Guerlain Terracotta, Joli Teint Puder brązująco - rozświetlający

A to już sporo - bo na ogół tylko mam. Z używaniem zazwyczaj gorzej... Kupiłam wersję najjaśniejszą jako całoroczny puder na całość twarzy. Nie używam podkładów więc potrzebowałam czegoś, co zmatuje, rozświetli, nada odrobinę koloru i jeszcze będzie miało fragmencik różu. Produkt jest dla mnie za jasny, ale mniejsza o to. Bardzo zależało mi, aby NIE przyciemniał i ten warunek spełnia. Na szczęście ma paseczek różu, którym można ożywić zbyt jasny kolor samego pudru. Aplikuję jednorazowymi wacikami z powodów zdrowotnych. Puder rzeczywiście matuje i rzeczywiście odrobinę rozświetla. Ożywia cerę dzięki paseczkowi różu (paseczek jest tak wąski, że pędzlem ciężko go uchwycić, ale wacik zgarnia go w wystarczającej ilości). Całkiem mocno kryje jak na moje bezmakijażowe kryteria i przyzwyczajenia, ale może to efekt wklepywania pudru wacikiem. Eksperymentalnie użyłam kilka razy pędzla, ale wówczas puder nie wtapiał się ładnie w skórę. Puder jest trwały, nie zmienia koloru w ciągu dnia, nie pyli podczas aplikacji. Nie ma żadnych zauważalnych wad czy uciążliwości technicznych. Przeszkadza mi intensywny perfumowy zapach pudru. Czuję go na twarzy całymi godzinami i męczy mnie to, ale powiedzmy, że da się z tym żyć. Puderniczka mała, tandetna z wyglądu i brzydka, choć w rzeczywistości tandetna wcale nie jest, jeśli chodzi o działanie na dłuższą metę. Kupiłam ze zniżką 20% bo cena regularna jest bezsensowna (cena ze zniżką w sumie też nie jest sensowna). Ogólnie efekt jest poprawny, bo produkt jakoś tam ożywia cerę, dając jednocześnie mat - a takiego efektu nie mogę znaleźć praktycznie w żadnych pudrach spoza oferty Guerlain. Tak czy inaczej nie jest oczywiście wart tej zbójeckiej ceny, efekt jest po prostu pudrowy i tyle, a poza tym skoro Guerlain tak się sadzi i nosi, to niech pakuje swoje pudry do ładniejszych puderniczek, a nie do takiej plastikowej bidy :( Używam tego produktu od: 2-3 (?) miesiące Ilość zużytych opakowań: nadal pierwsze

Posiadam odcień 01. Clair Blondes. Kierowałam się zakupem tego produktu by był to brązer o jasnym odcieniu, by można było go stosować również zimą kiedy moja cera jest bardzo blada. Skończyło się na tym, iż produkt kupiłam ale stosuje go na całą twarz jako puder i sprawdza się rewelacyjnie! Zważywszy na bardzo jasny odcień, nadaje się zarówno do bladej i opalonej cery. Można go stosować w każdej ilości, zarówno na całą twarz jak i pod kości policzkowe. Dla mnie jest to idealne zastosowanie- kosmetyk dwa w jednym. Trwałość idealna jak na Teracottę przystało, piękny subtelny zapach, śliczne delikatne i lekkie opakowanie, kosmetyk, który aż prosi się by go uzywać. Idealnie się rozprowadza, nie pozostawia smug, cera jest naturalna i bardzo delikatna. Pozostaje na cały dzień bez zmian i przykrych niespodzianek na skórze. W mojej kosmetyczce pozostanie na dłuuugo i z przyjemnościa do niego wrócę nie raz :) Używam tego produktu od: 4 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie w trakcie

Mam odcień claire blondes. Idealny puder na codzień - nie mozna zrobic sobie plam. Mam odcień najjaśniejszy - idealny dla bladziochów. Nie jest czekolady ani nie wpada w rude czy czerwone tony. To raczej kolor toffi/lekko brzoskwiniowy. Idealnie zmielony - nie widać go na skórze. Pieknie pachnie! Mam skórę suchą - nie podkreśla skórek. nie wchodzi w zmarszczki i pory. Używam tego produktu od: 03.2015 Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie używania