John Frieda Beach Blonde, Ocean Waves - spray do podkreślania loków 

sama nie wiem. Moze dlatego ze nie mam lokow nie umiem sie ustosunkowac do tego sprayu. Moje wlosy maja tendencje do falowania, wygniecione pianka nawet sie kreca... wygniecione tym sprayem ... no tak, wygladaja jak takie plazowe fale. Jesli zadam sobie trud i nakrece pojedyncze pasma na papiloty to wychodzi calkiem spektakularna lokowana fryzura. I za to go lubie. Niestety fryzura trzyma sie tylko do nastepnego uzycia grzebienia. Poza tym - ladnie pachnie (kokosem!), nie usztywnia wlosow. Mysle ze moze je natluszczac gdyz jest to zawiesina oleju w wodzie (2/3 wody i 1/3 subst. oleistych). Moze tez wysuszac wlosy, zawiera bowiem sol morska. Ale na od czasu do czasu jest okay. Szczegolnie latem. Używam tego kosmetyku od/ ilość zużytych opakowań: mam jedno, od pol roku, uzywam sporadycznie PS jest niezly na bad hair day, spryskane nim wlosy zyskuja matowy polysk czyli nie wygladaja na nieumyte, poza tym trzymaja sie kupy jesli je spiac na karku (moje wlosy z zasady nie trzymaja sie jesli je spiac czy zwiazac na karku)