Dalan

Dalan
Dalan już od 1941 roku produkuje kosmetyki zawierające 100% naturalny olej z oliwek. Obecnie w ofercie posiada mydełka w kostce oraz w płynie, żele pod prysznic, balsamy do ciała i rąk, balsamy do golenia, a także szampony. Kosmetyki Dalan dostępne są w 132 krajach na 5 kontynentach świata.
Wizażanki polecają
Zobacz wszystkieNajlepiej ocenione produkty marki Dalan
Zobacz wszystkieze mną od lat
Nie wiem co jest takiego w tym kosmetyku, ale już od kilku lat sięgam po tą małą tubkę używając do pielęgnacji dłoni. Mamy dziś na rynku dziesiątki różnych dobrym kremów do rąk, wśród których znalazłam kilka perełek. Jest także wśród nich ta niepozorna mała tubka. A co w niej takiego wyjątkowego? Nie potrafię wskazać tego jednego szczegółu, który sprawił, że kupuję ten krem od dawna. A może wystarczy tylko tyle, że świetnie pielęgnuje moje dłonie. Tylko tyle i aż tyle! Produkt zapakowany jest w tekturowe pudełko, w którym znajduje się niewielka tubka wykonana z plastiku, zamykana za pomocą białej plastikowej zakrętki (wolę jednak zamknięcia np. na klapkę, ale trudno, nie można mieć wszystkiego). Plastik tubki lubi się poddawać i nie wracać już do pierwotnej formy. Szczerze mówiąc, w ogóle mi to nie przeszkadza. Nie przywiązuje do końca wagi akurat do tej kwestii. Ważniejsze, że da się opakowanie wręcz wykręcić, aby wycisnąć resztki kosmetyku. Otwór w tubce jest odpowiednio duży, proporcjonalny jednak do wielkości tubki. Rozmiar otworu ułatwia wydobycie kremu z wnętrza. Konsystencja produktu jest gęsta i kremowa. Wyciskam z tubki wystarczającą, czyli niewielką, ilość kremu i nie da się go zmarnować ponieważ łatwo to kontrolować. Krem przyjemnie rozsmarowuje się na skórze, jak masełko. Jest miękki i kremowy. W moim odczuciu nie jest tłusty, raczej aksamitny i pozostawia taki właśnie subtelny ochronny film na dłoniach. Powłoczka nie klei się i nie jest śliska, dzięki temu od razu po aplikacji mogę chwycić jakąś rzecz i nie pozostawiać tłustych śladów bądź nie sprawia, że mogę coś upuścić. Kosmetyk błyskawicznie przynosi ulgę spierzchniętym dłoniom, niweluje uczucie ściągnięcia, natychmiastowo zmiękcza naskórek i przyjemnie nawilża oraz łagodzi podrażnienia. Nie można pominąć kwestii zapachu oceniając ten produkt ponieważ jest on bardzo charakterystyczny i początkowo dość intensywny. Mi przywodzi na myśl świeże pranie lub dobre mydło, bez mdłych akcentów. Polubiłam ten aromat od razu, gdy pierwszy raz go poczułam i nie znudził się, choć towarzyszy mi od lat. W moich kosmetycznych zbiorach krem Dalan d'Olive jest już klasykiem i ja, jako kremo-do-rąk maniaczka, wciąż testuje coraz to inne kosmetyki przeznaczone do pielęgnacji dłoni, znajduję ulubieńców, ale chętnie sięgam po to maleństwo. Może i pojemność mogłaby być powodem do psioczenia, ale ja tego nie robię. Po pierwsze ponieważ nie sięgam po krem regularnie i mimo że zawsze gdzieś mam w domu czy torebce tubkę tego kremu, to mam też inne i używam w danym momencie tego, na który mam akurat ochotę. Wiecznie mam problem z oceną wydajności właśnie ze względu na fakt, że nie używam regularnie. Pojemność też mi nie przeszkadza - tubka jest wygodna i wszędzie się zmieści, nawet do kieszeni w kurtce. A w cenie niespełna 4 zł nie ma co narzekać.
Przejdź do recenzji
4,8 /5 na 6 recenzji
Uwielbiam <3
Przed wyjazdem wakacyjnym do Turcji obejrzałam mnóstwo filmików na youtube, aby przygotować się i dowiedzieć co warto przywieść do Polski z tego kraju. Praktycznie każda youtuberka wspominała o marce Dalan i namawiała do zakupu kosmetyków tej firmy. Będąc w Alanyi na każdym kroku, można było dostrzec balsamy, odżywki z seri d'Olive. Ja zakupiłam balsam do rąk i ciała. Balsam zamknięty jest w miękkiej tubie o pojemności 250 ml. Zapach ma intensywnie oliwkowy. Mnie tan zapach bardzo odpowiada, bo kojarzy mi się z wakacjami :) Uwielbiam go również ze względu na skuteczne nawilżenie. Sprawdzał się jako balsam po opalaniu, a teraz stosuję go po depilacji. Dzięki, niemu moja skóra jest nawilżona i bardzo gładka. W Polsce jeszcze nie miałam okazji go spotkać na drogeryjnych półkach, ale jak znajdę to na pewno go kupię,
Przejdź do recenzjize mną od lat
Nie wiem co jest takiego w tym kosmetyku, ale już od kilku lat sięgam po tą małą tubkę używając do pielęgnacji dłoni. Mamy dziś na rynku dziesiątki różnych dobrym kremów do rąk, wśród których znalazłam kilka perełek. Jest także wśród nich ta niepozorna mała tubka. A co w niej takiego wyjątkowego? Nie potrafię wskazać tego jednego szczegółu, który sprawił, że kupuję ten krem od dawna. A może wystarczy tylko tyle, że świetnie pielęgnuje moje dłonie. Tylko tyle i aż tyle! Produkt zapakowany jest w tekturowe pudełko, w którym znajduje się niewielka tubka wykonana z plastiku, zamykana za pomocą białej plastikowej zakrętki (wolę jednak zamknięcia np. na klapkę, ale trudno, nie można mieć wszystkiego). Plastik tubki lubi się poddawać i nie wracać już do pierwotnej formy. Szczerze mówiąc, w ogóle mi to nie przeszkadza. Nie przywiązuje do końca wagi akurat do tej kwestii. Ważniejsze, że da się opakowanie wręcz wykręcić, aby wycisnąć resztki kosmetyku. Otwór w tubce jest odpowiednio duży, proporcjonalny jednak do wielkości tubki. Rozmiar otworu ułatwia wydobycie kremu z wnętrza. Konsystencja produktu jest gęsta i kremowa. Wyciskam z tubki wystarczającą, czyli niewielką, ilość kremu i nie da się go zmarnować ponieważ łatwo to kontrolować. Krem przyjemnie rozsmarowuje się na skórze, jak masełko. Jest miękki i kremowy. W moim odczuciu nie jest tłusty, raczej aksamitny i pozostawia taki właśnie subtelny ochronny film na dłoniach. Powłoczka nie klei się i nie jest śliska, dzięki temu od razu po aplikacji mogę chwycić jakąś rzecz i nie pozostawiać tłustych śladów bądź nie sprawia, że mogę coś upuścić. Kosmetyk błyskawicznie przynosi ulgę spierzchniętym dłoniom, niweluje uczucie ściągnięcia, natychmiastowo zmiękcza naskórek i przyjemnie nawilża oraz łagodzi podrażnienia. Nie można pominąć kwestii zapachu oceniając ten produkt ponieważ jest on bardzo charakterystyczny i początkowo dość intensywny. Mi przywodzi na myśl świeże pranie lub dobre mydło, bez mdłych akcentów. Polubiłam ten aromat od razu, gdy pierwszy raz go poczułam i nie znudził się, choć towarzyszy mi od lat. W moich kosmetycznych zbiorach krem Dalan d'Olive jest już klasykiem i ja, jako kremo-do-rąk maniaczka, wciąż testuje coraz to inne kosmetyki przeznaczone do pielęgnacji dłoni, znajduję ulubieńców, ale chętnie sięgam po to maleństwo. Może i pojemność mogłaby być powodem do psioczenia, ale ja tego nie robię. Po pierwsze ponieważ nie sięgam po krem regularnie i mimo że zawsze gdzieś mam w domu czy torebce tubkę tego kremu, to mam też inne i używam w danym momencie tego, na który mam akurat ochotę. Wiecznie mam problem z oceną wydajności właśnie ze względu na fakt, że nie używam regularnie. Pojemność też mi nie przeszkadza - tubka jest wygodna i wszędzie się zmieści, nawet do kieszeni w kurtce. A w cenie niespełna 4 zł nie ma co narzekać.
Przejdź do recenzji