To moj pierwszy samoopalacz do twarzy. Kupilam go przypadkiem, poniewaz w planach mialam zakup wysoko recenzowanego samoopalacza Clarins.
Dior jednak cenowo wygladal podobnie, a sympatyczna Pani w perfumerii o lekko opalonej karnacji zachwalala, ze sama go uzywa, wiec sie dalam przekonac.
W ramach \'lekcji\' pokazala mi dodatkowo jaka ilosc kremu nalezy wcierac w twarz, w jakich miejscach szczegolnie uwazac z iloscia, zeby nie wyszly plamy i z jaka czestotliwoscia stosowac.
Skusilam sie i przyznam, ze jestem zadowolona, choc z pewnoscia nie jest to najlepszy samoopalacz do twarzy na rynku. Nie potrafie jednak wskazac najlepszego, poniewaz jest to generalnie moj pierwszy taki produkt do twarzy w zyciu. Dotad uzywalam jedynie balsamow brazujacych do ciala. Na twarz balam sie nakladac czegokolwiek, co sprawiloby, ze mialabym zolte plamy nie do zmycia i nie do zakrycia przez kosmetyki kolorowe.
Obawy te okazaly sie oczywiscie nieuzasadnione, co nie oznacza, ze zachowanie uwagi i ostroznosci nie jest wskazane, gdyz kilka razy udalo mi sie uzyskac plamy na skrzydelkach nosa i ratowac sie musialam korektorem, a dokladniej mowiac kilkoma jego warstwami.
Wlasciwosci ma nastepujace:
NAWILZA?
Wlasciwie to lekko wysusza. Jak chyba wszystkie kremy samoopalajace. Aczkolwiek nastepnego ranka nakladam krem nawilzajacy i jest ok.
Po nalozeniu buzia nie sie blyszczy, do tego dosyc szybko sie wchlania, co nie oznacza, ze idac spac zalecam klasc sie z policzkiem na poduszce, bo plama murowana, chocby od nalozenia kremu minela ponad godzina.
KONSYSTENCJA
Bardzo lekka, latwo sie rozprowadza. Nadaje bardzo leciutki kolor, tak ze mozna sie zorientowac, gdzie zostal nalozony (aczkolwiek przy ciemnej karnacji nie bedzie to raczej widoczne, co nie jest i tak problemem, bo jest to samoopalacz dla jasnych cer i nie barwi zbyt intensywnie, wiec na ciemnej karnacji i tak nie bedzie efektu)
Dosyc dobrze sie wchlania, choc nalezy uwazac przy rozcieraniu, aby nie posmarowac dwa razy w tym samym miejscu - beda smugi.
ZAPACH
Niestety jest. I to ten typowy nieladny zapach samoopalacza. Na szczescie nie jest on bardzo intensywny, w zwiazku z czym nadmiernie nie meczy, ale wolalabym w ogole go nie czuc.
CENA
33,95 euro za 50ml.
OPAKOWANIE
Wygodna tubka stojaca na zamknieciu. Wizualnie ladna, wygodne zakrecanie, nie wysycha, a wiec szczelna.
ODCIEN
Przeznaczony dla Pan o jasnej karnacji. Przy nalozeniu zbyt duzej ilosci z pewnoscia bedzie zbyt pomaranczowy, ale jesli nie przesadzimy, wyglada wyjatkowo naturalnie jak skora musnieta sloncem.
Dopasowuje sie do odcienia skory.
Nie nalezy go uzywam czesciej niz 2 razy w tygodniu ze wzgledu na kolor ktory powstaje po czestszym uzyciu. Ja nakladam go z reguly na dwie noce pod rzad, po czym robie 4-5 dni przerwy i potem nakladam albo znowu na dwie noce pod rzad, albo tylko na jedna noc, jesli widze, ze odcien jest wystarczajaco intensywny i przy nalozeniu kolejny raz bedzie oczywisty pomarancz.
ZMYWANIE
Zmywa sie samoistnie, rownomiernie, bez plam i przeswitow koloru.
Nie da sie go jednak samodzielnie zmyc. Kiedys narobilam sobie plam na nosie i probowalam roznymi srodkami: woda utleniona, zmywaczem do paznokci, plynem do zmywania farby z wlosow - i nic.
Jedynie peeling troche pomogl, ale i tak musialam ukryc plamy pod makijazem.
Podsumowujac:
+ dobra konsystencja
+ ladne opakowanie
+ bez problemu sie rozprowadza
+ daje naturalny kolor opalonej buzi
+ zmywa sie rownomiernie bez plam
- podczas dzialania wytwarza sie nieladny samoopalaczowy zapach
- jesli przesadzi sie z iloscia beda pomaranczowe plamy! nalezy uwazac, a takze bardzo uwazac, jesli uzywa sie go na noc, poniewaz latwo o plamy, jesli przykleimy policzek do poduszki.
Ogolnie jest naprawde porzadny, wiec polecam, co nie oznacza, ze nie bede szukala czegos jeszcze lepszego :)
Używam tego produktu od: Okolo 8 miesiecy
Ilość zużytych opakowań: W trakcie 1