Bobbi Brown

Ideał

Dotąd najczęściej korzystałam z żelu Alterra przywożonego z Niemiec, ale w końcu opakowanie pokazało denko i stanęłam przed koniecznością wyboru na szybko. Bobbi Brown miała dobre opinie w sieci, była akurat w promocji, a odcień espresso wyglądał na totalnie mój. Strzał w ciemno, za to jaki celny! ;) Trafiłam na formułę idealną: leciutką, nieodczuwalną na brwiach, nieusztywniającą, do tego pielęgnującą. Najlepszą kwestią jest to, że Brow Shaper to ani do końca żel ani wosk, ale coś cudownie lekkiego i stapiającego się natychmiast z brwiami, leciutko je przytrzymując. Mam długie włoski, które lubią się wywijać w różne strony, ale z tym kosmetykiem są idealnie uziemione. Pigmentacja jest leciutka na tyle, żeby aplikacja trwała sekundy, ale na tyle mocna, by poprawiać wygląd brwi i jej optycznie zagęszczać. Do tego włoski są po niej zadbane i zauważyłam, że szybciej rosną (nie żebym tego pragnęła, bo jak pisałam, mam długie włoski i często je przycinam, ale widać, że na pewno żel nie przesusza i nie szkodzi). Co do wydajności, póki co nie mogę narzekać, jest na pewno porównywalna z innymi produktami tego rodzaju, ale jeszcze nie skończyłam opakowania, więc może okazać się lepsza – na pewno aktualizuję. Opakowanie proste, eleganckie, funkcjonalne. Szczoteczka nie za duża i łatwo się ją manewruje. Podsumowując: nie wyobrażam sobie makijażu brwi czym innym, ten tusz jest po prostu ideałem!

Stosuję i lubię

Ciekawy produkt. Wydaje się mocno napigmentowany, więc wydajny. Fajne kolory. Jestem zadowolona. Pozostawia ładną, niezbyt nachalną poświatę na twarzy.