Dr Irena Eris Provoke, Only 1 Eyeshadow Cienie pojedyncze

Cień dostałam kiedyś jako gratis do zakupu korektora i na początku nie zainteresowałam się nim zbytnio. Po jakimś czasie, w momencie sprzątania toaletki użyłam tego cienia i faktycznie stał się moim "only 1" - od tego czasu używam go codziennie! Opakowanie cienia jest proste i praktyczne - mały srebrny kwadracik z pędzelkiem (którego nie używam) i lusterkiem w środku. Idealne na wyjazdy. Cień nakładam puchatym pędzelkiem lub palcami. Ma satynowe wykończenie, która na oku wygląda ładnie, świeżo i dość naturalnie. Nie ściera się i nie wygląda plamiście, łatwo łączy się z innymi cieniami. Jest bardzo wydajny, mojego używam codziennie od ponad roku i nie widać jeszcze denka. W regularnej cenie jest dość drogi, ale biorąc pod uwagę wydajność i uniwersalność produktu, bardzo się opłaca.

Produkt kupiłam on-line w perfumerii Douglas za 45 zł. Cień jest trochę zbyt drogi biorąc pod uwagę, że to cień pojedynczy. Skusił mnie jednak kolor. Wybrałam Numer 101 o romantycznej nazwie ONLY VENETIAN ROSE. O cieniach od dr. Ireny Eris słyszałam od koleżanki która sprzedała mi informację, że te cienie są testowane dermatologicznie i oftalmologicznie (inaczej okulistycznie). W skrócie chodzi o to, że mamy pewność iż ryzyko alergii i przykrych niespodzianek, które mogły powstać w wyniku aplikacji kosmetyku są zbadane i wykluczone do minimum. Cień u mnie nie wywołał alergii. Opakowanie kosmetyku jest piękne (chce się go mieć) oraz poręczne w użytkowaniu (w środku mamy lusterko i pędzelek do aplikacji produktu na powieki). Kolor który wybrałam to taka mieszanka różu i brzoskwini - jest lekki, bardzo naturalny, dobrze się blenduje z innymi markami. Praktycznie wcale się nie osypuje. Jest to cień prasowany mono, z efektem satin. Bardzo dobrze wygląda takie satynowe wykończenie na powiece. W aplikacji cień jest miękki i kremowy. Kusi mnie jeszcze odcień Only Sand Shimmer - taki jaśniutki beż. Cień jest wprawdzie drogi ale bardzo wydajny. Mam go już pół roku, używam mega często a tak jakby nie znikał ;-) Kosmetyk można kupić w Douglasie albo bezpośrednio na stronie dr. Ireny Eris. Nigdzie indziej nie widziałam kosmetyków do makijażu Eris.

Oceniam odcień Only Sand Shimmer - jaśniutki beż. - cień kupujemy zapakowany w srebrny, błyszczący kartonik; - po otwarciu kartonika znajdujemy małą srebrno - białą kosteczkę z motywami charakterystycznymi dla marki Eris; - cień posiada lusterko i malutki aplikator - niezbyt wygodny ze względu na swoje rozmiary, zawsze używam innego aplikatora lub pędzelka do cieni; - konsystencja cienia jest bardzo przyjemna: kremowa, miękka, miałka, cień się wprawdzie osypuje, ale tylko trochę; - cień z upływem czasu nie wysycha i nie robi się twardy, mam go prawie rok i cały czas jest taki jak na początku; - ładnie utrzymuje się na powiece, daje lekki połysk, który określiłabym jako satynowy; - cień jest dosyć drogi, ale biorąc pod uwagę fakt, że starczył na rok (nie maluję się nim codziennie) i będę go miała jeszcze długo - zakup się opłacił; - Minusem może być dostępność: seria Provoke nie zalega na każdej półce w każdej drogerii, póki co można znaleźć ją w wybranych Rossmannach. Ogólnie: bardzo porządny cień, jego struktura daje duży komfort użytkowania, a ogólny elegancki wygląd sprawia, że po prostu chce się go mieć. Niewykluczone, że sięgnę po inne kolory. Używam tego produktu od: około roku Ilość zużytych opakowań: zaczęte pierwsze