jedno całe, w trakcie 2 kolejnych