Opis produktu
Składniki
Opinie użytkowników
Produkty podobne
Artykuły
KWC LogobyWIZAŻ logo
Uroda

Guerlain Meteorites Perles de Blush `Eclat Angelique` Róż do policzków w kulkach

2,5 na 54 opinie
25% kupi ponownie
Product wycofany
Przeglądasz produkt, który nie jest już dostępny na rynku, w związku z tym nie możesz dodać nowej opinii o tym produkcie

Opis produktu


Składniki


Opinie użytkowników

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne.
Średnia ocena:
2,5 na 5
Kupi ponownie: 25% osób
  • Noor
    Noor
    3 / 5
    11 lutego 2015 o 14:28
    `Wszystko już było, rzekł Ben Akiba...`
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:tydzień
    Wykorzystał/a:w trakcie pierwszego opakowania
    I (skoro już prostujemy informacje) to wcale nie jest pierwszy kulkowy róż Guerlaina. W 2002 roku ta firma wypuściła meteorytowy róż - Meteorites Blushy Blush Red Pastel - no ale tamten kupiły i pamiętają tylko takie dinozaury, jak ja ;-) Ten kosmetyk dostałam, dlatego nie znam ceny. Sama nigdy bym go nie kupiła, bo po pierwsze ciągle jeszcze mam poprzedni ;-) po drugie uważam go za zbędny dla każdego, kto ma jakiekolwiek inne, współcześnie wydane Meteoryty -> można go sobie z łatwością z nich złożyć samemu. Sam róż, jako taki mnie akurat odpowiada - Guerlain to firma która swój 'target' lokuje w grupie dojrzałych kobiet, a te zwykle cenią już sobie delikatny efekt makijażowy, który podkreśla ale nie przerysowuje, transparentny, niewłażacy w zmarszczki i załamania, jak najmniej widoczny. I taki efekt daje ten róż, a dodatkowo - jak to przy Meteorytach - można go samodzielnie stopniować, coś zabierając lub dokładając do puderniczki. Nabiera się go łatwo, łatwo też nakłada na skórę skośnym pędzlem z kozy. Na mnie wytrzymuje praktycznie cały dzień. Kolor też mi pasuje - cukierkowy róż, idealny dla chłodnego typu urody. Zapach standardowy, czyli fiołkowy, drobinki też - rozświetlają ale nie są nachalne. Opakowanie, to osobna historia: Guerlain jest firmą z ogromnymi tradycjami i to pudełko, jak sądzę, miało podkreślać zbliżającą się powoli 200 rocznicę jej założenia - stylistycznie wyraźnie nawiązuje do francuskich opakowań kosmetycznych z XIX i początków XX wieku, przede wszystkim do guerlainowskiego Creme de Limaçons. I choć przesłanie rozumiem, a 'fin de siecle' uwielbiam, mnie akurat pudełko wcale się nie podoba. Minus ma ode mnie za wtórność, niechęć do innowacji i gnuśne odcinanie kuponów od dawnej sławy. To już było, panie Guerlain! Na fotce poniżej oba meteorytowe róże Guerlaina i skład dla ciekawych oraz Creme Froide de Limaçons Używam tego produktu od: ponad tydzień Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1.
    Produkt kupił/a w
    3 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 29 stycznia 2015 o 15:14
    Luksusowa tektura
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:nie określono
    Kupiłam bo nie potrafiłam się oprzeć. Uwiódł mnie przede wszystkim kolor. 3 rodzaje kulek w trzech odcieniach koloru różowego, przy czym najwięcej jest kulek w intensywnym różu. Jak dla mnie złożoność kolorystyki sprawia wrażenie cukierkowo-wiosenne i zapewne nie ma nic wspólnego z anielską niewinnością. Pojemność 13 gr, podczas mieszania pędzlem produkt sporo pyli i podejrzewam, że przy codziennym użyciu skończy się tym sposobem szybko. Aplikacja nie sprawia problemów, aczkolwiek brakuje mi tutaj "poślizgu". Ze względu na intensywność koloru różowego z umiarem mieszam w kulkach pędzlem nie chcąc narobić sobie różowych placków na buzi, bo z tego co się już zorientowałam to wcale o to nie trudno. Po aplikacji kolor na twarzy pozostaje różowy, aczkolwiek nie jest on aż tak intensywny i nie uwydatnia swej "cukierkowatości" nadmiernie. Niestety u mnie w ciągu dnia trochę znika stapiając się z pozostałymi kosmetykami (podkład i puder). Nie jest to wprawdzie jakiś nadmierny ubytek, ale jednak jakaś jego część wyparowuje. Nie wygląda to źle, ale w porównaniu do stosowanego przeze mnie dotychczas różo-bronzera od Bobbi Brown wygląda to niestety dość blado. Wspomniany BB trzymał się od samego rana aż po wieczór. Tutaj niestety nie mam tego komfortu. Muszę dokonać poprawki w ciągu dnia. Być może na tym polega ta jego anielskość, eteryczność? Na mojej twarzy, po aplikacji nie widać błyszczących drobinek. Owszem, produkt troszkę się mieni, ale w granicach "meteorytowej" estetyki. Opakowanie stanowi tekturowe pudełko w kolorze bladego różu z wytłoczonymi aniołkami na wieczku. Właściwe to cały czas próbuję zrozumieć o co chodzi i co kierowało kreatorem w przypadku zastosowania tej tektury. Do czego miałoby to nawiązywać lub co pokazać nie mam zielonego pojęcia. Marka kojarzy mi się przede wszystkim z pewną klasą i elegancją. A tu proszę bardzo mamy "meteory" w papierze. Dziwaczne to i zaskoczyło mnie, ale bardziej in minus. Tym bardziej, że to wersja "one shot" i do czego innego przyzwyczaił mnie Guerlain. Podsumowując ... nie żałuję zakupu, zaspokoił moje potrzeby względem kosmetyku jakim jest róż, ale zapewne nie byłby to produkt, po którego sięgnęłabym ponownie.
    Produkt kupił/a w
    1 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 23 stycznia 2015 o 20:23
    Nie dla mnie...
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:nie określono
    Miałam okazję testować kilka produktów Guerlain. Niestety, żaden mnie specjalnie nie powalił i zwykle po kilku miesiącach po prostu się ich pozbywałam. Na każdym kroku wypominałam sobie także ich cenę. Teraz definitywnie kończę testowanie wszelkich pudrów i kuleczek, po prostu nie dla mnie i tyle. Szkoda tylko zachodu i pieniędzy. Jeśli już chodzi o pieniądze to nie wiem skąd wizaż czasami bierze te ceny ??? W internecie oscylują około 50$, także cena u nas to sporo więcej niż 135 zł. Nawet po wszystkich możliwych rabatach zapłaciłam więcej. Plusy: +całkiem dobrze się utrzymuje, choć da się lepiej +wydajny +nie najgorzej się nakłada Plus/Minus: Opakowanie. Nie chroni dobrze kulek. Po powrocie do domu ze sklepu już były trochę naruszone, także na żadną podróż nie ma mowy. To, czy się podoba jest kwestią osobistą, dla mnie jest trochę takie kiczowate. Na zdjęciach to szczyt elegancji, w środku luksusowe kulki, a w realu hmmm.... Kluki wyglądają na nieco sponiewierane, pudełko takie jak z bazarku. Minusy: -drobinki -niespecjalny efekt na twarzy -cena -dostępność Efekt nie przypadł mi do gustu i chyba na tym należy skończyć. Wszelkich moich kulek Guerlain pozbyłam się na allegro i nie straciłam dużo pieniędzy. Używam tego produktu od: kilku tygodni Ilość zużytych opakowań: użyte kilkanaście razy
    Produkt kupił/a w
    1 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 23 stycznia 2015 o 17:52
    ~Papier & Brokat~
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:nie określono
    Sprostwwanie:) Za mój róż zapłaciłam siedem dni temu po zniżce 10% 197 zł nie mógł więc kosztwać wyjściowo 135 zł. Choć powinien... W perfumerii były trzy sztuki tego różu. Pani zachęcała mnie twierdząc że na buzi drobinek nie widać, że delikatny, że do jasnej karnacji. No i ta ilość. Aż trzy. Nie ma tu w sumie czasu na realne zastanowienie. Dodając do tego moją słabość do Guerlain kupiłam te kulki. Oceniając je postaram się uwzględnić dwa fakty: 1.dla każdego pojęcie "angelic radiance" znaczy coś innego tak samo jak pojęcie "ładny" 2.to pierwszy taki czyli kulkowy róż Guerlain Opakowanie jest dla niektórych synonimem kiczu. No i dla mnei trochę też. Takie amorki (cherubinki) są dobre kiedy zwiedzamy barokowe zabytki. Tu przypominają tanie pudełko z początków kosmetyki. Poza tym nie zabezpiecza tych kulek tak jak powinno. Już transport perfumeria - dom lekko je nadkruszył. Nie ma więc mowy żeby były z nami w podrózy np. w walizce totalnie bezpieczne. Same kulki na niektórych zapowiadających je zdjęciach miały w sobie coś z brudnego różu. To coś to fotoszop. Są różowe cukierkowo. Jednak mnie to nie zraziło ponieważ róż to właściwie jedyny kosmetyk jaki noszę (tzn. mascara i róż i szminka - żadnych kolorów na oku). Te kulki mają to z Meteorites 9 którymi w końcu w jakimś stopniu są) że trudn o przedawkować. Uzyskać efekt placków. Na buzi jest cukierkowo- różowy rumieniec. Jego wadą jest dla mnie drobinkowa wszechobecność. Te drobinki które w Meteorites gdzieś znikają dając glow, tu wciąż są drobinkami. I to w połaczeniu z odcieniem jest cukierkowe. Cukierkowe w stopniu wytrzymalności. Guerlain nie zrobiłby jednak krzywdy swoim klientkom. Myslę że z tym produktem jest tak że wobec niego istniały wysokie oczekiwania. I to jest uzasadnione. O ile Guerlain dotąd bawił się światłem, kolorem, fakturą - tu powstał produkt jednowymiarowy. I to jest źródłem rozczarowania. Po kolejnych Meteorites czekałam na jakis przełom w historii różu jak swego czasu Gelee Estee lauder był przełomem w historii rozświetlacza. Tu nic takiego się nie stało. Róż nie osypuje się. Pozostaje na buzi cały dzień. Ale to za mało na Guerlain. Nie pudełko zdobi Meteorites. One są klasą samą w sobie. Nie tym razem. Używam tego produktu od: tydzień Ilość zużytych opakowań: zaczynam pierwsze
    Produkt kupił/a w
    1 osób  uznało tę opinię za pomocną

Artykuły

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej dotworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji jest zabronione oraz wymaga uprzedniej, jednoznacznie wyrażonej zgody administratora serwisu – Burda Media Polska sp. z o.o. Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.
Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych
Więcej informacji znajdziesz tutaj.