Dr Irena Eris Provoke, 4 Eyeshadows Palette Cienie poczwórne

uzawałam wielu palet z roznych półek cenowych i uważam, że ta paleta nadaje się co najwyżej do delikatnego dziennego konturowania oka. pigmentacja jest bardzo słaba, cienie się osypuja (na szeście ich jakośc jest tak niska, że prawie tego nie widac), a opakowanie chociaż estetyczne sprawia wrażenie jakby zostało wykonane z najnizszej jakości surowców. naprawdę: za taką cenę da się znaleźć coś lepszego. chyba wszystko inne okaze się lepsze. in plus: kosmetyk mnie nie uczulil.

Ponieważ od lat jestem fanką produktów Dr Irena Eris, skorzystałam niedawno z promocji w Sephora i nabyłam paletkę 4 cieni do oczu. Szukałam od dawna czegoś w wersji nude (kupiłam 401), co nie będzie całkiem matowe i na pierwszy rzut oka, ta paletna spełniała wszystkie wymagania. Ładne kolory, w satynowym wykończeniu. Niestety paletka okazała się być kompletnym rozczarowaniem. Ciebie są bardzo ładne w paletce, ale bardzo słabo napigmentowane, nawet przy nakładaniu na mokro są prakrtcznie niewidoczne na oku. Co więcej cienie są potwornie sypkie, już lekkie muśnięcie pędzlem powoduje, że połowa cienia zamienia się w puder. To powoduje, że są kompletnie niewydajne, a na dodatek niewiarygodnie osypują się na twarz podczas nakładania. Ok, dość łatwo je strzepnąć dużym pędzlem spod oczu, ale przy ciemniejszym cieniu ryzykujemy rozmazanie do na podkładzie :( Nie mówiąc już o tym, że strasznie dużo się ich marnuje, a efekt na oku jest właściwie żaden. Z wielkim żalem daję Eris bardzo niską notę za ten produkt.

Mam paletkę nr 401, opakowanie jest piękne i solidne, mimo że plastikowe, pędzelków oczywiście nie mam (straszne). Cienie w pudełku wyglądają super, przy dotknięciu są satynowe i kremowe, ale pigmentacja jest straszna - w sumie to można powiedzieć, że jej nie ma. Żeby cokolwiek było widać na powiece trzeba nałożyć naprawdę dużo, dużo produktu i wtedy też już to nie wygląda dobrze. Za taką cenę to porażka.

Dostalam te cienie w prezencie i ogolnie sa ladne.Sama paletka jest bardzo elegancka i posiada duze przejrzyste lusterko.Cienie sa ladne i posiadaja dwa aplikatory z czego jeden z pedzelkiem,ktory rzeczywiscie jest beznadziejny.Cienie bardzo dobrze sie naklada ale po calym dniu niestety wygladaja niezbyt ciekawie ale nie uczulaja jak niektore.Wedlug mnie minusem jest zbyt wysoka cena produktu.Ale ogolnie polecam Używam tego produktu od: 2 miesiecy Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

ale od początku. Jako 37 kobieta i matka 10miesięcznego dziecka, szukałam produktu do makijażu dziennego o delikatnej kolorystyce. Takiego, który podkreśli moje niebieskie oczy. Długo zastanawiałam się nad zakupem tych cieni... przede wszystkim z powodu CENY. W końcu nadażyła się okazja podczas promocji w Rossmanie, 2 w cenie jednego. Zakupiłam paletkę nr 401. I jestem z niej zadowolona. Bardzo się cieszę, że cienie nie mają dużo złotych czy perłowych drobinek, tak jak Eveline Quattro. Są delikatnie satynowe. Na mojej tłustej powiece bez bazy, trzymają się 5 godzin. Jedyne do czego muszę się przyczepić to: 1. pędzelek - koszmar. Marka Eris moglaby postarać się o lepszy. Wychodzi z niego włosie, jest giętki przy aplikacji. Nalożenie cieni odbywa się więc za pomocą palców lub pędzelków profesjonalnych. 2. cena - mogłaby być niższa. 70zł to zbyt dużo za takie cienie. Ogólnie cienie uważam za dobre, jeśli oczekujemy dziennego, lekkiego i naturalnego makijażu. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Nie wiedzieć czemu napaliłam się na całą nową kolekcję kolorówki Provoke. Dodam, że wszelkie kosmetyki Irena Eris, L\\\'Irene i inne z tej stajni po prostu mi nie służą. Tym razem mój zawód był większy niż zwykłe, bo cienie kosztowały 80 zł! +/- Opakowanie jest funkcjonalne - z lusterkiem, otwiera się na płasko. Natomiast jest zrobione z białego plastiku ze srebrnym napisem, co wygląda nieco tandetnie. Inne cienie mają opakowanie całe srebrne, co wygląda lepiej. + Cienie są bardzo miękkie, bardzo mocno "zmielone" i łatwo się ze sobą blendują. i to juz koniec plusów! minusy: - ZERO pigmentacji! kolor te cienie maja tylko w opakowaniu, na powiece nic nie widać, a kładłam na różne bazy i na różne sposoby. Lipa! - Moje (paletka brazów) nie maja drobinek, ale są nieco zbyt perłowe, nie mają tak satynowego połysku jak się spodziewałam. Wygląda to bardzo niemodnie "starociotkowo" - OSYPUJĄ się tragicznie! na powiece nic nie widać, a pod okiem makabra! - mały wybór kolorów: niebieskie, fiolety i 2 wersje brązów, są jeszcze szare - ale sa nie do zdobycia - co gorsza - drażnią oczy. Być może jest to efekt faktu, że się tak pylą i wpadają do oczu? generalnie - lipa straszna! rozumiem, gdyby kosztowały 20 zł, ale cztery razy tyle?! never again. Kupiłam też (niestety) podwójne cienie z limitowanej serii letniej i - to samo: absolutny brak koloru! Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie, brązy

Oceniam paletkę Nr 403 - Sensual Violet. Przede wszystkim te cienie absolutnie nie są warte swojej ceny. Ja tę paletkę dostałam, ale przenigdy bym jej nie kupiła. Pierwsze wrażenie: estetyczne, białe opakowanie, ale po otworzeniu - zgięta ochronna folia, co za taka cenę nie powinno mieć miejsca. Wrażenie dotykowe: bardzo przyjemna, aksamitna struktura. Kolory bardzo ładne, od jaśniutkiego różu poprzez dwa stonowane fiolety, po ciemną śliwkę trochę mieniącą się na szafirowo. Ten najciemniejszy fiolet ma wyraźne drobinki, ale ich intensywność bardziej widoczna jest na "maźniętym" cieniem palcu, niż na powiece. I tu dochodzimy do podstawowego minusa: pigmentacja słaba. Cienie po prostu znikają, i to bardzo szybko - już po pół godzinie. Próbowałam robić smoky eye, ale po krótkim czasie z ciemnego fioeletu zostaje tylko mgiełka. A szkoda, bo w palecie ten kolor jest bardzo ładne. Szkoda , że nie daje takiego efektu na oku. A zaznaczam, że używam bazy lub jako bazy białej kredki Milk z Nyxa, która naprawdę świetnie intensyfikuje kolor. A w tym przypadku - po prostu lipa. W efekcie mamy delikatne oko. Na co dzień możemy tą paletką zrobić bardzo ładny, delikatny makijaż, ale szkoda, że ten ciemny fiolet znika. Jasne cienie ładnie trzymają się na powiece cały dzień, nie rolują się, ale w palecie kolory są bardziej zróżnicowane. Na oku - najjaśniejszy róż - prawie biały - ładnie rozjaśnia powiekę ale drugi i trzeci cień wygląda prawie tak samo; najciemniejszy - znika . Ogólnie za tę cenę - słabo. Według mnie te cienie powinny kosztować maksymalnie 30 zł, a i tu bym się mocno zastanawiała, bo za tę cene dostaniemy genialnie napigmentowane paletki ze Sleeka, w których mamy 12 cieni ! Nie warto! Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego