Azzaro Visit EDT 

Visit to w moim prywatnym rankingu najlepszy zapach od Azzaro. Są do perfumy przyprawowe "pełną gębą", a tak na poważnie, to drzewno-przyprawowe. Na mojej skórze Visit to przede wszystkim gałka muszkatołowa - jak ktoś nie wie, jak pachnie ta przyprawa, niech powącha Visit. Niedawno ścierałem osobiście gałkę na tarce do sosu beszamelowego i przypomniał mi się właśnie ten zapach. Gałce towarzyszą (w kolejności od najbardziej do najmniej wyczuwalnego): pieprz, cedr i kadzidło. Prawdopodobnie jest tu także trochę piżma, ale ja mam z tym składnikiem kłopot (w Musc Ravageur Malle\'a też go nie czuję....). Trwałość jest dobra, wynosi średnio 8 h na mojej skórze, z projekcją już gorzej - bo Visit raczej trzyma się blisko skóry... Jest to moja druga recenzja tego zapachu, pierwsza była zrobiona +/- półtora roku temu. Dodam jeszcze, że na papierze ten Azzaro pachnie zupełnie inaczej - zupełnie metalicznie, a mniej drzewnie, czy też przyprawowo... Używam tego produktu od: prawie półtora roku Ilość zużytych opakowań: testy, zakup flakonika (w planach) ciągle odkładam...

mój ulubiony zapach, zaraz po Fahrenheit Diora. Jest niesamowity!! - mocny ale nie nachalny i duszący... Jest silny i zdecydowany ale nie roznosi się w promieniu kilku metrów. - tajemniczy i zmienny- szybko się zmienia- najpierw nieco kuchenny, ciepły, zaraz potem seksowny i słodkawy, po chwili pieprzny i orientalny... Uwielbiam w nim tą zmienność. - ogrzewający i otulający- fajnie zanurzyć się w szal spryskany tym zapachem podczas przemierzania jesiennych ulic w miescie. - indywidualista- mam wrażenie że jest zupełnie inny niż wszystkie zapachy, że nie da się go zaszufladkować. - trwały- długo trzyma na skórze a na ubraniach ho ho ho i jeszcze trochę :) - bardzo męski. - świetny rozpylacz- drobna mgła z szerokim zasięgiem. - flakon taki sobie, nie wiem czy to szlachetna prostota czy brak fantazji... ale oceniam zapach a nie flakon, to tylko dodatek. ASOCJACJE? Las, mgła, choinki, szyszki, ciepłe dzianiny, ciepłe ciało, wibracje, cisza, suszone liście, tajemnice, jakiś leśmianowski zaświat... OGÓŁEM jeden z najciekawszych zapachów. Polecam! Używam tego produktu od: od kilku lat Ilość zużytych opakowań: 3 w trakcie

Nuta imbirowa mnie osobiście urzeka w kazdym zapachu w któego jest składzie-Intesywnie aromatyczna. Do tego dochodzą jeszcze słodkie orzechy. Kompozycja udana. Jest tak słodko i zarazem leśnie bo i cedr można "wymacać";) Jednak tak jak ktoś już wczesniej napsiał zapach ładny piekny i wogóle, ale nie porywa. Bardzo przypomina mi Kenzo "tokyo" -tyle, ze Visit jest zdecydowanie trwalszy. Brakuje mu tego rozwoju. Po paru minutach pobytu na skórze, zapach jest taki monotonny i nie ewoluujący. Jest przyjemnie i trwale ale mogłoby być troszeczke ciekawiej. Butelka zwraca uwagę. Dobry do codzinnej urzytecznosci, ale na specjalne okazje mozna wybrac coś lepszego. Używam tego produktu od:próbka Ilość zużytych opakowań:1,5ml

Visit to starszy i bardziej dojrzały brat Gucci Rush. Podczas gdy młodzian zabiera nas na wycieczkę w leśne ostępy i biegając jak szalony, rzucając szyszkami wznosi wokół siebie tumany zeszłorocznych, sosnowych igieł, ten starszy woli ciepły gabinet, więc poprawia na kominku żywiczne szczapy, przygasza lampę i rozsiada się w fotelu ze szklaneczką single malta i fajką. Ale niech pozory nas nie zmylą. W starszym bracie kipi mnóstwo emocji, jest również niezrównanym zdobywcą damskich serc. Po prostu czasem ceni sobie spokojnie chwile przy kominku, dobrą whisky i zapach sosnowych szczap. Zakochałam się kiedyś po uszy w Rush, ale potem spotkałam na swojej drodze Visit i uważam go za arcydzieło. Drewno, drewno, drewno i jeszcze raz drewno plus żywica i nuty kadzidła. Niesamowicie trwały, niesamowicie seksowny, prawdziwy woody oriental z krwi i kości. Mój mężczyzna używa go tylko na okazje "wieczorne". Dla mnie natomiast jest to "podkręcacz" numer jeden dla wszystkich ulubionych, ale czasami niewystarczająco orientalnych lub zbyt "żywnościowych" zapachów. Gdy zdarza mi się taki dzień, że jak kania dżdżu łaknę czegoś mocnego, mrocznego, ale jednocześnie jadalnego i drewnianego z pomocą zawsze przychodzi Visit. Innymi słowy: nie da ci ojciec, nie da ci matka, tego co może dać ci Theorema bardzo delikatnie podlana Visitem. Moja druga ulubiona kompozycja to Visit i Elixir des Merveilles. Feminite du Bois wydaje się przy tym marnie rozwodniony i jakiś taki niepełny. Podsumowując: ten zapach służy i mojemu mężczyźnie, i mnie. Daję 5 gwiazdek za niebanalność i wielofunkcyjność, 4 za opakowanie. Używam tego produktu od:roku Ilość zużytych opakowań:w trakcie pierwszego

Pierwsze wrażenie przy pierwszym kontakcie - Tumulte Pour Homme Lacroix (cedr!). Jednak tutaj otoczony słodką nutą. O ile jednak Tumulte przez cały czas raczy nas wytrwaną, leśno-cedrową nutą, o tyle Visit po ok. godzinie zyskuje na słodkiej drzewności, by po kilku godzinach odsłonić swą mocną piżmową bazę. Do trwałości więc nie sposób się przyczepić (spokojnie ok. 10 godz, a może i dłużej), o ile ktoś toleruje ostrą lekko duszącą, piżmową woń. Finisz przypomina nieco 212 CH, jednak tu jest bardziej słodki. Ogólnie zapach oceniam jako nowoczesny, dynamiczny, dość syntetyczny, dla faceta ok. 30-40 lat. Nie powala, ale jest OK. Nadaje się na dzień, do biura, na wieczór są zdecydowanie lepsze pozycje. Jesli zaś chodzi o flakon, to tu jestem pod wrażeniem. Jest oryginalny, w nowoczesnej stylistyce techno, z metalizowaną nakładką. Jest wygodny w obsłudze. Atomzer pozwala na zróżnicowanie ilości dozowanego płynu, co ma niebagatelne znaczenie (niestety jest to dość rzadko spotykane). Umiejscowienie dźwigni i końcówki atomizera było dla mnie sporym (pozytywnym) zaskoczeniem. Flakon oceniam na 5 gwiazdek. Zapach na 3. Używam tego produktu od: 1 tyg Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Nie wiem czemu. Ale mnie ten zapach przypomina Echo Davidoffa. Ciepło, zimny. Ładny, ale nieporywający. Wspaniale połączone ciężkie nuty i lekkie. Ogólnie zapach zbyt wyszukany na codzień, ale za słaby na wieczór. Wg mnie taki na wyjści do babci na ciasteczko (w końc Visit) Metalowa nuta sprawia, że daję 3 za zapch Butelka to prawdziwa chwała dla wzornictwa. Wg mnie jedna z najładniejszych jakie do tej pory wyprodukowano, ale to moje odczucie. Za flakon daję 5, ale właściwie powinno być 4,75(niestety nie można zastosować takiej noty..;)) Ogólnie polecam, jako ozdobę na półkę.... Używam tego produktu od: od kilku miesiecy Ilość zużytych opakowań: 50ml, ale praktycznie go nie uzywam, zawsze przegrywa z innymi zapachami...

Oceniam w imieniu mojego Męża, który jest zakochany w tym zapachu :) Jest naprawde oryginalny, na poczatku troche szorstki, lekko ostry i gorzkawy (kojarzy mi sie morskim powietrzem po burzy), pozniej na meskiej skorze pieknie sie rozwija, przeksztalca sie w cieply i slodkawy, lesno-morski aromat. Idealny dla subtelnego mężczyzny, nie pasuje mi do typu "twardziela" z 3-dniowym zarostem. Opakowanie skromne, urocze, z klasa.