Yves Rocher Neonatura Cocoon EDP 

to zapach definiujący moją osobowość kochałam go nie powinna u nich juz nic zamawiać po tym wycofaniu i to bez ostrzeżenia co do samego zapach to definicja tego co mnie podnieca najpierw chatka alchemika farmaceuta potem wymieszany z królestwem cukiernika któy zdążył tylko rozdrobnic ziarna czekolady ich praca niedokończona niejadalna w końcu to jaskiś nielegal w piwnicy i tylko zapach uwiódł tak wszystkich że niczego nie kończyli bo nie mogli Używam tego produktu od: 2000 r. Ilość zużytych opakowań: 3 opakowania po 50 ml

Wiele lat temu otrzymałam miniaturkę, którą oddałam komuś bo uznałam,że są zbyt dziwne.Kilka lat póżniej dostałam dezodorant perfumowany od mojego chłopaka(obecnie mąż) i wtedy dorosłam do tego zapachu, który w połączeniu z moją skórą stworzył jakąś niesamowitą mieszankę i już nie było dla mnie lepszego zapachu.Od razu powiem, że nie jest to zapach masowo lubiany, jednak jest rzesza osób z "innym nosem"którzy uważają, że jest to arcydzieło sztuki perfumiarskiej i nie ma drugiego takiego tworu.Niektórzy mówią,że czuć w nim mokrą ziemię i moim zdaniem się nie mylą, ale w pozytywnym wydaniu.Jest to zapach na zimę, wtedy rozwija się najpiękniej i nie jest duszący. Używałam go przez wiele lat i odkrywałam coraz to nowe jego oblicza, najpiękniej pachniał na moich włosach na drugi dzień.Za jego sprawą otrzymałam najwięcej komplementów i kojarzony był jako zapach z wyższej półki.To jedyny zapach o którem mój tata powiedział,że jast ładny(on na prawdę nienawidzi perfum)i podkradał go mojej mamie wychodząc rano do pracy.Cocon jest otulający, tajemniczy i rozkosznie czekoladowy w niejadalnym wydaniu kakao.Rozbrzmiewa w nim także moja ulubiona paczula.Odkąd nie jest dostępny w YR nie umiem znależdż zamiennika dla mojego numeru 1. Używam tego produktu od: kilku lat Ilość zużytych opakowań: nie pamiętam, trochę tego było

Ostatnio nie chce mi sie w ogole testowac nowych zapachow (pewnie po czesci dlatego, ze wiekszosc z nich jest bardzo rozczarowujaca) dlatego powracam do swoich pewnych, ukochanych flakonow. Jednym z nich jest wlasnie Kokonik. Kokonik jest czesto i gesto porownywany do Marcela z Ori, no i sa podobne, tez tak uwazam, ale Cocoon wygrywa, jest bardziej slodki, ale to taka wytrawna slodycz, narkotyzujaca. Jest gorzka czekolada, kakao, jest paczula. Kokon ma taka moc , trwalosc, intensywnosc i wyrazistosc, ze nie mozna go nie docenic. Zuzylam juz 1 caly flakon, drugi wlasnie koncze, mysle ze starczy mi jeszcze do konca tego roku, a w nastepnym na pewno bede plowac na kolejny. (Jesli ktos lubi delikatniejsze zapachy, ale wlasnie w klimacie czekoladopodobnym to polecam avonowe Extraordinary - dla mnie to gorzka czekolada, rum i skorka pomaranczy <3 albo roztopiona mleczna czekolada bez zadnej paczulowatosci - moje ukochane Chocolat Mat Masaki) Używam tego produktu od: kilka lat Ilość zużytych opakowań: prawie 2

Paczul wyczuwalna jest najbardziej na początku, ale jest to taka paczula, którą lubię- kamforowa. Poza tym zapach fajnie się rozwija i koniec jest przepiękny - czuć najprawdziwsze gorzkie kakao. Używam tego produktu od: kilku tygodni Ilość zużytych opakowań: testy

Bardzo oryginalny, nietypowy zapach, szczególnie jak na tak popularną, średniopółkową markę. Perfumy są bardzo trwałe. Pięknie pachną suchym kakao (czekolady ja nie wyczuwam) i kakaowo-ziemistą paczulą, przez cały czas czuję też kamforę, co idealnie dopełnia ten zapach. Wspaniałe do ciepłych swetrów, na jesienną pluchę i szarugę. Nie jest to mój ukochany zapach, ale ze względu na trudności z dostępnością baaardzo oszczędzam to, co mi jeszcze zostało. Na pewno warto przynajmniej przetestować.

Nietypowy, bo czuć kakao i gorzką czekoladę, paczula też dodaje pieprzyka. Ale jednak perfumy są słodkie, a wanilia nie schodzi wcale na dalszy plan. Do tego całkiem trwałe. Szkoda, że wycofane, bo dopiero niedawno je odkryłam. Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Zapach zakupilam w ciemno i przyznam, ze na poczatku wcale mi sie nie spodobal. Buteleczka wyladowala na dnie szuflady az do koncowki lata, kiedy przyszla mi ochota na cos slodszego. Wygrzebalam Cocoon i reakcja byla pozytywna. Od tamtego czasu uzywalam go az do ostaniej kropli. Zapach pieknie lagodnial na skorze po pewnym czasie noszenia. Po dosyc ostrym poczatku przychodzila delikatna slodycz, ktora jakby wtapiala sie w skore, a przy tym byla caly czas wyczuwalna przez otoczenie. Zapach przypomina mi gorzka czekolade, poniewaz jest slodki owszem, ale nie mdlacy. Taka wlasnie gorzka slodycz (jesli to ma jakikolwiek sens :P) Niesamowita trwalosc! Chetnie stane sie jeszcze kiedys posiadaczka kolejnego flakonu. Używam tego produktu od: sierpien 2012 Ilość zużytych opakowań: 1 x 50ml

Zapach o mocnym, wyrazistym początku i ciepłej, rozgrzewającej głębi. Tylko na jesienne i zimowe dni. Polecam wcześniej przetestować, gdyż nuta kamfory zmieszana z paczuli może zniechęcić osoby z tendencją do lżejszych zapachów. Flakonik śliczny i bardzo poręczny. Trwałość znakomita. Niestety już wycofywany, ale można jeszcze upolować na allegro. Używam tego produktu od: 4 lata Ilość zużytych opakowań: 2 flakony po 50 ml

Jeden z najbardziej charakterystycznych zapachów YR. Przyznam, że nie rozumiem polityki tej firmy: jak można było wyrzucić ze swojej oferty taki ładny zapach? (za co obniżam mu notę o jedną gwiazdkę) A jest naprawdę czego żałować... Cocoon to zapach niezwykły. Ja czuję w nim głównie paczulę, kakao oraz wanilię. Mam wrażenie, że zapach inaczej pachnie w zależności od pory roku. Latem jest bardziej suchy, przebiają się zdecydowane nuty kakao. Zimą otula swoim ciepłem i rozgrzewa wanilią. Czy jest to zapach ciepły i bezpieczny niczym kokon? Myślę, że te perfumy raczej się podobają (zwłaszcza amatorkom słodkich, jadalnych zapachów). Raczej nie przypadną do gustu przeciwniczkom paczuli. Zaznaczyłam, że nie wiem czy kupię ponownie bo obawiam się, że raczej już go nie kupię :( (ceny z Allegro niektórych wycofanych produktów dochodzą do granic absurdu więc nie dla mnie).

To jeden z tych zapachów, które na dwóch osobach dają kompletnie inny efekt i niestety nie chodzi tylko o po prostu inny zapach, tylko o wredną, dwojaką naturę patchouli:/ Ja niestety należę do tych, których Kokon nie lubi, a podejść miałam wiele, przez wiele lat. Inne zapach lubiane, przestawały się na mnie układać i na odwrót, niektóre nagle tak. Tylko Kokon zawsze mi mówi - spadaj, nie jesteś dla mnie:/. Zapach na blotterze, czy z koreczka uwodzi mnie - czuję to właśnie obiecane przez producenta kakao (nie czekolada!) i wanilię, z lekką nutką patchouli, w jej łaskawszej wersji. Znam osoby, na których pachnie tak samo, może nawet jeszcze piękniej - otulający zapach, nieprzesłodzony, ale ciepły, suchy, cudownie jesienny ... Ale na mnie ... trauma, także dla otoczenia. Czuć tylko patchouli w jego najgorszym wydaniu, śmierdzącej, zatęchłej woni starego kartofla w jeszcze starszej, brudnej i nigdy niewietrzonej piwnicy. To zapach który darzę nieodwzajemnioną miłością, za efekt jaki daje na innych, a jaki na mnie nigdy się nie ziści, kocham i nienawidzę po prostu. I może jednak kupię sobie jeszcze raz flakonik, może za następne 10 lat jednak mi pozwoli pachnieć .. Nadzieja ponoć umiera ostatnia;) A i tak ma 5 gwiazdek, za efekt na innych. Niemniej polecam porządne testowanie przed zakupem, aby nie spotkało Was to co mnie. Używam: wiele lat prób Ilość: ze 3 flakony + multum prób nadgarstkowych

w ciemno nigdy zle się na mnie rozwija au innych czułam jednak kakao ,, mialam wielkopomne nadzieje odnosnie tych perfum atu po powrocie do domu zapach blota , wilgotnej ziemi, nawet plesni , zawilhocony ziemniak - racja MISIANKA niestety paczula mnie TEZ nie lubi , plytki i jednostajnie masakrycznie przytlaczajacy ,nie wiem gdzie kakao ,wanilia podchodzilam z 5 razy mimo ze lubie zapachy dziwne ,zimne, surowe ,mocne oraz nieslodkie ten odor mnie zabil Używam tego produktu od: proby nadgarstkowe Ilość zużytych opakowań: zadne

To perfum, bez którego nie wyobrażam sobie funkcjonowania :-) Cudowny, zmysłowy, długo się utrzymuje, piękna buteleczka... wszyscy zachwycają się tym zapachem, kiedy mam go na sobie. Uwielbiam od pierwszego &quot;powąchania&quot; :-) Ps. Do wszystkich niezadowolonych z wycofania - może napiszemy jakiś zbiorowy list z prośbą o przywrócenie hehe? ;-)

Naczytałam się recenzji i zachwycona,pełna nadziei kupiłam w ciemno. Spodziewałam się perfum odrobinę kontrowersyjnych, bogatych i wielowarstwowych. Ale jednak trochę się rozczarowałam. Zapach ma przepiękny, bardzo obiecujący początek. Czuję ziemię, liście, odrobine gorzkiego kakao i waniliowej czekolady. Jednak to trwa tylko kilka chwil. Z czasem pozostaje już tylko ta waniliowa czekolada, słodycz bez głębi, po prostu zapach ulubionego cukierka. Perfumy nie rozwijają się i mają niewystarczającą trwałość. Ale w sumie czekolada ładnie pachni i dlatego daję trzy gwiazdki. Raz na jakiś czas mogą być.

Po Yves Rocher i ich perfumach zawsze spodziewam się czegoś powyżej powiedzmy przeciętnej. I w tych perfumach znajduję coś fajnego i rzadko spotykanego na kimś (przynajmniej w moich kręgach) ale...no właśnie w tym zapachu czuję inny zapach tej firmy Vanille Noire... a to nie powinno się zdarzyć. Oczywiście Cocon wydaje się subtelniejszy i nie taki nachalny i dławiący, ale jednak... Sam zapach ciepły, wręcz stonowany, taki waniliowo-czekoladowo - kakaowy, na pewno na chłodniejsze miesiące, bezpieczny, miły, faktycznie otulający. Mało jednak mnie zaskakuje... I drugi raz po niego już chyba nie sięgnę. Trwałośc na dość dobrym poziomie, nie powoduje bólu głowy :-) Używam tego produktu od: dwa tygodnie Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Zmysłowy, ciepły zapach z ostrą nutą paczuli. Oprócz niej czuję kakao i tak jak wiele recenzentek, zapach ziemi, otulający i przylegający do skóry. Słodycz miesza się z surowością, a całość tworzy rzeczywiście zapachowy kokon. Jak dla mnie perfumy podchodzą trochę pod uniseks, nie są typowo damskie. Zapach jest trwały, cena niewysoka (kupiłam w promocji za 70 zł), flakon ładny, chociaz trochę nieporęczny. Idealne perfumy na jesień i zimę. Używam tego produktu od: dwóch tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Zapach ten był prezentem gwizdkowym dla mojej mamy. Został tańszym zamiennikiem Shalimar:-) cóż zapachy te różnia się od siebie diametralnie ale zdrowy rozsądek zwyciężył i zabójcza cena Shalimar 240zł za 40ml - zniechęciła mnie diametralnie. Decydując sie na neonature wiedziałam, że nie jest to jej wymarzony prezent ale miałam nadzieję, że może jednak przypadnie jej do gustu. I oto w wigilijny wieczór, moja jakże wybredna mamcia, po pierwszym psiknięciu stwierdziła - ooo... jaki piekny zapach:-) i moje drogie to był strzał w 10. Dziś pierwszy raz sama miałam okazję je przetestować i oto moje odczucia - zapach idealny na zimę, pluchę, deszcz i zły nastrój. Otula ciepłem, lekką słodyczą ale nie jakimś ulepkiem, to taka wyrafinowana bombonierka, jest mega kobiecy i trochę zaczepny, ciężko go nie zauważyć. Powiem szczerze, że jestem bardzo zaskoczona. Te perfumy skradły mojej serce. Psiknęłam sie RAZ!!! dziś o 9 rano i do teraz cały czas ten zapach czuję, dosłownie unosi się wokół mnie i świdruje w nosie. A wierzcie mi jest to nie lada wyczyn, bo moja skóra jest jakby antyzapachowa i wszystkie zapachy ulatniaja się ze mnie po 2 godzinach, bez względu na to czy kosztuja 50 czy 500zł:-( polecam serdecznie Używam tego produktu od: dziś Ilość zużytych opakowań: 1x50ml

Z serii: poszukiwania zapachu mojego życia. Lubię YR, mam tu kilka swoich &quot;must have\'ów&quot;, ich zapachy towarzyszą mi od lat dzieciństwa. Cocoona pamietałam jedynie z próbek wąchanych lata temu - kojarzył mi się z avonowym Far Avay, taki waniliowy, duszący słodziak. Ale cóż, przyznać się muszę, że z wiekiem upodobania się zmieniają - bolesna prawda świadcząca o tym, że nieubłagalnie się starzeję. Ale do rzeczy !! Nadeszła zima, moje zielone świeżaki ogórkowo-cytrusowo-ziołowe schowały się grzecznie do szafki w oczekiwaniu na ich czas. Z dna szuflady za to wyjęłam flakonik Opium, reszteczkę - na dnie samym. Zapach ponadczasowy, genialny...ale jakiś taki - nie do końca mój. Jednak ta jedna nutka w Opium, ta paczulowa,drzewna głębia mnie oczarowała na nowo... Tą samą odnalazłam też w Edenie Cacharel (obecnie mój numer 1 )... i tej samej zapragnęłam szukać dalej - w zapachu ciepłym i zimowym. Z racji zamawiania w YR ulubionych żeli pod prysznic przypomniał mi się Cocoon. Powędrowałąm więc do stacjonarnego sklepu w najbliższej galerii handlowej... i padłam !! Przy każdych kolejnych zakupach wchodziłam do sklepiku YR i psikałam nadgarstek, nie mogąc się nadziwić fenomenowi zapachu - maść kamforowa, apteczne mikstury i woń &quot;dentysty&quot; - to pierwsze skojarzenia. Jednak już po chwili czuję kakao, gorzką czekoladę o subtelnym waniliowym posmaczku...a w tle paczula !!! Zastanawiałam się kilka dni - wwąchiwałam się w wypsikany (za radą pani w sklepiku YR popsikałam baaardzo obficie ) szalik i doznawałam prawdziwego szczęścia, bezpiecznego, ciepłego szczęścia. No i kupiłam ! Wystarczyło kilka dni, by cała zawartość szafy pachniała Cocoonem, by wszytskie szaliki i płaszcze pachniały...wszytsko pachnie kakaem i paczulą :) Trwałość niesamowita, a gdy dodać do niej cenę ( ja kupiłam za 45zł), to niektóre perfumy z wyższej półki wymiękają. Zapach cudownie się zmienia, ewoluuje - od kamforowej aptecznej woni, poprzez kakao ze szyptą wanilii, po paczulowe drzewa i mchy. Na zimę - genialny ocieplacz,dający poczucie bezpieczeństwa, ciepła. Ciężki, gęsty, można go nienawidzić... ale można też pokochać. Opakowanie takie sobie. Nie lubię &quot;leżących&quot; flakonów, są mało stabilne. Ale dość urokliwy - naturalny, pasujący do zapachu, jego opisu i nazwy. Nie wiem, czy jeszcze kiedyś kupię - póki co jeden flakon starczy na wiele miesięcy - zapewne połowa doczeka przyszłej zimy. Znalazłam zapach swego życia pod postacią Edenu... ale bez wątpienia Cocoon zasługuje na miejsce w mojej łazience...ta paczulowa nutka... Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Zakupiłam go całkiem niedawno i zupełnie w ciemno. Nie znając zapachu, kierowałam się opinią koleżanki. Zapach bardzo mi przypadł do gustu. Uwielbiam go ! Wystarczy jedno ! pryśniecie aby nosić zapach od rana do wieczora, do momentu kąpieli. Trwałość jest rewelacyjna. Dodatkowo szal, płaszcz itp. pachnie tym zapachem przez długi, długi czas. Opakowanie bardzo ładne, choć sam moment &quot;pryśnięci&quot; trzeba wyuczyć ;) aby nie oblać się strumieniem perfum ;) Jak dla mnie zapach świetny, ale jak to wiadomo nie od dziś, kazdy lubi co innego i nie każdemu się spodoba. Mój zakup w ciemno okazał się strzałem w 10 ! Używam tego produktu od: kilkunastu dni Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1