Słyszałam o Musteli wiele pozytywnych opinii, więc pełna nadziei zaczęłam stosowanie w 5 m-cu ciąży. używałam jej do początku 8 m-ca.
Przed Mustelą smarowałam się Gerberem, ale w tym czasie miałam prawie niewidoczny brzuszek, więc i rozstępy się nie pojawiały. Nagły przyrost pojawił się w 7. m-cu, właśnie gdy używałam niniejszego kosmetyku i niestety rozstępy wyskoczyły :(
Sam kosmetyk oceniam średnio, oto jego zalety i wady:
+ nawilża,
+ jest w wygodnej tubce,
+ łatwo się dozuje, bez problemu można wykorzystać kosmetyk do końca,
+ nie uczula i nie podrażnia,
- nie ochronił mnie przed pojawieniem się rozstępów mimo smarowania dwa razy dziennie, zgodnie z zaleceniem producenta,
- blizny, które się pojawiły nie zniknęły ani nawet minimalnie nie zbladły mimo dalszych aplikacji,
- kosmetyk strasznie się roluje, absolutnie nie nadaje się do masażu skóry (co jest wskazane przy zapobieganiu i niwelowaniu rozstępów),
- długo się wchłania - nie można go wmasować dobrze w skórę, bo pojawiają się wałeczki kosmetyku na rękach i brzuchu, więc trzeba zostawić do samoistnego wchłonięcia, a to niestety trochę trwa,
- kosmiczna cena, czasem można dostać tubkę 150 ml w promocji za ok. 80-90 zł, ale to i tak wysoka kwota za zwykłe nawilżenie.
Zaznaczam, że nie przytyłam dużo, uda, pośladki i piersi smarowałam zwykłym balsamem ujędrniającym (Nivea Q10) i tam nie mam żadnych śladów po ciąży. Mustelę aplikowałam tylko na brzuch i tylko tam blizny się pojawiły.
Podsumowując - nie jest to rewelacyjny kosmetyk, ot, zwykły balsam nawilżający, nawet gorzej niż zwykły, bo to rolowanie doprowadzało mnie do szału, lubię wmasowywać balsamy w skórę, co ją dodatkowo ujędrnia, tu było to niemożliwe.
Co do krytykowanego zapachu nie mam uwag, jak dla mnie był prawie niewyczuwalny, delikatny "kremowy", raczej neutralny.
Jednak to, co mnie zniechęca ostatecznie do tego kosmetyku, to brak oczekiwanego efektu - nie zapobiega rozstępom i nic nie robi z tymi, które już się pojawiły. Przeżyłabym tę cenę, rolowanie i nawet gdyby śmierdział, ale działał.
Nie ma co wydawać tyle kasy, skoro podobny, a nawet lepszy efekt nawilżenia da choćby przyjemnie pachnący kakaowy Palmers, tańszy trzykrotnie.
Używam tego produktu od: używałam ok. 3 miesiące
Ilość zużytych opakowań: 2 tubki