Manhattan Bonnie Strange, Endless Stay Duo Eyeshadow (Podwójny kremowy cień do oczu) 

Moje oko nie jest łaskawe dla cieni w kremie, jednak ten fakt nie tłumaczy zawodu, jaki mnie spotkał ze strony Manhattan Endless Stay Duo Eyeshadow. + solidne opakowanie + nałozone w minimalnej ilości potrafią wytrzymać kilka godzin bez odbijania i rolowania, a dla kremowego cienia na mojej powiece to pewien wyczyn - kolory w opakowaniu wyglądają bardzo obiecująco (mam zestaw Emerald Elegance), jednak mają się nijak do tego, jak prezentują się na oku (a prezentują się buro) - woskowa konsystencja, trudna do nabierania - cienie ślizgają się po skórze przy aplikacji i trzeba się mocno nagimnastykować, by przenieść je z palca czy pędzla na powiekę - jest to jedyny kosmetyk w mojej karierze, którego nie potrafię równo nałożyć; jak bym się nie starała, zostają plamy, łaty, dziury i gorzki smak rozczarowania - przy próbie nałożenia na choćby najcieńszą warstwę pudrowego cienia, działają jak płyn do demakijażu: na oku nie zostaje ani jedno, ani drugie (a nakładałam już inne cienie kremowe na pudrowe, więc wiem, że się da) Używam tego produktu od: 14 msc. Ilość zużytych opakowań: 1 (w trakcie)

Konsystencja produktu jest dosyć gęsta. Szybko zastyga w pojemniczku.Ciężko się z nim pracuje. o ile blenduje się dość dobrze to nie pozostawia zbyt wiele pigmentu na oczach. przy profesjonalnym makijażu trzeba mocno kombinować żeby wyglądało to dobrze. Jeśli nie rozblendujemy produktu, to ładnie zastyga i raczej nie wędruje po powiece. Jak nałożymy na wierzch jakiś sypki cień/pigment/cień prasowany fajnie podbija kolor. Jako baza jest ok. Czasem ma tendencje do rolowania się pod cieniami. Kolory są ładne. Myślę,że jak dopiero zaczynasz z makijażem, może ci się sprawdzić. jako delikatny akcent na oku. Jednak ja oczekuje więcej od tego typu kosmetyków. I przy porównaniu go do innych tego typu wypada raczej słabo.

Cienie kupiłam na All za śmiesznie niskie pieniądze, a w sklepie ich jeszcze nie spotkałam. Cienie składają się z dwóch kremowych cieni - w moim przypadku delikatnego różu u jasnego grafitu. Konsystencja - dość gęste, kremowe, w opakowaniu podzielonym na pół. Kolory - bardzo fajne, delikatne ale zarazem wyraziste, po nałożeniu nie zlewają się ze sobą ale widać granicę między nimi. Nakładanie - można to robić palcem, albo pędzelkiem abo patyczkiem, każdy sposób jest prosty i łatwy i nie sprawia problemu. Trwałość - ja nakładam je na bazę pod cienie i trzymają się w zasadzie przez ok. 10 godz bez najmniejszego problemu. Zmywanie - używam płynu micelarnego i demakijaż nie sprawia mi najmniejszego problemu. Nie muszę pocierać wielokrotnie, wystarczy dwa razy przejechać wacikiem. Cena a jakość - wypada super, miałam kiedyś cienie w kremie (w kredce) do makijażu smokey eyes z Max factor i to była porażka. Zero różnicy w odcieniu, nakładanie to też była maskara. Te są super za śmieszne pieniądze. Wydajność - używam i używam i niewiele ubywa. Nie podrażnia, nie osypują się (bo to krem), są trwałe, wyraziste. Za takie pieniądze rewelacja. Używam tego produktu od: kilku tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego