Bielenda Vanity, Golden 3 oils, Krem do depilacji `Ultra nawilżające olejki` 

Może i fajnie nawilża dzięki zawartości olejków ale ma intensywny, specyficzny zapach kremu do depilacji i co najważniejsze: jest mało skuteczny. Jest delikatny ale chyba za bardzo bo nie przygotowuje wszystkich włosków do usuniecia. Jednak ten aspekt jest najważniejszy w tego typu kręgach stąd moja niska ocena

plusy: + nawilża skórę minusy: - śmierdzi - za rzadki - kiepsko się rozprowadza - podrażnia - niezbyt dobrze usuwa włoski inne cechy, których nie biorę pod uwagę przy ocenie: + ładne opakowanie - kiepska wydajność

Krem kupiłam z ciekawości i ze względu na promocje. Opakowanie ładne, gorzej z zawartością. Szpatułka jest beznadziejna, ciężko nią ściągnąć cały krem - posiłkowałam się dużo lepszą szpatułką z avonu. Zapach obrzydliwy, krem po prostu śmierdzi. Wydajność żadna - starcza na 2-3 użycia, nie więcej. Ale najważniejsze - mam grube włoski i krem sobie z nimi całkowicie nie poradził. Trzymałam 10 minut i usunął jedynie jakieś 50-60 % włosków. Konsystencja w porządku. Nie jestem zadowolona i chyba na dobre zrezygnuje z marki Bielenda.

Nie mam zbyt dużego doświadczenia z kremami do depilacji. Dotychczas używałam depilatora, ale zaczęła męczyć mnie ilość podrażnień i wrastających włosków, dlatego postanowiłam spróbować czegoś delikatniejszego dla skóry. Kremu używałam do nóg (właściwie tylko do łydek i kolan, wyżej praktycznie nie mam włosów) i wystarczył mi na 3 aplikacje dosyć grubej warstwy. Za każdym razem trzymałam go około 10 minut, a po zebraniu kremu szpatułką robiłam peeling. Efekt był świetny - gładka, przyjemna w dotyku skóra bez żadnych włosów. Może zapach nie jest najprzyjemniejszy, ale nie jest też bardzo mocny i 10 minut da się wytrzymać, a po zmyciu staje się niewyczuwalny.

Nigdy nie przepadałam za tego typu produktami. W przeszłości miałam okazję testować kremy różnych marek, zawsze z miernym skutkiem. Przeszkadzał mi głównie zapach i słabe działanie, nie mogące się równać z efektem wosku czy golarki. Serię Golden Oils, w tym również krem do depilacji, otrzymałam w prezencie, więc postanowiłam kolejny raz spróbować. Było warto! Co prawda kremu używam wyłącznie do depilacji rąk (włoski na nogach mam za mocne) i trzymam go nieco dłużej niż zaleca producent, lecz dzięki temu nie mogę się do niczego przyczepić. Skuteczność 100%. Żaden niechciany włosek się nie uchowa, gładź totalna. Zapach nadal jest specyficzny, na szczęście słabszy niż w innych produktach tego typu. Konsystencja niezbyt gęsta, kremowa, łatwa do rozprowadzenia i nie spływająca ze skóry. Zero podrażnień i zaczerwienień. To czego nie zbierze łopatka, z łatwością zmyje woda lub zetrze ręcznik. Jestem bardzo zadowolona.

Hasło "ultra nawilżające olejki" to jedynie tani chwyt marketingowy, nie zauważyłam jakiegoś widocznego nawilżenia w porównaniu do innych kremów. Przekłamaniem jest też, że wystarczy 5min. Gruba warstwa kremu trzymana 15min poradziła sobie z moimi włoskami (używałam tylko w okolicach bikini). Maksymalny czas trzymania kremu jest 10 min ale u mnie efekt był bardzo słaby, dość sporo włosków pozostało. Konsystencja kremu jest lejąca się przez co produkt bardzo łatwo może spaść ze szpatułki. Kupiłam ten krem z myślą, że będzie godnym zastępcą serii vanity laser expert, ale nie ma się czym zachwycać. Krem jest całkiem przeciętna, miałam gorsze, ale miałam też lepsze. plusy: cena zapach (może nie jakiś super, ale nie śmierdzi tak jak inne tego typu produkty) nie podrażnia minusy: - mało wydajny -trzeba długo trzymać -konsystencja Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie