Marzyło mi się piękne, brązowo-niebieskie ombre... Niestety, kiedy próbowałam zrobić je zgodnie z instrukcją z tutorialu, efekt był opłakany. Podobnie mam w przypadku zakrywania niedoskonałości skóry. Nigdy nie mogę osiągnąć efektu, jaki prezentują blogerki. Dlaczego?
Polecamy także: Usta jak aksamit? To porównanie właśnie nabrało nowego znaczenia- spójrcie na te zdjęcia...
Okazuje się, że nie tylko ja mam ten problem. Postanowił go zbadać makijażysta, Wayne Goss. On również ma swój kanał na YouTube, ale zauważył, że wiele jego koleżanek z branży na materiałach video wygląda wprost nieprawdopodobnie idealnie. Postanowił zgłębić temat. Okazało się, że jest to skutek zastosowania odpowiedniego oświetlenia, dzięki któremu na twarzach vlogerek nie ma miejsca na nierówności, czy rozszerzone pory, nie wspominając już o tym, że cały ich makijaż wygląda po prostu perfekcyjnie, jakby przy nim zastosowano Photoshopa.
Wayne mówi, że stosowanie takiego oświetlenia jest swego rodzaju oszustwem:
Na materiałach video widać makijaż, ale jego zdaniem to jego nierzeczywista wersja. Nie umniejszamy oczywiście niczyim zdolnościom, ale jednak musimy mieć na uwadze, że nasze makijaże mogą się różnić od tych obserwowanych np. na Instagramie.
Zobaczcie video, na którym Wayne pokazuje, jak można oszukać za pomocą oświetlenia i specjalnego filtra.
Polecamy także: Pudry, które dają efekt... Photoshopa! Dzięki nim idealnie zmatowisz cerę i ukryjesz niedoskonałości