Givenchy Eau Torride EDT 

cudowny zapach nie za słodki,cytrusowy ale też nie do końca silnie zmysłowy. od lat go próbuję dostać. świetny flakonik oddaje naturę zapachu. Minusem jest cena i brak dostępności Używam tego produktu od: pierwszy raz kupiłam 10 lat temu Ilość zużytych opakowań: dwa

Perfumy kupowalam za granica, w Polsce ich nie widzialam. Flakonik jest sliczny. Zapach tez intrygujacy, letni, swiezy, poprawiajacy nastroj.Mozna sie w nim zakochac. Warto skrapiac sie nim obficiej, bo nie jest zbyt mocny ani nazbyt nachalny. Dla mnie te perfumy nadaja sie do uzywania na codzien, np. do pracy, bo sa delikatne i nie nachalne. Czy mozna je uzywac latami i sie nie znudzic? Nie wydaje mi sie. Ale warto wyprobowac i moze dluzej sie z nimi zaprzyjaznic? Używam tego produktu od: 1 roku Ilość zużytych opakowań: 1 duze

Na Eau Torride trafiłam kilka lat temu... I przez pewien czas był to zapach, który bardzo mnie intrygował. Jest wyjątkowy. Moje odczucia w stosunku do kompozycji są inne niż ujawnione przez Givenchy.. Ja wyczuwam w nim cudowny (dla mnie) zapach szypułki świeżo oderwanej od hodowanego w ogrodzie pomidora.. Do tego stopnia byłam urzeczona tym zapachem, że kilka razy dziennie otwierałam flakonik i kontestowałam zapach z koreczka. Na skórze był rewelacyjny.. moja ulubiona nuta również się rozwijała, jednak brakowało mi trwałości perfum.. Zbyt szybko ich zapach przestawał za mną "chodzić". Świetny na letnie wieczory... do lekkich tkanin.. Bardzo poprawia nastrój. Używam tego produktu od: używałam Ilość zużytych opakowań: 1 x 30 ml

No cóż... śmierdzi samoopalaczem. Ale tylko czasem. Są dni, że używam z umiarkowaną przyjemnością, ale są tez takie, kiedy odsuwam się z obrzydzeniem. Nie wiem nawet do jakiej kategorii ten zapach zaliczyć. Początek: super chłodne cytruski z lodem, ale po chwili wyłania się męcząca nuta samoopalaczowa. Ehhh, mogłam kupić inny zapach, ale tak to jest jak się bierze w ciemno... Używam tego produktu od:3 miesiące Ilość zużytych opakowań:wciąż 1

Pierwszy raz kupiłam ten zapach jakieś 3- 4 lata temu bo spodobał mi się na koleżance . Jakiś czas stał sobie na półce nietknięty aż do czasu gdy poznałam mojego męża. Od tego czasu bardzo go polubiłam. I nie wiem czy to za sprawą męża czy ze względu na zapach :-) Zawsze będzie mi się kojarzył z momentem naszego poznania, z letnimi wieczorami na tarasie.... Lubię go chociaż mam wiele innych zapachów ale ten często używam na specjalne okazje ;-) Ponieważ zbliża się lato kupiłam następny flakonik :-) Używam tego produktu od:4 lat Ilość zużytych opakowań: 2

kilka słów: intrygujący niepowtarzalny oryginalny wyjątkowy kontrowersyjny albo go lubisz albo nie - nie można zostać po środku;) napewno z tym zapachem będziesz intrygować;) Używam tego produktu od:? Ilość zużytych opakowań:2

Ten zapach jest wspaniały, uwielbiam świerze zapachy, dodaja mi energii:) perfumy są trwałe, nie duszące i poprawiają mi nastrój, jak narazie mój nr1. Polecam wszystkim wyzwolonym i pełnym życia dziewczyną:) Używam tego produktu od:1 roku Ilość zużytych opakowań:1

Nareszcie trafilam w swoj zapach... sa prze-fantastyczne. Wygladam jak glupek na ulicy, bo ide i sie wacham;) piekna roza herbaciana, rozwija sie rzeczywiscie lekko trawiascie, ale zapach jest bardzo bogaty. Jesli ktos lubi zapach rozy, ale nie tak jednoznaczny i "chemiczny" jak w klasycznej stelli, to to jest to:) Na pewno bardzo dlugo sie z nimi nie rozstane. Używam tego produktu od:roku Ilość zużytych opakowań:w trakcie 2

Pierwszy niuch ładny ,nabylam i bang prosto w łeb obrzydliwy smród trawy przeistoczyl sie w smrod tytoniu,moze to skoszona trawa byla palona ?okropnosc,chodzilam z nim caly dzien i czulam zapach papierosów ,okropienstow,bol glowy i utęskniony prysznic przyniósł ulge.

właśnie dzisiaj udało mi się szczęśliwie pozbyć buteleczki tych perfum:) Nowa posiadaczka jest zachwycona, u mnie te perfumy wywoływały mdłości:( Mimo kilku prób zaprzyjaźnienia się z tym zapachem, reakcja mego organizmu była ta sama. Nie wiem jaki składnik, czy też jakie połączenie składników to wywoływało, ale na samo przypomnienie sobie tego zapachu mdli mnie:( Elementy trawiaste owszem wyczuwalne, ale dla mnie pierwsze skojarzenie to była brzoskwinia z jakąś mdlącą nutką. Niestety ból głowy czy mdłości, całkowicie dyskredytują zapach w moich oczach, a raczej w nosie:))

Jak na świeżaka za słodki. Pierwsza nuta wcale nie mrozi, jest przesłodzona, pachnie dokładnie jak kilogram półksiężycowatych pomarańczowych landrynek, i tak trwa nie zmieniając się w zasadzie w nic innego. W tle kauczuk (czyli pewnie ten bambus ale tak pechowo wkomponowany). Przypomina mi też proszek do prania o zapachu kwiatów pomarańczy (lata 90-te :) ) Nie jest ani trochę trawiasty. Tylko landrynki + kauczuk. Szkoda. Edycja: No nie wiem, coś mi się z węchem pozmieniało. Miałam okazję testować Eau Torride podczas największych upałów. Nie wyczuwam już kauczuku. Bardzo fajny zapach, najpierw soczysta pomarańcza, później wyłania się zapach łąki w duszny letni dzień - polne groszki i ulubiona przeze mnie chłodna nuta kwiatów winorośli ( podejrzewam, że to sprawka sandałowca). Przekonałam się po 2 latach :)

Torride to energia wiosenna zamknieta we flakonie. Buzuje wprost łąką, trawami, bamusem.Jest lekki,zywy i fenomenalnie optymistyczny.Poczatkowo uderza cytrusowymi nutami,stopniowo pojawiaja sie lekkie ale jednak cieplejsze akordy. Wrocilam do niego bo jest to idealny zapach na gorące upalne lato w mieście:)) Mimo lekkosci bardzo trwaly, jeśli wziąc pod uwagę fakt, ze jest to woda toaletowa, mozna by rzec ze trwaly jak to Givenchy:)) Opakowanie miniamlistyczne z efektownym korkiem.

Ostatnio go wypróbowałam w perfumerii, jakoś zawsz przechodziłam koło niego...jednak zniechęcona nowościami sukcesywnie zaczynam 'badać' wszelkie starsze zapachy. Początkowo mnie odrzucił...bardzo świdrującą nutka, bambus, zapach skoszonej trawy, a za tym nie przepadam, nie lubię tak pachnieć. Jednak po jakichś 30 minutkach niuchnęłam znowu nadgarstek i szok:) Zapach zmienił się diametralnie, stał się słodki, taki właśnie miodowy, troszkę białej herbatki....i w tle przebijająca, lecz już przytłumiona nuta bambusa i coś jeszcze. Coś pięknego! A do tego trwał ze mną calutki dzień, delikatny, ale wyczuwalny. No, no...mam go na oku;)

to jest mój zapach. zakochałam sie w nim od pierwszego użycia, czyli od próbki, którą dała mi kuzynka. pachnie herbatą, miodem, i trawą. mój kolega wyczuł też (?) winogrona. dla mnie ideał. Używam tego kosmetyku od/ ilość zużytych opakowań: ...w trakcie pirwszego, ale juz nie zamienie na żadne inne przyzwyczaiłam się do tego opakowania i nawet zaczyna mi pasowac do zapachu. takie minimalistyczne...a zapach nadal jest dla mnie najlepszy na świecie

Kiedy wchodzil na polski rynek, bardzo mi sie spodobal..Swiezy,a jednoczesnie nietypowy, zlamany gorycza. Rok czy dwa lata pozniej ;) przetestwoalam go po raz kolejny.. i wyczulam w nim taki aromat palonej gumy, kauczuku wlasnie. Po paru minutach nie czulam juz niczego innego , jak wlasnie ten kauczuk.. Szkoda, bo to mogl byc moj zapach. Trudno:) A opakowanie bardzo fajne..ciekawe:)

Zastanawiam się, czemu ten zapach wzbudza takie kontrowersje... dla mnie jest to nijaki, cytruskowy, letni, świeży i orzeźwiający zapaszek. Nic nadzwyczajnego, po prostu świeżak na lato. Myślałam, że wzbudzi we mnie jakies skrajne uczucia, a to po prostu kolejny zapach pokroju Happy Clinique.

Bardzo przyjemny radosny zapach.Przypomina mi zieloną herbatę.Moim zdaniem jest bardzo neutralny, miły i raczej na wiosenno-letnie miesiące, chociaż zimą poiprawia nastrój.Niestety ma wielką wadę!!Bardzo szybko wietrzeje:(..

Fantastyczny zapachowy strzał w dziesiątkę na wiosnę Anno Domini 2003. Mieszanka wszystkich świeżości świata, skoszonej trawy, zmiażdżonej kory i rozgniecionej biedronki połączona w fantastyczną kompozycję rodem ze środka młodego pnia sosny.Na szczęście producent uniknął zapychania perfum mdłymi kwiatowymi woniami. Cytrusowa nuta w połaczeniu z zapachem budzącej się do życia przyrody daje tak energetyzującego "pałera", że mam ochotę przyłożyć mojemu szefowi solidnego kopniaka w tyłek. :)