Azure Tan

Azure Tan
Australijska marka o nowatorskim podejściu do tematu samoopalania. Produkty Azure Tan to nie tylko piękna opalenizna bez słońca, lecz również zdrowa i zadbana skóra. Formuły kosmetyków Azure Tan zostały starannie zbilansowane pod kątem składników aktywnych, by zapewnić ukierunkowaną pielęgnację twarzy i ciała. Wszystkie składniki poddawane są kontroli, by upewnić się, że są pozyskiwane w etycznych sposób, a ich działanie jest całkowicie bezpieczne dla Ciebie i środowiska. Formuły produktów Azure Tan są w 100% wegańskie, nie zawierają parabenów, siarczanów, olejów mineralnych, formaldehydu, styrenu i ftalanów.
- Strona marki:
- https://www.azuretan.com.au/
- Producent:
- Azure Tan
- Produktów:
- 17
- Ulubione:
- 2
Wizażanki polecają
Zobacz wszystkieNajlepiej ocenione produkty marki Azure Tan
Zobacz wszystkie
4,9 /5 na 115 recenzji
naturalna opalenizna
Byłam bardzo ciekawa tej mgiełki, bo zależało mi na czymś lekkim, co da naturalny efekt opalenizny bez wysuszania skóry. Muszę przyznać, że pozytywnie mnie zaskoczyła. Przede wszystkim – aplikacja jest banalnie prosta. Wystarczy kilka psiknięć i gotowe, bez potrzeby rozsmarowywania czy obawy o plamy. Mgiełka jest delikatna, szybko się wchłania i nie zostawia uczucia lepkości. Skóra po niej jest nawilżona, nie zatyka porów i nie powoduje u mnie żadnych podrażnień, co jest dla mnie ważne przy cerze mieszanej. Jedyne, na co trzeba uważać, to dokładne zabezpieczenie brwi i włosów, bo jak się psiknie zbyt blisko, może zostawić delikatny cień.
Przejdź do recenzji
4,9 /5 na 110 recenzji
Znalazłam Samoopalacz idealny
Produkt kupiłam oczywiście w Hebe, bo był na promocji. Produkt jest w butelce z pompką. Butelka w kolorze niebieskim, zdecydowanie nie da się jej przeoczyć na sklepowej półce, pośród podobnych produktów. Kolor jest nieoczywisty dla produktów tego typu, dlatego się wyróżnia. Zacznę może od tego, że postanowiłam kupić ten produkt, bo producent deklaruje maksimum opalenizny bez pomarańczowych tonów. Maksimum opalenizny jest. Tutaj ogromny plus. Kolor jest bardzo ciemny, nie udało mi się uzyskać tak ciemnego koloru z żadnym innym produktem samoopalającym, a na pewno nie przy pierwszym użyciu. Nawet klatka piersiowa jest ciemniejsza, a żaden inny produkt mi tam nie zadziałał. Nogi mam czarne jak po "ol eskjuzmi" na Zanzibarze z "orandżdżusem jabłkowym", bo jednak bez pomarańczowych tonów się nie obyło. Nie wiem, czy to kwestia tego, jak moja skóra reaguje na produkty tego typu, ale pomarańcza jest. Chciałabym zaznaczyć, że mam skórę bardzo suchą i na takiej skórze samoopalacz będzie ciemniejszy. Trzeba uważać, szczególnie na obszarach ciała, które są najbardziej przesuszone. W moim przypadku zdecydowanie dłonie i nogi. Aplikacja produktu jest bardzo łatwa, produkt ma konsystencję pianki, którą nakładamy na rękawicę, a następnie na ciało. Ponieważ produkt jest brązowo-czerwony, widzimy, w których miejscach już go nałożyłyśmy, dzięki czemu nie będziemy mieć plam. Samoopalacz bardzo szybko wysycha i możemy spokojnie położyć się do łóżka, bez obaw przed plamami na skórze. Plamy nadal się pojawiają, ale na pościeli. Ale bez obaw, schodzą w praniu. Produkt bardzo wysusza. Dla suchej skóry to trochę uciążliwe, bo to przesuszenie jest odczuwalne i trzeba skórę nawilżać kilkukrotnie w ciągu dnia. To co jest też bardzo ważne w przypadku tego samoopalacza to zapach. Początkowo słodkawy, przyjemny, kojarzę go z zapachem w centrum handlowym. Smrodek samoopalacza niemalże nieobecny, może trochę, następnego dnia po aplikacji, ale naprawdę nieznacznie. Wystarczył mi na prawie dwa miesiące mniej lub bardziej regularnego stosowania. Cena jest trochę zaporowa, nawet ta w promocji, bo zapłaciłam 99 złotych, ale z drugiej strony kolor daje efekt wow. Według mnie najlepszy samoopalacz jaki miałam. Polecam wszystkim miłośnikom opalenizny.
Przejdź do recenzji