Douglas Collection Naturals, Face Cream Day (Krem na dzień do twarzy dla skóry normalnej) 

Zacznę od plusów: krem jest wegański i nie uczula. I to by było na tyle. Ma bardzo nieprzyjemną, oleistą konsystencję i bardzo nieładnie pachnie. Kiepsko się wchłania, pozostawia na skórze tłustą, rozmazaną warstwę (kompletnie nie nadaje się pod makijaż), która w ogóle nie wnika w skórę i jej nie nawilża. Kompletnie bez sensu.

Miniaturka kremu do twarzy na dzień firmy Douglas z serii Naturals z olejem arganowym. Była ona częścią kalendarzu adwentowego firmy Douglas w 2016 roku. Uwielbiam miniaturki i taki kalendarz to dla mnie prawdziwy kosmetyczny rarytas. Krem był w maleńkiej tubce o pojemności 10 ml natomiast pełnowymiarowy produkt znajduje się w ładnej butelce już o pojemności 50 ml. Kosmetyk przeznaczony jest dla skóry normalnej. Moja co prawda jest mieszana, alei tak postanowiłam go przetestować, zwłaszcza, że gdy zaczynałam go używać temperatury były bardzo niskie, a moja skóra na policzkach sucha. Niemniej jednak krem jest dość wydajny i załapał się już na nieco wyższe niż 10 stopni temperatury przez co moja opinia będzie o tyle bogatsza w doświadczenie z nim. Jego głównym zadaniem jest nawilżanie skóry, ale także dodawanie jej energii. Po za tym wykazuje również właściwości ochronne, a dzięki oliwie z oliwek zawartej w kremie nasza skóra po użyciu jest zmiękczona przez co staje się przyjemna w dotyku. Dodatkowo kosmetyk ten jest typowo wegański, czyli w swoim składzie nie ma substancji pochodzenia zwierzęcego. Zapach jest dość specyficzny i mimo, że producent zapewnia o jego naturalności to jak dla mnie jest strasznie sztuczny i nieprzyjemny. Może i jest lekko słodki, ale ja tu głównie czuję kwasowość co jest wręcz gryzące. Krem ma biały kolor i na pierwszy rzut oka dość lekką konsystencję. Przy wsmarowywaniu jednak już możemy się przekonać, że jest tłusty i pod palcami czujemy oleistą warstwę. Starałam się używać jak najmniejszą ilość, jedynie żeby pokryć i nawilżyć skórę, ale i tak miał problem z szybkim wchłanianiem. Niestety ten efekt bardzo mi się nie podobał, bo jest to krem na dzień a ja długo się po nim świeciłam. Dużo lepiej sprawdziłby się jako krem na noc, bo wtedy mogę się świecić i w ogóle mi to nie przeszkadza, ale w kremie na dzień to dla mnie niedopuszczalne. Buzia faktycznie stawała się miła i miękka w dotyku. Mimo też tłustości to nie uczulił mnie i nie zapchał skóry, a podczas jego stosowania nie wyskoczył mi żaden nieprzyjaciel. Niemniej jednak kiedy moja skóra była sucha i była zimniej to po wyjściu na zewnątrz nie czułam szczypania w policzki i mogę przyznać, że faktycznie buduję taką barierę ochronną na skórze. Jednak gdy zrobiło się cieplej, a skóra już nie była taka sucha i narażona to miałam wrażenie, że moja skóra jest czymś zaklejona, jakbym założyła maskę i nie było to przyjemne uczucie. Dla bardzo suchej skóry to fajny ratunek jednak dla innego typu raczej bym odradzała. Sama z pewnością nie kupię pełnowymiarowego produktu zwłaszcza, że butelka 50 ml kosztuje 105 zł, a krem nie powalił mnie z radości na kolana.Ta cena jest o wiele za wysoka, a krem nie robi nic czego nie robiłby, np. krem Nivea patrząc na działanie ochronne, nawilżające i zmiękczające. Nie polecam !