Revolution Beauty (Makeup Revolution) Salvation Velvet Lip Lacquer Szminka do ust w płynie

Mój odcień to gave you all my love - jest to przepiękny odcień mocnego różu. Produkt śmierdzi tak, że nie da się wytrzymać na szczęście jeśli nie skupimy się na zapachu to go nie czuć. Konsystencja jest płynna, ale pigment jest konkretny, gdyż farbuje nasze usta na dany kolor. Mi się przyjemnie nosiło, ale raczej więcej nie kupię, gdyż mam sporo tego typu produktów.

Tę szminkę dostałam w prezencie, i dobrze, bo jakbym ją kupiła, byłabym na siebie zła. Szminka kusi ładnymi kolorami, ja miałam mocno różowy, niemal fuksjowy. W opakowaniu szminka wyglądała pięknie, za to na ustach koszmarnie. Zbija się w grudki, trudno ją rozprowadzić, skleja usta, znika po kilku sekundach. Fatalny produkt! Użyłam trzy razy i się poddałam.

Slaby produkt do ust. Nie polecam kupować. Klei się Pęka i kruszy się Smierdzi Zle naklada Robi przeswity Glutowata formuła Cena Brzydkie kolory

Bardzo mnie zawiodła. Niby producent mówi, że jest to pomadka matowa a zostawia na ustach neonowy błysk. Nie zastyga do końca, a mimo to, łatwo go zerwać w jednej części. Rozprowadza się nie równomiernie. Roluje się. Pigment nie jest 100%. Nie trwała i szybko się zjada( i to bardzo brzydko). Kruszy się mocno. Aplikator bardzo twardy i trudno ładnie wyrysować usta. Pachnie okropnie chemicznie i szybko jeszcze jełczeje. Rozlewa się po za kontur ust. Zostaje na zębach i dziąsłach. Użyłam z 3 razy i dałam sobie spokój. W tej cenie są o wiele lepsze pomadki dostępne na rynku.

Bardzo słabo utrzymuje się na ustach. O jedzeniu i piciu w trakcie jego używania można zapomnieć. Z konsystencją też jest problem, na ustach tworzy się skorupa, którą później ciężko zetrzeć :/ Nie wygląda to później zbyt estetycznie..Na plus jedynie kolor i aplikator.

Posiadam ładny różowy odcień z fioletowymi refleksami. Pomadkę łatwo się aplikuje na usta zarówno pędzelkiem jak i precyzyjnym, małym aplikatorem dołączonym do opakowania. Aplikator jest co prawda sztywny, twardy, ale mi osobiście to nie przeszkadza. Pomadkę należy aplikować jak najcieńszą warstwą, w innym wypadku nie wygląda zbyt estetycznie i bardzo szybko schodzi z ust. Jest bardzo napigmentowana, więc nie robi dziur i prześwitów. Jednak gdy zaaplikujemy ją prawidłowo dość długo się utrzymuje, jednakże nie przetrwa tłustych posiłków. Nie wytrzyma też wielu, wielu godzin, po kilku godzinach się zjada i to w bardzo brzydki sposób, ponieważ tworzy odcięcie a nie ombre., w tym czasie też jej drobinki mogą się przenosić na zęby. Formuła tej pomadki jest dość mocno wysuszająca i źle wygląda na spierzchniętych ustach. Jej zapach jest dość nieprzyjemny, chemiczny, ale po zastygnięciu pomadki na ustach go nie czuć. Ma fajne, wytrzymałe opakowanie, napisy długo się na niej trzymają. Jest wydajna i w przystępnej cenie. Ja ją kupiłam stacjonarnie, nie ma też problemu z zakupem jej przez internet.

Pomadki mają naprawdę intensywny kolor (jestem posiadaczką dwóch kolorów), ale niestety jakością nie zadowalają, wysuszają usta, potrafią robić skorupę na ustach, brzydko się zjadają i aby poprawić usta, należy zmyć je całe i ponownie nałożyć pomadkę. Aplikator dobrze się sprawdza, trwałość nawet jest dobra ;)

Miałam okazję wypróbować tą pomadkę w płynie i nie polubiłam jej. Owszem pomadka ma ładny, intensywny kolor, przyjemny zapach i smak, ale na tym kończą się plusy. Pomadkę nakłada się aplikatorem z gąbeczką. Rozsmarowuje się w miarę dobrze, ale jak już podeschnie to nie idzie jej równomiernie rozprowadzić. Tworzą się z niej jakieś grudki czy szatki i niezbyt ładnie się to prezentuje na wargach. Pomadka schodzi nierównomiernie, jest nietrwała. Jak dla mnie to najgorszy kosmetyk do malowania ust jaki do tej pory miałam.

Posiadam dwa odcienie z tej serii, niestety jestem średnio z nich zadowolona, trwałość jest nijaka. Brzydko schodzą z ust, tworząc grudki. Jedynie kolory jakie posiadam działają tym pomadką na plus, są żywe i bardzo ładne.

Nie jestem fanką szminek lakierów do ust. Ta jest chyba najokropniejsza, jaką miałam okazję się pomalować. Nie da się tego rozsmarować. Lepi się, przywiera, tworzy coś tak dziwnego na ustach. W moim przypadku skończyło się na natychmiastowym podrażnieniu. Odradzam stosowanie. Pozytywne recenzje dotyczą raczej innych wersji tego produktu.

Kolor pomadki na pewno jest lepszy na skórze niż w opakowaniu. Jest bardziej żywy i odrobinę jaśniejszy. Konsystencja przypomina mi jakiś mus albo dosyć rzadkie masełko. Jeśli chodzi o test na dłoni to trwałość to masakra, ale pod tym dobrym względem. Zrobiłam tylko mały pasek na dłoni i z ciekawości po wyschnięciu przejechałam po produkcie palcem. Fakt, że zostało trochę koloru na opuszku, ale poza tym pomadka jak zastygła to już nie dało się jej rozmazać. Chciałam ją później zmyć i tu zaczęły się schody. Pomadka starła się, ale nie całkowicie. To co się 'wżarło' nie chciało za nic zejść. Najpierw przecierałam chusteczką, następnie poszłam umyć dłonie i nic. W domu myłam naczynia, poszłam umyć głowę, a potem myłam jeszcze kilka razy dłonie, a szminka dalej trzymała się tak samo. Dopiero po kąpieli i po dłuższym przecieraniu z konkretną ilością mydła kolor zszedł. Jeśli chodzi o usta to tworzy ona nieprzyjemną skorupę i obojętnie czy usta sa suche, nawilżone, nakłada się bazę (wazelinę) czy na ustach nic nie ma. Zawsze brzydko się ściera i wygląda jak jakiś strup. Aplikator jest typowy dla takich pomadek i łatwo nim pomalować usta.

Mam kolor Rebel, cudowny, idealny, nie mogę znaleźć jego zastępcy, ponieważ ta konsystencja jest fatalna, robi się na ustach skorupa, ściera się z usta bardzo brzydko, bardzo nieprzyjemnie się ją nosi, a szkoda, bo kolor perfekcyjny i od dawna już szukam tego koloru ale w innej formule i znaleźć nie mogę.

Po tym produkcie spodziewałam się wiele, ponieważ jak zeswatchowałam go w drogerii na dłoni, nie chciał zejść niczym, oczywiście nie ustach zachowuje się zupełnie inaczej. Gdy nałożymy go za dużo to nieestetycznie kruszy się, utrzymuje się na ustach do pierwszego jedzenia...

Niestety muszę zgodzić się z większością poprzednich wpisów - jak paletki, rozświetlacze, a nawet zwykłe szminki MUR ma bardzo przyzwoite, tak ten produkt jest po prostu słaby. Ma nieprzyjemny zapach i aplikator, ciężko go równomiernie rozprowadzić. Żeby uzyskać pełne krycie, trzeba położyć kilka warstw, a to z kolei skutkuje skorupą na ustach - o ile z daleka efekt wygląda zadowalająco, o tyle przyglądając się z bliska można się przestraszyć. W dodatku ściera się w naprawdę zdumiewający sposób - wargi się zlepiają, kawałki szminki rolują się i tworzą kulki, które wypluwasz z buzi jeszcze następnego dnia :D Bardzo wysusza usta. Raz na jakiś czas da się tym pomalować (pod warunkiem, że ludzie nie będą podziwiać tego makijażu z bliska), ale noszenie tej pomadki na ustach jest zwyczajnie niekomfortowe. Na plus wybór kolorów i fakt, że były to jedne z pierwszych matowych pomadek w płynie dostępnych w drogeryjnych szafach (w dodatku w nietypowych odcieniach), przez co zawsze będę patrzeć na moją z pewnym sentymentem.

Posiadam przepiekny kolor Black Heart, ale niestety nie mogę się nim cieszyc. Żaden produkt do ust mnie nie zawiodl tak jak ten. Gama kolorystyczna tej pomadki jest piekna, nazwy tych kolorow i opakowanie sa bardzo oryginalne i do mnie przemawiaja oraz ten cudowny mat, ale pomadka sama w sobie jest beznadziejna. Produkt jest bardzo lepki i dosc ciezko sie go naklada. Na ustach czuc dyskomfort. Nie dosc ze sie lepi, to scina sie na ustach, kruszy się i ściera. Ogromny problem jest takze w tym, ze gdy chce go samodzielnie zmyć, to sie po prostu nie da.

uleglam poleceniu przez obca osobe w komentarzach na yt. popelnilam blad. odcien what i believe jest brzydkim, tanim, plastikowym rozem, dodatkowo formula nie jest komfortowa. nie polecam tego produktu. skonczyl swoj zywot w koszu na smieci.

Kupiłam, bo bardzo podobał mi się kolor - Velvet Rebel, ni to jagodowy, ni to bordowy, bardzo ładny, nasycony odcień. I to by było na tyle, jeśli chodzi o plusy. Ten produkt jest fatalny - od twardego, nieprzyjemnego aplikatora począwszy, poprzez nieprzyjemny zapach, na formule skończywszy. Zastyga na ustach, tworząc skorupę, która odchodzi od warg płatami (!). Fragmenty zaschniętej pomadki dostają się do ust i osiadają na zębach i dziąsłach, co, jak można sobie wyobrazić, wygląda koszmarnie. Roluje się i schodzi z ust, zostawiając różowe placki. W innych miejscach pozostaje nie do ruszenia. Dawałam jej wiele szans, ale za każdym razem fundowała mi bad make up day, więc chyba czas się poddać. Nie polecam i na pewno nie kupię ponownie.

Czytając tyle negatywnych opinii na jej temat zaczynam zastanawiać się, czy używam tego samego produktu, bo ja nie dostrzegłam tylu wad. Albo nie oczekuję cudów od pomadki za 16 zł. Oceniać będę kolor Velvet Black Heart, który jest na ustach czymś pomiędzy głębokim fioletem a czernią. Plusy: + piękny, niepowtarzalny kolor (nie widziałam takiego w innych markach) + trwała + buziakoodporna (kolor nie odbija się po zetknięciu pomadki ze skórą, kieliszkami itp.) + przyjemny aplikator + mocne opakowanie + cena + matowe wykończenie, które się nie klei Minusy: - bardzo długo zastyga na ustach - zapach farbek plakatowych (na szczęście szybko się ulatnia) - kiedy zetrze się na wewnętrznej linii ust, jest to bardzo widoczne (z drugiej strony kolor jest naprawdę intensywny, więc takie widoczne odcięcia to norma) Ogólnie pomadka naprawdę dobra. nie najlepsza, ale na pewno nie tak słaba, jak widzę. Mi się nie wykrusza (chyba że mocno zacznę pocierać usta), przy zwykłym użytkowaniu zachowuje się całkiem w porządku.