Bielenda Golden Oils, Masło do ciała ultra nawilżające 

Jestem bardzo zadowolona z masła do ciała Bieledna. Ma ono maślaną, śliską konsystencję, jednak trochę mniej tłustą niż masła, których używałam do tej pory. Przyjemny, subtelny zapach. Wchłania się dość szybko, pozostawia skórę wypielęgnowaną, gładką i nawilżoną. Produkt nie był dla mnie wybitnym odkryciem, ale zużyłam całe opakowanie z czystą przyjemnością.

O ile bardzo lubię olejek do ciała z tej samej serii o tyle to "masło" kompletnie mnie rozczarowało. Dziwią mnie pozostałe opinie i albo źle trafiłam, albo każdy ma inne odczucia. Uważam, że to nie jest masło. Ma konsystencję balsamu - jest dość rzadkie. Szybko się wchłania i po chwili nie ma go już na skórze (mimo, że moja skóra nie jest przesadnie sucha). Efektów po pierwszym opakowaniu nie zauważyłam.

Masło jest bardzo duże i "zbite", gęste. Dość trudno rozprowadza się po skórze, ale szybko się wchłania. Pozbawia też uczucia takiego "napięcia" skóry. Same olejki to zdecydowanie nie moje klimaty, ale połączenie masła z olejkami! Uwielbiam. Skóra jest mocno nawilżona, może lekko natłuszczona, ale dzięki temu nawet najbardziej suche miejsca są dobrze zabezpieczone. Dzięki olejkom utrzymuje się cały dzień, a skóra pięknie się błyszczy. Jest idealny na lato do spódniczki, nałożony na nogi świeżo po goleniu. <3

Kupiłam go przypadkiem w Tesco, chwyciłam go z półki myśląc, iż to jest peeling z tej samej serii. Przeleżał długi czas w łazienkowej półce, gdy po wyczerpaniu zapasów balsamów, byłam zmuszona go kupić. Nie żałuję jednak wydanych pieniędzy. Obłędny zapach, delikatna konsystencja i dobrze zabezpieczone opakowanie (pod wieczkiem jest sreberko). Starczał mi na stosunkowo długo (ok. 6 - 7 miesięcy) przy codziennym wieczornym rytuale. Skóra po tym produkcie była odżywiona i delikatna. W miarę szybko się wchłaniał i nie pozostawiał plam na ubraniach

Jestem w tym zapachu zakochana . Konsystencja jest idealna, nie leista. Dobrze nawilża,lecz bardzo krótko to nawilżenie trzyma. Plusy: + zapach +konsystencja +opakowanie Minusy BRAK Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 całe, 2 w trakcie

Nowe masła Bielendy lubię bardzo. Po zachwycie wersją waniliowo-pistacjową, skusiłam się na serię Golden Oils - wybrałam wersję ultra nawilżającą. I o ile działanie jest bardzo dobre, o tyle zapach po kilku dniach używania stał się bardzo męczący. Był ostry, trochę duszący - mydlany jakby. Konsystencja przyjemna - nie za gęsta, nie za rzadka. Budyniowa, puszysta. Tak jak wspomniałam, działanie bardzo na plus. Szybko się wchłania, bardzo dobrze nawilża, odżywia ... Ech, gdyby nie ten zapach. Używam tego produktu od: używałam półtora miesiąca Ilość zużytych opakowań: jedno zużyte

Kupiłam pod wpływem chwili, zrobiło się chłodniej, zagrzały kaloryfery i skóra odczuła to od pierwszego dnia. Producent naobiecywał tu niesamowitego nawilżenia wiec ochoczo zabrałam się do wcierania. Konsystencja bynajmniej nie jest maślana, to dość gęsty balsam w pudełku. Ma beżowy kolor, łatwo się rozprowadza i przyjemnie wchłania. Nie tłuści się, nie lepi. Pozostawia lekką warstewkę nawilżenia, czuć, że na skórze coś jest. Nawilżanie jest ale nie jakieś &quot;ultra&quot;. Produkt nawilża przyzwoicie, myślę, że dla kogoś z mocno suchą skórą będzie zbyt słaby. Skóra u mnie pielęgnowana tym produktem jest miękka, gładka ale bez zachwytu. Niestety, na łydki potrzebuję czegoś mocniejszego. Cudów tu nie ma, zachwytu też nie, jest nawilżanie bez dopisku ultra. Cena przeciętna, wydajność słaba - zużyłam całość w niecałe 3 tygodnie przy codziennym smarowaniu się. Można ale nie trzeba. Używam tego produktu od: 3 tygodni Ilość zużytych opakowań: jedno całe