Bielenda Fitness Line, Suchy olejek do ciała 

Właściwie to zapomniałam już prkatycznie o tym produkcie ponieważ nigdzie nie moge go dostać. Według mnie produkt godny polecenia. Przemily zapach. I co dla mnie najważniejsze czułam jak wyraźnie nawilżał moją skórę. Skóra po nim była zawsze taka delikatna. Właściwie to zatęskniłam za nim... :)) Używam tego produktu od: Dawna Ilość zużytych opakowań: Jedno

Dostałam go w promocji do toniku brązującego Bielendy. Sama bym nie kupiła tego olejku, bo nie wierzę po prostu w działanie kosmetyków antycellulitowych :-) Dlatego też nie spodziewałąm się żadnego wyszczuplenia, czy ujędrnienia (i tu nic mnie nie zaskoczyło), ale nie spodziewałam się też, że olejek tak bardzo wysuszy mi skórę. Przeczytałam skład dokładnie i kilka razy, żadnego alkoholu denaturowanego, który by można za to obwiniać nie znalazłam, więc nie wiem skąd takie działanie (następnym razem bedę bardziej podejrzliwa wobec nazwy typu "suchy olejek"). Białe suche łuski na nogach gwarantowane już po pierwszym użyciu, w dodatku koszmarne wrażenia dotykowe. Jedynie ten zapach...Wspaniały (chętnie bym kupiła jakiś dobry nawilżający balsam o takim aromacie :-) )!!! Ale ostatecznie wymyśliłam sposób na ten dziwny produkt: mieszam go z olejem winogronowym- mam i nawilżenie i ten super zapach :-)

Olejek jest fajny bo to nie tłusta oliwka tylko szybko wchłaniający się olejek. Nie sprawdza się jako środek na cellulit, ale fajnie nawilża skórę, ma miły, słodki zapach i się nie kleji. Ja nim smaruje uda i pupkę ;) i jestem zadowolona....

Kupiłam go, gdyż skończył mi się kremik z Avonu i nie było promocji. Nie chcąc znów popaść w kłopoty z cellulitem kupiłam sobie ten olejek. Wybór nie trafiony zupełnie. Olejek nie natłuszcza skóry, jest po nim jakaś "tępa" w dotyku. Bardzo nie lubię tego uczucia. Mało wydajny, po tygodniu stosowania mam trochę więcej niż połowę. Jedyną zaletą jest zapach tego kosmetyku podczas stosowania. Bardzo mi odpowiada. Nie wiem jak później, bo później idę spać ;-) a rano już nie czuję żadnego zapachu. No i oczywiście działanie na cellulit żadne :-(

Ślicznie pachnie jak cała seria fitness. Co rozumie producent przez nazwanie tego olejku suchym...to nie wiem. Działa jak każdy olejek, czyli bardzo natuszcza skórę. Nie wiem czy nawilża, ale pozostawia na niej tłustą, nieprzyjemna warstwę. Do masazu idealny, ale ja nie cięrpie takich olejków. Choć nie musiałam go kupować, bo wygrałam w konkursie :D to raczej do niego nie wrócę.

Początkowo zapach cudowny, jednak po jakims czasie, skóra zaczyna wydzielać specyficzna woń; coś jakby po solarium, albo ogrzaniu skóry, kiedy używa się samoopalacza; kojarzy mi się to z lekko złuszczajacym się naskórkiem; hmm, jest to może intrygujące, w pewnym sensie ;) Z reszta mój chłopak dziś stwierdził, że jakoś nieładnie pachnę ostatnio..(na szczęście wczoraj skończyłam tenA olejek!!!) Nie nawilża, nawet niezbyt natłuszcza; skóra staje się jakaś tępa, matowa, dziwna; po tym jednym opakowaniu zero poprawy co do cellulitu; może jakieś minimalne ujędrnienie-napięcie, ale może to raczej wizualizacja mojego życzenia :) Najprzyjemniej stosuje się go na mokrą skórę-wtedy najlepiej się wchłania i można pomasować nieco; Jednak nie jest to najlepszy kosmetyk, zwłaszcza ze względu na ten osobliwy zapach po jego zastosowaniu.. A, i bardzo mnie nurtuje, co to właściwie jest ;