Sephora Ultimate Warming Cleanser Emulsja do demakijażu twarzy o konsystencji miodu

Emulsja ma postać bardzo gęstego żelu, który dość trudno wycisnąć z tubki. Jest nieco lepiąca się, faktycznie, przypominająca płynny miód. Zapach i smak ;), nieinwazyjny, mocno trąci syropem klonowym (w składzie także go znajdziemy). Działanie rozgrzewające na które tak liczyłam, jest praktycznie minimalne,żeby nie powiedzieć zerowe. Na pewno nie wystarczające do tego aby w cudowny sposób "otworzyć pory i usunąć zanieczyszczenia". To już ciepła woda sama w sobie, zrobi "lepszą robotę". Kosmetyk mocno oblepia skórę, pieni się delikatnie, jednakże łatwo go zmyć. Nie podrażnia, dobrze oczyszcza, jednocześnie przyjemnie otula i zmiękcza. Cera odzyskuje promienność a uczucie napięcia znika. Nie nadaje się do zmywania makijażu. Reasumując. Generalnie kosmetyk przyjemny i ciekawy. Ale efekt rozgrzewający, oraz działanie dogłębnie oczyszczające pory trzeba włożyć między bajki. Uwagi. Jeśli ktoś szuka żelu do demakijażu i dogłębnego oczyszczania porów, polecam Effaclar La Roche Posay. Poszukiwaczom efektu rozgrzewającego, rekomenduję peelingi Perfecty. Ale jeśli komuś zależy na delikatnym oczyszczaniu twarzy, aksamitnej gładkości i braku ściągnięcia cery, to ten żel jest jak najbardziej ok. Edycja. Po rozcięciu opakowania, a było to konieczne, aby wyciągnąć spore resztki produktu, postanowiłam, że emulsji użyję w podobny sposób jaki przedstawiła jedna z recenzentek poniżej, a mianowicie nałożyłam żel na suchą skórę, pocierałam i masowałam, Na koniec dodałam odrobinę wody. Zmyłam. Dzięki tej metodzie demakijaż jest znacznie skuteczniejszy, a płatek kosmetyczny prawie czysty (przy lekkim makijażu). Mimo wszystko demakijaż oczu należy wykonać osobno.

Produkt zakupiłam podczas jakieś wyprzedaży w Sephorze. Emulsja ma oleistą konsystencje która w kontakcie z wodą zaczyna się delikatnie pienić. Zapach subtelny, przyjemny, miodowy. Generalnie produkt nie podrażnia skóry ale na pewno nie nadaje się jako produkt do demakijażu oczu, skórę twarzy oczyszcza ładnie ale jest to emulsja działająca rozgrzewająco więc nie jest skierowana do osób z cerą naczynkową ani do kontaktu z oczami (obawiałabym się dużego podrażnienia). Uczucie rozgrzania na buzi jakoś nie specjalnie mi odpowiadało. Produktu nie da się używać w pojedynkę, ja do demakijażu oczu stosowałam osobno płyn micelarny którym zazwyczaj wykonuje cały demakijaż. Po użyciu emulsji myłam i tak cerę żele więc samo używanie żelu było tylko dodatkiem według mnie zbędnym. Mimo wszystko nie jest to zły produkt i na pewno wiele kobiet go polubi.

Produkt zainteresował mnie podobieństwem użycia do o wiele gorzej dostępnego Osmoclean Esthederm. Po przemyciu twarzy płynem micelarnym na SUCHĄ skórę nakładam emulsję Sephory. Następnie szybkimi ruchami rozsmarowuję ją (bardziej polerując niż wcierając!) szczególnie energicznie w miejscach najbardziej podatnych na przyjmowanie zanieczyszczeń (strefa T). Żelowa konsystencja zmienia się w gęstą piankę przyjemnie rozgrzewając przy tym skórę. Następnie usuwam powstałą piankę wacikiem. Resztki zmywam ciepłą wodą. Na koniec płucząc twarz kilkukrotnie zimną wodą, żeby z powrotem zamknąć pory. Taki sposób użycia bardzo odpręża skórę, dobrze ją oczyszcza oraz genialnie przygotowuje na nałożenie odżywczego kremu! Ze względu na zwiększone ukrwienie po takim zabiegu nie powtarzam go codziennie. Natomiast świetnie sprawdza się 1-2 razy w tygodniu. Zdecydowanie nie polecam cerom naczynkowym oraz do stosowania w okolice oczu. Świetnie sprawdzi się natomiast u osób z rozszerzonymi, zanieczyszczonymi porami i mieszaną cerą. Kosmetyk nie konieczny, ale z pewnością wart przetestowania!

Emulsja ma gęstą, ciekawą konsystencję i jest bardzo wydajna - niewielka ilość wystarczy, żeby skutecznie zmyć makijaż, ma bardzo ładny zapach. Efekt rozgrzewający jest raczej słaby, ledwo można go odnotować, natomiast efekt demakijażu jest jak najbardziej zadowalający. Cena mogłaby być ciut niższa biorąc pod uwagę, że efekt rozgrzewający jest niespełniony. Na pewno to ciekawy produkt do wypróbowania, ale nie wiem czy kupię ponownie, raczej wypróbuję coś innego.

Żel kupiłam całkiem "przypadkiem", stał tak samotnie przy kasie. Nigdy nie byłam przekonana do kosmetyków Sephory, ale postanowiłam zaryzykować. OPAKOWANIE: przezroczysta, miękka tuba. Łatwo wycisnąć kosmetyk, na plus możliwość kontrolowania poziomu żelu. ZAPACH/KONSYSTENCJA/DOZNANIA: czyli w skrócie wszystko co składa się na przyjemność używania. Zapach jest delikatny, ale bardzo przyjemny. Idealny na zimę. Konsystencja bardzo bardzo gęsta. Do tego żel jest trochę lepiący (trzeba dobrze upiąć włosy bo pięknie się do niego kleją). Ja zdecydowanie preferuję żele o lżejszej konsystencji. Przez swoją gęstość i lepkość żel jest dla mnie średnio przyjemny w użytkowaniu. Na plus właściwości rozgrzewające. DZIAŁANIE: przyznam, że nigdy nie używałam żelu do demakijażu, zawsze najpierw przecierałam twarz mleczkiem, albo płynem miceralnym. Żel oczyszcza w miarę dobrze, najważniejsze że nie zapycha. Zdecydowanie miałam wcześniej produkty oczyszczające twarz dużo lepiej. PODSUMOWUJĄC: żel krzywdy zrobić nie powinien. Ma przyjemny zapach i miłe właściwości rozgrzewające. Niestety jego gęsta i lepiąca formuła mnie nie przekonuje. Pewnie wrócę do niego zimą, kiedy każde źródło ciepła jest mile widziane ;)