Let's Celebrate Pinacolada, Balsam do ciała 

Balsam posiada bardzo fajne z wygodną pompką która zdecydowanie ułatwia dozowanie produktu.Grafika opakowania bardzo przyjemna, kolorowa.Produkt mimo dużej pojemności nie jest zbyt wydajny .Balsam dość szybko się wchłania ma lekką konsystencje. Nie nawilża zbyt mocno , skóra domagała się dodatkowego nawilżenia . Zapach był bardzo przyjemny mimo iż nie był jakiś szczególnie naturalny i umilał aplikację. Skład całkiem przyjemny . Produkt posiada w sobie błyszczące drobinki które są bardzo delikatne i słabo zauważalne . Jak dla mnie średniak nie przypadł mi jakoś szczególnie do gustu więc nie skuszę się na ponowny zakup.

Używam po wieczornym prysznicu i bardzo mi odpowiada: + mocny zapach, który relaksuje wieczorową porą, + pozostawia lekką poświatę, skóra wygląda lepiej/ładniej, + jest wydajny, + szybko się wchłania Minusów nie znalazłam. Pięciu gwiazdek nie mogę przyznać, ponieważ to zarezerwowane dla najlepszych produktów a 4,5 już nie ma możliwości.

Miałam okazję zapoznać się z próbką tego balsamu i na tyle mi się spodobała, że nabyłam pełnowymiarowe opakowanie (a ostatecznie także kolejną wersję zapachową). Zapach tego produktu jest moim zdaniem wyczuwalny, ale: - właściwie jedynie podczas aplikacji oraz nieco po, może w ciągu dnia gdy np. rozgrzeje się skóra czuć jeszcze jekki jego cień; - nie jest absolutnie mdlący czy migrenogenny, jest według mnie przyjemny, apetyczny, z nutką świeżości. Używam perfum i nie lubię, gdy zapach balsamu się z nimi kłóci a tu tego efektu nie ma, wręcz można by krytykować balsam za nietrwaly zapach! Co najbardziej mi się w nim podoba to szybkie, wręcz błyskawiczne wchłanianie i ogromna łatwość rozprowadzania i wmasowania w ciało. Jest to super szybki produkt, który mogę błyskawicznie wykorzystać rano a wiadomo, nie ma wtedy zbyt wiele czasu na pracowite wklepywanie balsamów, masełek czy mleczek.\\\\ Dodatkowo zapakowany jest w dozownik z poręczną pompkę, która dawkuje dokładnie tyle ile ja potrzebuję na jedną wybraną partię ciała. Bardzo lubię też wykończenie, jakie daje - coś jakby lekko matowa, ale aksamitna skóra - przypomina to jedwabie do ciała albo np. kremy DD , BB czy CC od Bielandy. Nie ma on natomiast jakichś super mocnych właściwości nawilżających czy ujędrniających. Masła do ciała z prawdziwego zdarzenia, np. Bomb Cosmetics, to on nie pobije. Dość szybko go zużywam, ale to dobrze :) bo zazwyczaj balsamy długo długo męczę a tu idzie mi szybko bo regularnie. Cena jak na drogeryjny balsam dość wysoka, opakowanie spore, szybko się zużywa - mimo wszystko ja jestem bardzo zadowolona. Mam jeszcze wersję żurawinowo-cytrynową, ma świeższy zapach, ale cała reszta jak wyżej. Używam tego produktu od: poand miesiąca Ilość zużytych opakowań: jedno w tym zapachu

Cieżko mi jednoznacznie ocenić ten balsam. Gdybym miała się skupić tylko na właściwościach pielęgnacyjnych to należałaby się mu mocna 4 z plusem. Faktycznie fajnie nawilża i zmiękcza skórę, dość przyjemnie się wchłania. Pod tym względem jest ok. Ale... No właśnie - jak dla mnie coś co miało być największym atutem tego balsamu jest jednocześnie jego największą wadą - zbyt intensywny zapach. Wcześniej uwielbiałam zapach pinacolady, ba! dlatego właśnie kupiłam ten produkt. Ale po dosłownie 3 użyciach (w różnym czasie, różną porą dnia i przy różnych temperaturach) zapach maksymalnie mi zbrzydł, mało tego wywołuje u mnie mdłości i totalne obrzydzenie. Nie jestem w stanie używać tego produktu i chyba wyrzuce go do śmieci, bo nie mam na niego pomysłu. Mamy tutaj prawdziwą intensywność killera, która przebija wszystkie wody perfumowanie i toaletowe. Dla niektórych to będzie zaleta, dla mnie to wielki minus. Nie jestem w stanie używać tego za dnia ani nocą. Po 20 min od aplikacji czuję w ustach metaliczny posmak, i pierwszy raz coś takiego mi się przytrafia po stosowaniu zwykłego kosmetyku pielęgnacyjnego. Nie wiem czego tam dodali, ale ja podziękuję. Używam tego produktu od: 1 miesiąc Ilość zużytych opakowań: napoczęte 1.