Kupiłam ten kompres jeszcze zanim zostałam włosomaniaczką i zaczęłam zwracać uwagę na składy. Moja siostra, która miała już wiedzę z tym temacie, powiedziała, że skład jest niezły i mogę go wypróbować. Jestem jej za to bardzo wdzięczna.
Jego skład wygląda na w miarę przemyślany, bez niepotrzebnych obciążaczy.
Mamy
- cetaryl alcohol - popularny nawilżacz,
- quaternium-91 - kondycjoner,
- dimethicone - silikon zmywalny łagodnymi
detergentami,
- glicerynę - nawilża,
- paraffinum liquidum - olej parafinowy zapobiegający utracie wody, substancja antystatyczna i odżywcza,
- mel extract - ekstrakt z miodu, nawilżający
- hydrolyzed milk protein - hydrolizat protein z mleka, regenrujące
- propylene glycol - glikol propylenowy, utrzymujący wilgoć
- pantenol o działaniu nawilżającym, łagodzącym i wzmacniającym,
- triethanolimine - regulator pH, a dalej to już zapachy, a na samym końcu konserwanty
Białe opakowania serii "Z apteczki babuni" nie są zbyt ładne, tamta wersja bardziej mi się podobała, ale to drobiazg. Za to jest wygodne, pozwala na wydobycie kosmetyku do końca.
Jest wydajny, ale jego konsystencja średnio mi odpowiada. Jest rzadka i przelewa się przez palce. Kompres pięknie pachnie.
Po umyciu głowy nałożyłam kompres na włosy, owinęłam włosy ręcznikiem. Po pół godzinie zmyłam kompres chłodną wodą.
Efekt ? Cudowny. Włosy były miękkie jak jedwab, gładziutkie, lśniące, lejące, nawilżone, napojone, wypielęgnowane, wyglądały niesamowicie zdrowo i mogłabym tak w nieskończoność. Bardzo łatwo się rozczesywały i układały. Mam dużo włosów, w dodatku niepodatnych na układanie, a po tym kompresie naprawdę szybko je wyprostowałam. Nie były ani trochę obciążone.
Używałam kompresu raz na tydzień i tak stopniowo kondycja moich włosów się poprawiała. On naprawdę nawilża, regeneruje i odpowiada moim wymagającym włosom. Polecam z czystym sumieniem.
Używam tego produktu od: Używałam przez 2 miesiące
Ilość zużytych opakowań: Jedno