I Heart Makeup GO!, Chocolate Heaven, Bronzer Powder Puder brązujący

ogólnie produkt jest przeogromny. 21 gramów... nie ma pojęcia kiedy to zużyję. Kupiłam go za grosze, bo w promocji za jedyne 15 zł. Wcześniej używałam bronzera z astora i przy prawie dziennym używaniu starczył mi na rok (modeluję całą twarz, wraz z dekoltem) Także obstawiam że ten wystarczy mi na 3 lata, ale nie jestem pewna czy to będa dobre 3 lata. Po pierwsze, produkt niesamowicie się pyli a na pędzelek nabiera się stanowczo za dużo pudru, także zostawianie plam na twarzy będzie gwarantowane. Używam dobrych pędzli z Hakuro, więc moze moje umiejętności sa słabsze, ale uwierzcie mi, że nakładanie go na twarz jest bardzo trudne. ZAWSZE musze go poprawić, co nigdy nie zdarzało mi się z innymi bronzerami. Pędzlem tylko i wyłącznie muskam produkt, jak najlżej potrafię, a i tak się spyli. Jedynie co ratuje mój makijaż to róż który niweluje plamy, ale jednak czasem chciałabym się obejść bez niego, a jest to nie możliwe. Co do plusów... ... ładny kolor, który pasuje do mojej cery. Nie jest on na pewno chłodny, ale nie jest przy tym bardzo ciepły, choć nazwa może na to wskazywać. Cena- ok jest niska, ale co z tego, skoro produkt jest bardzo nijaki? Trudno mi powiedzieć czy wielkość jest plusem czy minusem. Chętnie kupiłabym 1/3 tego produktu, bo niestety trudno go nawet utrzymać w ręce, bo wielkością ją przypomina. Jeśli ktoś będzie go używał na całe ciało, za pewne ta wielkość go ucieszy, ale do kosmetyczki, a nawet do torebki już go nie włożymy. W dodatku mam wrażenie, że baardzo szybko schodzi z mojej twarzy. JEdnak ta jego sypkość i kruchość idą w parze z niską trwałością Więc, jednym słowem: nie polecam ( pierwsze zdjęcie- puder nałożony prosto z palca, nie wtarty. drugie już roztarty. trzecie pędzlem) Używam tego produktu od: 2 tygodni Ilość zużytych opakowań: w tracie pierwszego i ostatniego