Perfecta Express Mask, Moc Rozświetlenia, Koktajlowa maseczka SOS 

Tę złotą maskę odkryłam kilka lat temu jak leciałam w kolejną podróż służbową i rozpoczęły się restrykcje związane z przewożonymi kosmetykami. Przy 2-3 dniowym wyjeździe dźwiganie słoiczków z kremami było zawsze niepraktyczne. A tu ilość idealna na 2-3 aplikacje. Przy podróży służbowej, do tego zmiany czasu i służbowe kolacje do późnej nocy, potrzebowałam czegoś małego i bardzo skutecznego. No i znalazłam. Ta maseczka była moim kremem na noc, na dodatek rewelacyjnie działającym. Skóra na drugi dzień była jędrna i bez oznak zmęczenia.

Koktajlowa maska rozświetlająca S. O. S - płomienna cera. Posiada: ???? 24-karatowe zloto ???? kwas hialuronowy Bardzo lekka konsystencja, która niweluje oznaki zmęczenia i niedotlenienia. Przywraca skórze promienny wygląd i odświeża. Polecana do stosowania gdy cera wymaga regeneracji i natychmiastowej poprawy wyglądu. Świetnie sprawdzi się również przed "wielki wyjściem", także jako baza pod makijaż. ???? złoto 24-karatowe pobudza procesy odpowiedzialne za młody wygląd skóry stymuluje syntezę kolagenu, poprawia elastyczność i nawilża. ???? kwas hialuronowy przynosi ukojenie odwodnionej skórze oraz tworzy barierę chroniąca przed nadmierną utratą wody z naskórka. ???? oligolift unikalny kompleks powodujący efekt natychmiastowego liftingu i wygładzenia skóry. ???? rozświetlająca pigmenty doskonale maskują oznaki zmęczenia i redukują widoczność zmarszczek. Maseczke nakładamy na oczyszczoną skórę twarzy i wokół oczu. Nie zmywać. Po około 10-15 minutach można wykonać makijaż. Polecana do stosowania tak często jak potrzeba. Maseczka nie jest w kolorze złotym, a białym. Muszę przyznać, że mimo, że mam cerę mieszaną, po prostu bardzo pozytywnie sprzyja mojej skórze. Bardzo dobrze ją nawilża, a kolejnym plusem jest fakt, że działa jako baza pod makijaż. Nie powoduje błyszczenia skóry, nie zapycha porów. Polubiłam się z nią ❤.

Używam zawsze, kiedy moja cera jest zmęczona, poszarzała, nosi ślady niewyspania itp. maseczka posiada miły, lekko perfumowany zapach. Jest dosyć rzadka, wystarcza na jedną aplikację. Szybko się wchłania, nie zapycha skóry i nie podrażnia jej. Po jej zastosowaniu makijaż trzyma się na twarzy o wiele dłużej. Maseczka delikatnie rozświetla skórę, poprawia też jej koloryt, nawet wtedy, kiedy nie malujemy się. ten rezultat utrzymuje się przez kilka godzin. Drobinki są, ale nie są one jakieś wielkie- nie grozi nam więc efekt mieniacej się choinki na twarzy. Dla osób, które zmagają się z poszarzałą cerą- pozycja obowiązkowa.

Jestem fanką maseczek, co nuż próbuje nowych, a że ostatnio polubiłam się z Perfectą, to musiałam spróbować i tę maseczkę. Maseczka ma dosyć rzadką formułę o przepięknym zapachu, jakbym nakładała balsam perfumowany. Wpadł w moje gusta. Na początku po nałożeniu na moją cerę (sucha i wrażliwa) , poczułam delikatne szczypanie i pieczenie, ale było to chwilowe po nałożeniu i przeszło wiec stwierdziłam, że dam jej szanse i nie zmywam. Zmywając maseczkę, cera wydawała się bardzo pięknie rozświetlona, miejscami jakbym nałożyła ogrom rozświetlacza, natomiast po ściągnięciu całości kosmetyku, zostały jedynie maleńkie mieniące się drobinki, lecz bez szału. Cera pozostała wygładzona i pięknie pachnąca. Napewno wyglada o wiele zdrowiej po nałożeniu niż przed. Jest również delikatnie nawilżona. Po ściągnięciu skóra się nie lepi. Więc plus za to, że różnica jest znacząca. Nałożyłam całą maseczkę, ale śmiało może starczyć na dwie aplikacje. Jednak sama maseczka ma dodawać efektu rozświetlenia, a jest to znikome.

Bardzo przyjemna maseczka. Lekka konsystencja kremu, dobrze się nakłada i rozprowadza. Ładnie pachnie świeżością. Dobrze się wchłania i nie pozostawia klejącej warstwy po wyschnięciu. Dobrze nawilża i napina skórę.

Typowa maseczka przed wyjściem-wesele, impreza, sylwester. Nie używam jej dużo, bo mam cerę mieszaną, i mam wrażenie, że wtedy jest za ciężka. Używam jej zamiast bazy pod makijaż. Super rozświetla, dodaje blasku, ukrywa zmęczenie. Świetnie nawilża, wygładza cerę, przedłuża trwałość makijażu. Ma poręczną formę, nie uczula i nie podrażania.

Codzienna maseczka rozświetlająca fajnie nawilża i zostawia skórę lekko promienną, po nałożeniu gdy przyjrzymy się skórze jest ona delikatnie połyskujące mikrodrobinkami co nadaje efekt fajnie wypoczętej cery a zarazem nie jest przesadna. Z jednego opakowania spokojnie można zrobić dwie a nawet i trzy aplikacje, ja osobiście stosuje jako krem na dzień. Konsystencja raczej kremowa o delikatnym zapachu.

Maseczka ciężka do zmycia, gęsta i tęga. Drobinki złota rozświetlają ale nie na długo. Broń Boże nie nakładać po niej makijażu! - podkład się roluje i ciężko cokolwiek zrobić. Jednak maseczka jest dość wydajna. Nie polecam

Maseczka ma podwójne opakowanie, z odpowiednią ilością produktu w saszetce. Przeznaczony do cery wymagającej szybkiej regeneracji, z oznakami stresu i zmęczenia, bez ograniczeń wiekowych. Producent obiecuje usunięcie oznak zmęczonia, regenerację i nawilżenie. Ma przyjemną konsystencję, troszkę zbyt rzadką. Nie ma problemu ze zmyciem. Efektów zbyt dużych nie widać, jednak skóra jest zawilżona, gładka, być może lekko zregenerowana. Niestety rozświetla poprzez złote drobinki pozostające na skórze.

Producent obiecuje przede wszystkim rozświetlenie cery i usunięcie oznak zmęczenia. Trafiłam idealnie po kompletnie ciężkim dniu i w dodatku nie przespanej nocy. Oznaki zmęczenia były bardzo widoczne (poszarzała cera, cienie pod oczami), totalnie oblana nadmiarem sebum. Postanowiłam ją wypróbować. Konsystencja jest dosyć lekka i rzadka jeśli chodzi o nakładanie. Drobinki złota są bardzo słabo widoczne w białej masce, lecz gdy maseczka wchłonie się w skórę, nasza twarz jest wtedy widocznie obsypana złotem :) W składzie znajduje się kwas hialuronowy co faktycznie dało się trochę odczuć na skórze. Jednak jego stężenie jest na tyle małe, że nie powoduje żadnego dyskomfortu. Trzymałam ją na twarzy według zaleceń producenta 15 minut. Po zmyciu i osuszeniu zauważyłam, że moja twarz stała się wyraźnie promienna i świetlista. Maska ładnie oczyściła moją cerę z nadmiaru sebum i wszelkich innych mocno widocznych niedoskonałości. Skóra twarzy stała się odżywiona i gładka.

Jakiś czas temu postanowiłam zrobić porządek w swojej łazience i znalazłam mnóstwo kupionych na promocji maseczek, które wrzuciłam do szafki i zapomniałam o ich istnieniu. Nie powiem, bardzo cieszą mnie takie odkrycia, ale i jednocześnie trochę martwią - chyba najwyższa pora zacząć wykorzystywać kosmetyki do końca, a dopiero potem decydować się na zakup nowych. To moje nowe postanowienie :P. W związku z tym, że wśród znalezionych maseczek znalazło się kilka saszetek marki Perfecta, postanowiłam je wypróbować i podzielić się swoją opinią na Wizażu :). Maseczka posiada wygodne opakowanie, które posłuży nam aż do dwóch aplikacji. Z tego co pamiętam, nie zapłaciłam za nią nawet 2 złotych, więc jest śmiesznie tania, na każdą kieszeń. Powstała z myślą o cerze zmęczonej, potrzebującej ekspresowej regeneracji. W ciągu tygodnia zaaplikowałam ją dwukrotnie, na wieczór. Konsystencja maseczki jest dość gęsta, kremowa, przez co dobrze się ją nakłada. W opakowaniu jest jej naprawdę sporo, w sam raz na grubą warstwę. Maska szybko się wchłania, dlatego też spędzenie z nią 15 minut jest w pełni wystarczające. Można w tym czasie zrelaksować się albo poczytać książkę, maska dobrze trzyma się skóry i nie spływa z niej. Po upłynięciu wspomnianego wyżej czasu, moim oczom ukazała się twarz skąpana w złocistych, brokatowych drobinkach, niczym przebieraniec w karnawale. Wyglądałam TRA-GICZ-NIE. Prędko zaczęłam myć twarz, gdyż nie wyobrażałam sobie zaaplikować na nią kremu - gdyby ktokolwiek zobaczył mnie w takim stanie, wybuchnąłby śmiechem, jestem tego pewna. Po umyciu twarzy wspomniany efekt "rozświetlający" (a raczej "brokatujący") zniknął, a cera wyglądała normalnie, czyt. tak jak przed zastosowaniem kosmetyku. Nie zauważyłam żadnego odżywienia skóry, wygładzenia czy też zniwelowania oznak zmęczenia. Za drugim razem wiedziałam czego mogę się spodziewać, więc po zastosowaniu maseczki po prostu przetarłam twarz suchym płatkiem kosmetycznym, aby pozbyć się tego koszmarnego efektu świecenia się jak bożonarodzeniowa choinka. I ponownie, brokat z twarzy zniknął - efekt rozświetlenia także, dodatkowych właściwości pielęgnacyjnych brak. To chyba nie jest produkt na moje nerwy :). Więcej nie zdecyduję się na zakup.

Nie powiem że jest zła, ale jest dziwna. Zrobiłam ją sobie po 4 godzinach w pracy, przed sylwestrem, zapach maseczki fajny, bardzo przyjemny, nakładało się też spoko. Z racji tego że "dorabiam" sobie w moim zawodzie wizażystka, miałam przed sylwkiem do pomalowania 2 dziewczyny. Tak więc nałożyłam maseczkę, minęły około 2 godziny (w tym czasie malowałam dziewczyny), przyszedł czas na mój makijaż, a na twarzy miałam tak złotą powłokę, szok szczerze mówiąc obawiałam się czy wszystko okej z nią, bo moja twarz była tak złota. Niestety musiałam ten ogromny nadmiar złota ściągnąć wacikiem, ale efekt był super skóra była zdrowo naciągnięta i nawilżona, a także mega rozświetlona. Dzięki temu makijaż na mojej twarzy wyglądał świeżo, promiennie, każdy podziwiał jak wygląda. Maseczka cudo? Z chęcią kupię ją jeszcze raz i zrobię przed jakiś wielkim wyjściem.

Po raz kolejny popełniłam błąd i kupiłam maseczkę rozświetlającą. Spodziewałam się rozświetlenia twarzy, ale nie błyszczenia złotą poświatą, co niestety zostało zaaplikowane mojej twarzy po wchłonięciu się maseczki. Niestety to efekt nie dla mnie. Nawet nie zwróciłam uwagi na inne wady/zalety maseczki, bo za bardzo zaabsorbowała mnie chęć pozbycia się tego błysku. Mam nadzieję, że w końcu się oduczę kupowania wszystkich maseczek po kolei bez czytania, co daje albo instrukcji obsługi.

Skuszona obietnicami producenta o ładnie rozświetlonej cerze i formule, której nie trzeba zmywać przed makijażem kupiłam. Zgodnie z instrukcją nałożyłam maske na 15 min. Konsystencja bardzo fajna, kremowa. Po kremie wydawałoby się, że bedzie to lekkie rozświetlenie. Kiedy maska sie wchłaniała lub bardziej wysychała i osadzała na skórze można poczuć sciągnięcie. Kiedy mineło 15 min poszlam sie przejrzec i sie przeraziłam. Maska nie dała efektu rozswietlenia tylko złotego filtru na twarzy. Wyglądało to jakby ktoś zmieszał brokat ze złotym cieniem i nałożył tą mieszankę na twarz. Okropnie. Do tego uczucie ściągnięcia. Miałam nalozyc na to makijaż jednak nawet nie spróbowałam ze względu na wygląd produktu. Stanowcze nie.

Zwykle nie spodziewam się cudów po maseczkach w saszetce, jednak ta pozytywnie mnie zaskoczyła. Szybko się wchłaniała, nie pozostawiała lepkiej warstwy, nie zapychała. Nakładałam ją na noc, a rano skóra była jędrna, napięta, rozświetlona. Cera wyglądała świeżo i promiennie. Przed nałożeniem podkładu, dokładnie zmyłam maskę. Skóra wyglądała genialnie, a makijaż tylko to podkreślił. Nie ryzykowałabym jednak jej nakładania prosto pod make- up. Jest dosyć wydajna- nigdy nie nakładam całej maseczki z opakowań tego typu, bo czuje zbyt mocne obciążenie, które mi przeszkadza, więc kosmetyk wystarczył mi na więcej aplikacji.

Kolejna maseczka od Perfecty, która się u mnie nie sprawdziła. Główny zarzut jaki mam do niej to fakt, że nie spełnia obietnic producenta. Kosmetyk miał za zadanie nawilżyć naszą cerę, wygładzić i ujedrnić skórę, maskować cienie, zmniejszać widoczność niedoskonałości i zmarszczek. Produktu w opakowaniu jest tak dużo, że spokojnie starczy nie tylko na 2, a na 4 aplikacje. Konsystencja maseczki jest dość kremowa. Zapach ma przyjemny. W pierwszej chwili po nałożeniu maseczki poczułam szczypanie mojej skóry. Na szczęście po chwili uczucie to minęło, a cera nie była zaczerwieniona. Według producenta nie trzeba zmywać maseczki, a po upływie 15min można już nakładać makijaż. Ciężko mi to ocenić, ponieważ ja maseczki używam w dni wolne kiedy wiem, że już nigdzie nie będę musiała wyjść. Sądzę, że raczej bym się nie odważyła tego uczynić, ponieważ twarz po użyciu tego kosmetyku wygląda na przetłuszczoną. Ja na pewno więcej jej nie zakupię. W każdym aspekcie mamy tu niezgodność tego co otrzymujemy co do obietnic producenta.

Maseczka o fajnej konsystencji i wyglądzie tworzy ładną tafle na twarzy (efekt jak po nałożeniu płynnego złotego rozswietlacza). Producent zaleca aby po wyschnięciu maski nałożyć na nią makijaż. Jakie są efekty? Otóż złe. Nie polecam nakładać na nią makijażu, gdyż maska najzwyczajniej w świecie się roluje. Po kilku próbach zaczęłam nakładać maseczkę na partie twarzy, które chcę rozświetlić i tak sprawdza się lepiej. Chociaż zazwyczaj przed nałożeniem makijażu po prostu tą maseczkę zmywam. Maska nadaje zdrowszy wygląd zmęczonej cerze.

Jak dla mnie ta maseczka to jest jakiś żart. Nie spełnia żadnego z punktów, które obiecuje producent. Opakowanie to standardowa saszetka - dobrze jest mieć pędzelek do tego typu maseczek. Kiepsko się nakładała, ponieważ szybko zasychała. Zapach też nie był zachęcający. Producent twierdzi, że po 15 minutach można na nią spokojnie nakładać makijaż. Większej bzdury w życiu nie widziałam! Twarz wygląda po prostu jak bombka, cała się świeci i jest jakaś dziwnie sztywna. Nie śmiałabym na takiej twarzy robić makijaż i wyjść tak do ludzi. Straciłam kolejne minuty, żeby to badziewie zmyć z mojej twarzy. Nie nawilża, nie maskuje cieni, wszelkie zmarszczki i niedoskonałości są cały czas widoczne. Bubel jakich mało, bardzo nie polecam.