A ja je lubię. I uważam, że jest dobre.
Choć jestem maniaczką mazideł do ust wszelakich, to na te niepozorne masełka do ust Delii zapewne nigdy bym nie zwróciła uwagi. Wersję o zapachu mango dostałam w prezencie ( :roza: ) i w tej recenzji będę bronić tego produktu, bo uważam, że to jest naprawdę dobre masełko do ust.
Mam wymagające usta, skłonne do wysuszania i pękania. Do tego w ostatnich tygodniach rozlubowałam się we wszelkich szminkach i błyszczykach, które nierzadko dodatkowo wysuszają usta, tak więc produkty pielęgnacyjne do ust mają u mnie duże pole do popisu.
I to masełko się u mnie sprawdza-dobrze nawilża i odżywia usta, nawet te nieco suche i spękane, koi, wygładza i naprawdę dobrze je pielęgnuje. Wprawdzie z bardzo suchymi ustami sobie nie daje rady, ale dla mnie z takimi daje sobie radę tylko balsam na bazie kamfory i mentolu.
Dobrze też się spisuje w roli mazidła ochronnego-solidnie natłuszcza i otula wargi, chroni przed wiatrem i mrozem. Jedynie na słońce bym z nim nie wyszła-nie dopatrzyłam się w składzie żadnych filtrów przeciwsłonecznych.
Masełko delikatnie nabłyszcza usta, nie podkreśla suchych skórek i wszelkich niedoskonałości skóry warg. Nie zbiera się w kącikach i miejscu styku warg. Jest komfortowe w noszeniu, niezbyt ciężkie(lżejsze niż pomadki Bebe, cięższe niż pomadki Nivea). Bez jedzenia i picia trzyma się do dwóch godzin.
Forma słoiczka mi absolutnie nie przeszkadza-balsamów w takiej formie używam w domu, do torebki lub kieszeni płaszcza biorę sztyft.
I kompletnie nie rozumiem narzekań, że aplikacja jest mało higieniczna i że trzeba gmerać paluchami-to po co kupowałyście balsam w słoiczku? :what
Samo opakowanie jest bardzo funkcjonalne-plastikowy słoiczek zamykany na klapkę z klikiem-nie trzeba odkręcać(jak w przypadku słoiczka Tisane) lub siłować się w pokrywką(jak w masełkach Nivea). Jedno pstryknięcie palcem i otwarte. ;) Do tego słoiczek jest płaski i szeroki, łatwo się z niego wydobywa produkt, nawet przy długich paznokciach.
Masełko jest dosyć zbite i twarde, ale pod wpływem ciepła palca rozmięka i łatwo się aplikuje.
Zaskoczyło mnie stwierdzenie, że ma grudy-moje masełko jest gładkie, nie ma żadnych grud. Pewnie Wizażanka trafiła na wadliwy egzemplarz.
Zapach jest bardzo ładny, słodki, rzeczywiście przypomina mango. Mnie wcale nie mdli, nie jest zapachem przesłodzonym i mówię to jako osoba, która jest wrażliwa na słodkie zapachy.
Wydajność do najlepszych nie należy-masełka używam codziennie, tak ze 2-3 razy na dzień i po miesiącu już mam więcej dna jak masełka.
Cieszę się, że to masełko dostałam i miałam okazję przetestować, bo to naprawdę przyjemny i pożyteczny kosmetyk. Dobrze pielęgnuje moje wymagające usta, dało radę nawet podczas silnych mrozów.
I naprawdę mnie dziwią tak niskie oceny tego produktu.
Używam tego produktu od: miesiąca
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego