Mincer Pharma Marula Gold, Olejek Marula 

Wystawiłabym mu najchętniej, 3 i pół gwiazdki, bo jest lepszy niż dostateczny. Mam cerę mieszaną i pierwszym pomysłem było potraktowanie nim twarzy. W strefę T, mam wrażenie, nie wchłania się wcale, natomiast, niestety wzmaga zatykanie porów. Co innego policzki, na nich pięknie zatrzymuje nawilżenie po hydrolacie albo toniku (pięknie, to znaczy długo - w środku dnia często czuję już ściągnięcie, jeśli nie nałożę na policzki czegoś solidniejszego). Na nich też wchłania się do prawie-matu i nie koliduje z makijażem. Natomiast konia z rzędem temu, kto wynalazł sposób, żeby makijaż trzymał się po jego nałożeniu na strefę T. Fajnie nadaje się do wzbogacenia kremu do rąk. Po kilku kroplach kremik od razu lepiej odżywia, ale też lepiej chroni przed wysuszeniem. W moje wysokoporowate włosy nie wsiąka, tylko na nich pozostaje, dając tłustą powłoczkę. Wobec tego rzadko używałam go do dociążenia końcówek po myciu. Olejowanie przed myciem, z jego udziałem nie przyniosło tak dobrych skutków jak z innymi olejami. Włosy nie są po nim miększe i dociążone, ale tylko bardziej błyszczące. Ponieważ zależy mi głównie na tym, żeby ograniczyć sztywność i łamanie - porzuciłam stosowanie na włosy bardzo szybko. Zapach ma nieinwazyjny, ledwo wyczuwalny, typowy dla wielu naturalnych olejków. Opakowanie jest najbardziej trafne dla produktów tego typu - szklane (chemicznie bierne), ciemne (ogranicza utlenianie pod wpływem światła) i z pipetą (łatwo odmierzyć krople). Do wydajności nie mam zastrzeżeń. Warto spróbować, choć dla mnie nie jest to ulubiony olejek.

Mam suchą cerę, a na szyi i dekolcie odwodnioną, więc każdy olejek mile widziany. Zaciągam pipetką i umieszczam w zagłębieniu dłoni - nie żadną tam kropelkę, tylko solidną porcje, gdyż mam wrażenie, że moja skóra wypije każdą ilość olejku. Z dłoni palcem na twarz i przyległości. Za jakiś kwadrans aplikuje krem na dzień, potem bez problemu mogę zrobić makijaż. Poza suchością, nie mam żadnych problemów skórnych, więc mogę powiedzieć tylko, że olejek niweluje uczucie ściągniętej skóry, sprawia, że jest miła w dotyku, odżywiona, nie mam żadnych łuszczących się skórek, ani spierzchniętych ust. Nie spowodował "niespodzianek" na twarzy. Olejku jest tylko 15ml, ale jego wydajność, mimo rozrzutnej aplikacji, miło mnie zaskoczyła. Może nie dał efektu "wow", bo moja skóra najlepiej reaguje na kombinację olejków, ale na tyle się sprawdził, że kupiłam następne opakowanie.

Większość przygód z olejkami wspominam bardzo miło, nie stronię od chemii, ale dobry kosmetyk naturalny to podwójne szczęście. Inny olejek marki Mincer jest moim KWC, dlatego przychylnym okiem patrzyłam na ten produkt zanim jeszcze trafił do mojej szafki. Mam cerę mieszaną, jednocześnie wrażliwą. Rzadko kiedy zmagam się z suchością skóry, okresowo z niedostatecznym nawodnieniem. Nadmiar dobroci w postaci ciężkiego kosmetyku pozostawionego na noc kończy się zaskórnikami lub jakąś małą niespodzianką dlatego bardzo ostrożnie włączam nowości do pielęgnacji. Jednak czasem zakupowy szał zajdzie za daleko; wtedy płacę i płaczę ;) W tym przypadku nie miało to miejsca. Zapach kojarzy mi się z mokrym drewnem, nie przeszkadza. Pojemność 15 ml - mało, jednak niewielka ilość wystarczy na twarz. Olejek zdaje się szybko wchłaniać, jest dość lekki. Poza tytułowym olejkiem marula są tam jeszcze dodatki w postaci Caprylic/Capric Triglyceride, Coco-Caprylate/Caprate, które mogą zapychać skórę. Nie wyobrażam sobie codziennego stosowania tego olejku. Na codzień na noc używam maści od dermatologa na zmiany trądzikowe oraz serum, niekiedy 3 różne kosmetyki na różne obszary twarzy. W weekend staram się nadrabiać i nawilżać, regenerować obszary skóry wysuszane tą kuracją. Wtedy nakładam olejki. Taki system działa jeśli chodzi o ten produkt; nakładam na noc, a skóra rano jest: * wypoczęta, o ładnym kolorycie, * blizenki są rozjaśnione, * nie jest mocno świecąca, olejek jakby się wchłania, * drobne linie przy oczach (spędzają mi sen z powiek, a upływ czasu im sprzyja) są spłycone. Mnie nie podrażnił. Minus za to, że nie łagodzi stanów zapalnych jak argan. Jak wspomniałam, spełnia swoje zadanie używany raz w tygodniu. Nie wiem jak sprawdzi się na dojrzałej skórze, myślę że do suchej cery będzie ok. Ja jestem z niego zadowolona będąc na etapie pozbywania się pozostałości trądziku, utrzymywania odpowiedniego poziomu nawilżenia i hartowania skóry do walki z upływem czasu. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Zakupiłam ten olejek zachęcona pozytywnymi filmikami na yt, wiązałam z nim ogromne nadzieje, że wreszcie pomoże mi poradzić sobie z niedoskonałościami, sebum, wągrami... zawiodłam się strasznie.. Olejek nakładałam na noc i w miare możliwości na dzień. Ładnie się wchłaniał, jednak cera szybko sie przetłuszczała, świeciła, ale byłam wytrwała! Zaczeły pojawiać mi się nowe wypryski, stare dalej trwały, nie znikały. Ale mimo wszystko dałam mu czas. Nic z tego, nie wytrzymałam już wyglądu mojej cery. Nie twierdzę, że ten olejek jest totalnym bublem, ale dla cery tłustej, trądzikowej (a przynjamniej w moim przypadku) kompletnie się nie sprawdza.. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: mniej niż połowa

zakupiłam go po recenzji jednej z moich ulubionych youtuberek, która podobnie jak ja ma cerę problematyczną olejek ten działa cuda z moją cerą świetnie nadaje się pod makijaż doskonale się wchłania posostawiając skórę nawilżoną, gładką i elastyczną ale nie tłustą mój mineralny podkład trzyma się na nim cały dzień, a makijaż wygląda doskonale przez większość dnia właściwości olejku są zankomite idealnie cerę nawilża, uelastycznia, jakby wyrównuje koloryt nadając twarzy blasku i promienności delikatnie koi i łagodzi podrażnienia nie zapycha mojej problematycznej cery, nie podrażnia, nie uczula jest dość wydajny ponieważ wystarczy dosłownie malutka kropelka olejku by pokryć nim całą twarz łącznie z szyją ja jestem jego ogromną fanką wprowadziłam go na stałe do swojej pielęgnacji cery Używam tego produktu od: dwóch miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego