Lovely St. Tropez (Lakier do paznokci) 

Trzy razy na plus. Jestem za tym lakierem bo miałam go tylko raz i już nie dostałam go nigdy więcej. Akurat tego kolorku. Nie odpryskuję, ładnie się nakłada, pazurki pozostają piękne i wyglądają na bardzo zadbane. Kolor delikatny przynajmiej dla mnie. Używam tego produktu od: 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: Jedno całe opakowanie, na dnie mi zaschło.

Mam odcień różowy - nr 3 OPAKOWANIE Lakier w prostym opakowaniu, jak wszystkie aktualne serie Lovely. Pędzelek dość gruby i niezbyt długi, ale sprawdza się. ROZPROWADZANIE lakier można rozprowadzić bardzo cienką warstwą, która będzie miała smugi i prześwity. Dodanie drugiej powinno dać już dobry efekt (choć przy drugiej ciężej uzyskać cienką warstwę), można też dodać trzecią, choć nie polecam. Lakier wydaje się schnąć ekspresowo, choć przekonałam się już, że przy zbyt grubo nakładanych warstwach może to być złudne. Ogólnie nakładanie oceniam dobrze, choć jest parę niedociągnięć: - łatwo wyjść poza paznokieć, - druga warstwa może nie pokryć dokładnie końcówek paznokcia. EFEKT I TRWAŁOŚĆ Pierwsze co mnie zaskoczyło, co matowe, czy półmatowe wykończenie tego lakieru. Przy zasuchaniu już po ok. 2 minutach kolor zmatowiał. Efekt całkiem mi się podobał, choć w zależności od padania światła kolor mógł się delikatnie iskrzyć mikordrobinkami i być bardzo ładny, wielotonowy, mógł być ciekawym matem, albo wyglądać nieestetycznie - jak obsywanie paznokci mąką. Przetestowałam też dodanie nabłyszczającego top coata i lakier robi się wtedy ładną perełką. Trwałość na razie wypada różnie, od trzech dni do tylko kilkunastu godzin (ścieranie się końcówek) - bez top coatu. Z lakierem nawierzchniowym dopiero zaczęłam eksperyment. Na zdjęciu efekt z nabłyszczaczem. Używam tego produktu od: tydzień Ilość zużytych opakowań: zaczęłam pierwsze

Po pierwsze musze wspomnieć, że mam sentyment do lakierów filmy Lovely. Były to moje pierwsze prawdziwe lakiery, które kupiłam sama za własne pieniądze. Nie zmienia to faktu, że kosmetyki tej firmy są dla mnie po prostu mierne! Z całej trójki lakierów postanowiłam dać szanse różowemu St. Tropez. Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona. Kolor jest bardzo uroczy i delikatny. Schnie dużo szybciej niż klasyczne lakiery Lovely. Warto również dodać, że pojemniczek lakieru ma dużą pojemność. :) Gwiazdkę odejmuje za lekki defekt pędzelka oraz za to, że musze nakładać trzy warstwy lakieru, aby krycie było porządne. Używam tego produktu od: Paru miesięcy Ilość zużytych opakowań: W trakcie pierwszego

Nadszedł ten dzień, kiedy oceniam ostatni lakier z letniej kolekcji Lovely. Było piaskowe Rio, była neonowa Ibiza, a teraz nadszedł czas na St. Tropez. Zdecydowanie jest on najskromniejszy ze wszystkich trzech, co wcale nie oznacza, że gorszy. * Posiadam kolor niebieski. Jest jasny, delikatny, bardzo dobrze prezentuje się na paznokciach. To co producent nazywa szumnie jedwabnym wykończeniem to zwyczajna perła. Mimo tego efekt jest bardzo ładny, na pewno nie taki szałowy i świecący, jak piaski i brokaty Lovely, ale w prostocie tkwi siła. * Lakier dobrze się rozprowadza, nie jest zbyt gęsty. Pierwsza warstwa słabo kryje, ale druga moim zdaniem już wystarcza. Kolejnych warstw raczej nie polecam, bo gruba warstwa tego lakieru sprawi, że efekt stanie się tandetny i jak wspominała już jedna z recenzujących będzie wyglądał jak gips. * Dosyć szybko schnie i również dobrze się zmywa. Po przygodach z lakierami piaskowymi i strukturalnymi ten lakier wydaje się bajką, jeśli chodzi o usuwanie go z pazurów. * Trzyma się nieźle. Zmyłam go, bo mi się znudził po czterech czy pięciu dniach. Nie odpryskiwał, nie ścierał się też specjalnie. * Może sam pędzelek w buteleczce mógłby być węższy. Szczęśliwie ten, który mi się trafił nie był rozczapierzony, a bywały już takie sytuacje. * Nie jest drogi, kosztuje ok. 8 złotych i jest do kupienia w Roossmannie. * Szkoda, że nie ma większego wyboru kolorów. Dobry lakier w niezłej cenie, który daje bardzo ładny i delikatny efekt. Używam tego produktu od: Około miesiąca. Ilość zużytych opakowań: Jedno.

Lakier jest perłowo-jedwabisty, prezentuje się ładnie. Zebrał "achy" od koleżanek. ;) Na aplikację nie narzekam - pędzelek jest wygodny, pokrywam paznokcie dwiema cienkimi warstwami (mogłabym nabierać trochę więcej lakieru dla lepszego krycia, ale nie lubię grubej warstwy na paznokciach). Lakier podczas wysychania lekko matowieje. Dużym plusem jest to, że schnie dość szybko, ale największym atutem jest jego trwałość! W moim wypadku, bez żadnych utrwalaczy dobrze się prezentuje przez ponad 7 dni (!). Jestem bardzo zadowolona! Fajna alternatywa od zwyczajnych połyskliwych lakierów. Używam tego produktu od: 4 tygodnie Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Kupiłam błękit, bo na swatchach wyglądał tak cudnie! Całe życie :P szukam błękitu, który nie wyglądałby trupio, i nie znalazłam. Myślałam, że to wreszcie ten... niestety. - na zdjęciach wyglądał ślicznie, w realu okazał się trupi - ma dziwną konsystencję gipsu i na paznokciach też wygląda tak jakoś gipsowo (na moim zdjęciu widać, jak to wygląda realnie) - pędzelek tragiczny, maże po skórach - do ombre nadaje się jak najbardziej, ale samodzielnie na paznokciach stanowczo NIE, chyba że mam grać królową zombie - przy nakładaniu gąbeczką (ombre) zostawia grudki - nie błyszczy, jest jakoś dziwnie matowy - brak wyboru kolorów + do ombre się nadaje, chociaż nakładanie jest problematyczne + cena i dostępność Ogólnie jako część ombre wygląda całkiem, całkiem, ale swatchom nie wierzcie - w realu taki ładny nie jest. Innych kolorów nie kupię. Pewnie go komuś oddam, jak znajdę jakiś ładniejszy błękit. Lovely i Wibo ostatnio ciągle rozczarowują nowymi kolekcjami.