Chanel Precision, Rectifiance Intense, Anti-age Retexturizing Fluid SPF 15 (Emulsja przedłużająca młodość SPF 15) 

Zazwyczaj lubie kremy chanel, ale tu spotkalo mnie rozczarowanie. Mam rectifiance w wersji kremu, i jest on dosc lepki i gesty a jednoczesnie w jakis sposob "suchy", nie nawilza dobrze, a zostawia tlusta powloke. Od kilku dni stosuje pod krem serum Hydramax plus, bo dostalam kilka probek, i z serum jest znacznie lepiej, ale na pewno nie kupie drugiego rownie drogiego kosmetyku, zeby nakladac go pod ten nieszczesny krem. Po trzech tygodniach stosowania moje delikatne zmarszczki wokol ust poglebily sie znacznie i nie wiem, czy nie powinnam zaprzestac stosowania, ale szkoda mi wyrzucac kremu za tyle pieniedzy. Poza tym zapach ma w sobie cos smierdzacego, nie ma porownania z Age Delay czy Hydramax. Rectifiance jest niestety bardzo wydajny, uzywam od miesiaca i zostalo okolo trzech czwartych sloiczka 30 ml, nie moge sie doczekac jego konca! Używam tego produktu od: miesiaca Ilość zużytych opakowań: 1/4 opakowania

Mam za sobą dwa, skrajnie różne w efektach, podejścia do tego fluidu. Pierwszy kontakt z nim negatywnie mnie powalił ;). Jedyne co mogłam powiedzieć, to to, że: - ma piękne, wyrafinowane opakowanie przyciagające spojrzenie, - bardzo przyjemny (acz zdecydowany) , świeży, owocowy zapach, znikający po jakimś czasie, - posiadł sztukę błyskawicznego wchłaniania się, - posiada 15 SPF (jak na krem to bardzo dużo) I to tyle....ale po paru godzinach dzieki niemu, na moich policzkach pojawiła się sucha skorupka powleczona pudrem - koszmarek(!) Dokończyłam więc opakowanie fluidu aplikujac go wyłącznie w strefie T. Uświadomił mi jednak żałosny stan nawilżenia mojej skóry i zmobilizował do zajęcia się tym. Aktualnie kończę drugie opakowanie, w pełnej z nim zgodzie i jestem szczęśliwa, bo dzięki niemu poranne zabiegi upiekszające, zredukowałam o czas wchłaniania się kremu. Podkłady i pudry trzymają się na nim świetnie i nie ma mowy o jakichkolwiek "skorupkach". Faktem jest jednak, że nocami moja twarz "tonie" w zdecydowanie bardziej regenerująco-odżywczo-nawilżających miksturach :)

używam wersji kremowej i jak dla mnie jest ona zdecydowanie za ciężka, skóra jest wręcz tłusta, w zasadzie nie czepiała bym się gdyby nie to że często przy aplikacji podkładu na ten krem, podkład się wałkuje :(, odstawiam sobie kremik na sezon grzewczy wtedy sie może lepiej sprawdzi bo jak na razie to bez rewelacji.

Zaczne od tego, ze krem jest przyjemny w uzyciu, bo ma sliczny delikatnie rozowy kolorek, ale niestety zapach jest stanowczo zbyt intensywny (w przecciwienstwie np. do Age Delay). Nie jest bardzo gesty, ale ciezko sie rozprowadza i przez dluzsza chwile nie chce sie wchlonac. Na twarzy pozostawia tlustawa powloczke, ktora wlascicielkom cery tlustej czy mieszanej raczej nie przypadnie do gustu. Dobrze nawilza (chociaz moglby lepiej...), nie zauwazylam zadnych dodatkowych walorow, ale to byc moze dlatego, ze stosowalam kosmetyk zbyt krotko (ok. 3 tygodnie). Nie kupie, bo wg mnie cena jest nieproporcjonalnie wysoka w stosunku do skutecznosci dzialania.

Jestem troche rozdarta pisząc opinię, bo z jednej strony twarz wygląda promiennie,zagniecenia usunięte, a z drugiej dla mojej mieszanej wrażliwej buzi jest za "suchy" i daje lekkie uczucie pieczenia.Jednak chyba efekt końcowy jest wart tych niedogodności