The Body Shop The Spirit Of Moonflower Body Mist 

Pamiętam, że kilka lat temu dostałam te perfumy w prezencie i bardzo mi się spodobały. Jednak później szukając ich w sklepie nie mogłam znaleźć, podobno je wycofano, a szkoda, bo zapach był jednym z moich ulubionych: oryginalna, świeża i naturalna nuta. Perfumy były bardzo wydajne, używałam je kilka lat, stosując także z innymi perfumami, dlatego tak długo mi zeszło. Szkoda, że nie można już ich dostać, bo zatęskniłam za tym zapachem... Używam tego produktu od: kilku lat Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

Moonflower to po polsku wilec - bliski krewniak batatów (słodkich ziemniaków), naszego polskiego powoju (o małych kwiatach - chwast na trawnikach) i ogrodowego kielisznika ("duży powój" częsty na płotach, o białych lub granatowych koronach). Powój ma swój specyficzny zapach - słodki, pudrowy, podchodzący pod wanilię. Pachnie jak różowa oliwka Johnsons & Johnsons Baby. Prawdę mówiąc szukałam właśnie tego zapachu. Wilec w przeciwieństwie do powoju jest rośliną nocną zapylaną przez ćmy, kwiaty otwierają się o zmroku, dlatego jego aromat jest nieco inny. Chociaż oba zapachy mają jakiś wspólny słodki mianownik. Spirit of Moonflower rozpoczyna się ogórkowo. Nie jest to dosłowny ogórek, raczej ogórkowy, "zielony" zapach jakiegoś kwiatu, coś jak kwiat dyni albo właśnie ogórka. Skojarzył mi się z T-Girl - zieloność, jakieś floksy, wyraźna nuta cieciorki oraz z Blush Marca Jacobsa - podobnie wodnisty, kwiatowy. Zapach zmienia się, stopniowo traci ogórkowy charakter, przeistacza sie w coś przypominającego Daliflor EDT (nie EDP !)- czuję ten specyficzny jaśmin, "winogronowy" jaśmin, połączony z "orzeźwiającą" zieloną wonią kwiatów winorośli, do tego frezja w tle, ale tak śliczna, "nieśmiała". Zapach eteryczny, nietypowy; rzeczywiście ma w sobie coś z klimatu nocnych kwiatów. Tak pachnie pranie rozwieszone w ogrodzie, trawa + jaśmin, godzina 11.45, jaskrawe promienie słońca, wyraźny cień drzew, pełno "rozgadanych" pokrzewek w sadzie, jakiś "ciubaryk" niezdarnie lądujący na ramieniu :) Seria ta została wycofana jakiś czas temu, krążą plotki że The Body Shop kompletnie przetrzebił naturalne stanowisko jednego z gatunków wilca, roślina jest ponoć na skraju wyginięcia. Mam nadzieję że to jednak nieprawda :( Wstyd byłoby nosić taki "grobowiec w płynie" (podobnie jak naturalne futra). Mgiełka do ciała jest zaskakująco trwała na skórze - może pod tym względem konkurować z niektórymi wodami perfumowanymi wyższej półki. Na pewno dla wielu osób będzie to "pospolity ogór". Być moze spodoba sie posiadaczkom Daliflor EDT - to taka świeższa wersja tej wody - tak pi razy oko. Przypadnie do gustu wielbicielkom "trawiastych" zapachów Hilfigera (True Star, T-Girl, Tommy girl Summer Cologne) Używam tego produktu od: 1 Ilość zużytych opakowań: zaczęte

Bardzo ładny zapach,lekka forma mgiełki bardzo mi odpowiada-kupiłam ją w lecie poprzedniego roku pdczas pobytu na Krecie.Idealna na lato.W sumie jest wydajna,mimo,że dośc często jej używałam.Teraz zapach lekko mi się znudził ale myslę,że jeszcze do niego wrócę;).Jest bardzo trwały jak na mgiełke.Myślę,że warto kupić...Szkoda,że nie ma u nas Body Shopów:(

Super ! zaopatrzyłam się w 3 zestawy w Londynie tego zapachu :D Uzywałam wody do ciała gdy byłam nad morzem na wakacjach - wiadomo upał, perfumy odpadaja a ja chcę ładnie pachnieć :D Zapach utrzymywał się naprawdę długo , ja czułam się komfortowo :) Zapach piękny, kwiatowy .. taki lekki, romantyczny :) Wszyscy się mnie pytali czym tak ładnie pachne ;) Super na gorace dni ale nie tylko ;) Opakowanie ładne, proste - mogłoby byc ładniejsze. Woda wydajna ! Bardzo polecam ! :D