Nie dość, że blondi , to jeszcze ciemna.
Zacznijmy od tego, że ja naprawdę nie lubię stylizować włosów. Lakierem pryskam sobie w oko, a pianki sklejają mi głowę. Powinnam więc tego typu kosmetyków unikać jak ognia. Tymczasem, jakoś tak się zdarza, że raz na dwa lata muszę wrzucić do koszyka chociaż jedną puszkę pianki.
Zazywczaj po 3 użyciach i nieudanych próbach, nadania fryzurze objętości, odkładam je na bok, aż do momentu, kiedy upłynie ich termin ważności. Potem dla pewności naciskam spust i jeśli już nie wylatuje pianka tylko woda, bezceremonialnie wyrzucam.
Tym razem było inaczej.
Mało było informacji w sieci na temat tej pianki, ale mimo tego ,skusiła mnie jej promocyjna cena ok 25 zł. No trudno, przecież i tak wszystkie wiemy, że to co jednemu nie przypasuje, drugi może zachwalać i na odwrót.
Pianka jest ciężka, niczym ekskluzywne pomadki. Czuć ją w dłoni. Nie wyślizguje się z ręki. Aplikator nie ulega zepsuciu. Zapach, bardzo przyjemny. Świeży, fryzjerski. Piana gęsta, solidna, zbita. Wydajność, ho ho i jeszcze trochę.
Przy moich, cienkich, długich włosach spisywała się bardzo dobrze. Nadawała im objętości, bez efektu obciążenia. Włosy nie były wysuszone, dostawały tzw. teksturę i z łatwością można je było ułożyć, ale jednocześnie nie były szorstkie.
Jedno jest pewne. Trzeba wiedzieć jak jej używać, ale... ja nie wiedziałam i dalej nie wiem.
Jako laik, twierdzę, że kluczem do wszystkiego jest, niewielka ilość i tyle.
Po umyciu i rozczesaniu włosów, wypompowywałam odpowiednią ilość pianki na dłoń, następnie wmasowywałam we włosy odrobinę w końcówki, odrobinę u nasady. Rozkładając piankę w sposób jak najbardziej równomierny. Przeczesałam włosy, przechyliłam głowę w dół i wysuszyłam. Rozczochrałam włosy palcami. I voila!
Przez pierwsze 15 minut, wyglądałam niczym amerykańska miss mamusiek, potem włosy nieco opadły, ale wygładały ok. Były lekko odbite od nasady, niesklejone. Pożegnałam się z przyklapem.
I tak, nadal nie lubię pianek, ale do tj mam ochotę wrócić.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie