Babydream Calendula, Chusteczki nawilżane z wyciagiem z nagietka 

Czesto goszczą w moim domu, ponieważ są w promocyjnych dwupack. Cena zachęcająca do zakupu i przetestowania. Chusteczki używam namiętnie . Nie mam dziecka, ale kto powiedział, że ten "rarytas" jest zarezerwowany tylko dla wybranej grupy ludzi. Chusteczki zagościły na stałe w moim domu. Są idealne do szybkiego odświeżenia skóry. Można powiedzieć, że są uniwersalne i idealne dla każdego. Delikatny zapach jest najsłabszym ogniwem:)

Mam zupełnie odmienny stosunek do tego produku niż poprzednia recenzentka. Dla mnie są to jedne z lepszych chusteczek jakie używałam. Zamiennie używam je z wersją Sensitive, która również świetnie się sprawdza. W porównaniu do innych tego typu produktów, te mają jeden z najlepszych składów na rynku (nie mają w sobie benzyny jak niektóre). Żadnych zbędnych, chemicznych dodatków. Chusteczki są ładnie nasączone, niezbyt przesadnie, nie tworzy się z nich piana i nie skrzypią przy użytkowaniu. Dokładnie zbierają cały "brudek". Dla mnie bardzo ważne przy użytkowaniu jest to aby po wyciągnięciu jednej chusteczki wyciągała się kolejna, tzn. była gotowa do wyciąnięcia. Nie lubię grzebać niepotrzebnie w opakowaniu, gdy mluch wierci się na przewijaku ;) Zużyłam już kilkanaście opakowań i na pewno kupię kolejne. Cena regularna to około 5 zł, w promocji może być nawet 3,5 zł. Wady, bo takie też są to to, że od czasu do czasu zdażą się dwie chusteczki jakby sklejone ze sobą. Ale łatwo da się je rozdzielić od siebie. Ponato, pierwsze chusteczki moga być mniej nasączone niż te ostatnie. Mój patent to odwrócić na jakiś czas opakowanie do góry nogami i płyn ładnie się rozprowadzi po wszystkch chusteczkach.

Wg mnie z całej rossmannowskiej serii chusteczek nawilżanych te są najgorsze. Mają najsłabszy i skład i walory użytkowe. Po pierwsze skład. Ostatnimi czasy staram się unikać chusteczek z kwasem cytrynowym. Nie wiem czemu ma on służyć w chusteczkach dla niemowląt, co on ma rozjaśniać. Wiem za to, że niestety jest obecny w większości chusteczek, na czele z moimi do niedawna ukochanymi chusteczkami Pampers Sensitive. W rossmannowskiej Calenduli też Citric Acid jest, a w wersji klasycznej i Sensitive nie ma. Po drugie użytkowanie. Tak jak w tytule, chusteczki te sprawiają wrażenie nasączonych pianą. Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim, a już trochę chusteczek przetestowałam. Chusteczki te skrzypią w ręce. Kiedy je gnieciemy mamy odgłos dokładnie taki sam jak przy ugniataniu skrzypu. Aż mam ciarki! Nawilżenie chusteczek jest równomierne, od pierwszej do ostatniej chusteczki. Plusem jak zawsze jest cena i dostępność. Bardzo często w promocjach, 4 paczki za 12zł. Mimo niskiej ceny więcej się na nie nie skuszę. Używam tego produktu od: kilku tygodni Ilość zużytych opakowań: trzecie z czteropaku