Anna Sui

Anna Sui
Anna Sui urodziła się na przedmieściach Detroit, w USA, choć jej rodzice pochodzą z Azji. Od dziecka marzyła o projektowaniu mody - wycinała zdjecia i rysunki z magazynów nie tylko o modzie, przypinając je do ściany i tworząc z nich swoje "Akta Geniusza", służące jej za inspirację również dziś. Studiowała projektowanie w "Parson's School of Design" w Nowym Jorku. W 1991 zaprezentowała swoją pierwszą autorską kolekcję. Musiała zapłacić super-modelkom, Naomi Campbell i Lindzie Evangelista "w naturze", czyli w strojach, bo nie miała funduszy na ich wynagrodzenie! W Anna 1995 otwiera swój pierwszy butik w Nowym Jorku, a w 1998 drugi - w Los Angeles. Także w 1998 roku debiutuje linia kosmetyczna Anny, najpierw w Tokyo i Osace (Japonia), dopiero rok później pojawia się w Nowym Jorku. W roku 2000 powstaje sklep on-line (annasuibeauty.com) - dostępny niestety wyłącznie dla amerykańskich klientek. Anna Sui tworzy stroje, zapachy i kosmetyki dla kobiety wiecznie młodej duchem - podobnie jak ona sama - odważnej, otwartej na nowości. Kobiety, która kocha modę, ale nie jest jej niewolnicą. Projekty Anny to kolekcja odczuć i niuansów, to baśnowy "skarb", który ma inspirować jej klientki do twórczego, indywidualnego przetwarzania. Poniżej adres polskiego dystrybutora kosmetyków Anny, Cosmopolitan Cosmetics Polska Sp. z.o.o..
Najlepiej ocenione produkty marki Anna Sui
Zobacz wszystkieLolita
Czarujący zapach; jego magiczna słodycz wiruje z każdym pociągnięciem mojego nosa jak feromon. Jest seksowny w oczywisty sposób - na pierwszy rzut oka niby słodki, przewidywalny, ulepkowy - a jednak zmysłowy, magnetyczny, pulsujący. Świetnie zgrywa się z moją skórą. Na początku wyłaniają się cytrusy ocieplone passiflorą, co już sugeruje, że zapach będzie się rozwijał. Po czasie passiflora otacza się kwiatami - intensywnie czuję tuberozę, którą uwielbiam, jednak szczypta różowego pieprzu (który również uwielbiam) nadaje zapachowi pazur. Taka mieszanka osiada na delikatnej bazie - wanilii, piżmie i Ambrette. To daje właśnie wyczuwalną woń kadzidła, co w moim odczuciu jest bardzo zmysłowe, zwłaszcza, że w końcowej fazie trzyma się mocno przy skórze. Dla mnie jest Lolitą. Dlaczego? W tym seksapilu jest coś niebezpiecznego. Słodka butelka skrywa eliksir, który może na każdego zadziałać inaczej - od wrażliwych nosków, dla których będzie mieszanką wybuchową nie do zniesienia, do fanatyków takich jak ja, dla których Sui Love jest szczyptą niewyrafinowanego, seksownego zapachu, który wprowadza w dobry, nawet figlarny nastrój. Może to nie przypadek, bo Anna Sui ponoć inspirowała się latami 60. i hasłem przewodnim: Peace and Love ;) Odpowiednio użyty (2-3 psiknięcia) nie przyprawi otoczenia o ból głowy i nudności z kadzidłowego przesłodzenia. Używam tego produktu od: lat Ilość zużytych opakowań: 2 x 50 ml, 2 x 100 ml
Przejdź do recenzjiByło miło, ale czas się pożegnać
Zakupiony na Strawberry.Net Używam już po raz drugi, po pewnej przerwie. Poprzednio wydawał mi się bardzo "MÓJ" i oryginalny (na ile może być oczywiście oryginalny taki świeżak). Przy drugim opakowaniu zaczął mi strasznie przypominać kilka innych jak np. D&G Light Blue czy Moschino LoveLove, - ...czyżby czary tej wróżki prysły?… Przez wiele wiele lat preferowałam głównie kwiatowo - świeże, albo owocowo-świeże nuty i ten zapach był jednym z najlepiej przeze mnie ocenianych. Jeżeli któraś z Was takie lubi, to zdecydowanie polecam przetestować. Ja już chyba je pożegnam, przynajmniej na chwilę. To chyba moje ogólne znudzenie tą kategorią zapachów. Ale będę bardzo miło wspominać ten zapach. Opisałabym go jako zimny, rześki zapach na dzień. PLUSY: + Niedostępny w Polsce, przez co rzadziej się go wącha na ulicy, jak ktoś lubi się wyróżniać nieznanym zapachem - to proszę, oto okazja… :-) + Piękny, bajkowy flakon z siedzącą "Fairie" - kobiecy, dla marzycieli, dekoracyjnie zdobiony, kryształowy jakby był z czarownej krainy + Flakon jest stabilny: obszerny na dole -> a zwężający się ku górze -> dla mnie taka ergonomia flakonu na perfumy jest idealna (bo kwadratowych i prostokątnych cegieł nie lubię jako że są zbyt toporne) + dodatkowo bardzo ładne kartonowe pudełko, wytłaczane i drukowane metalicznymi/perłowymi farbami + zapach bezpieczny, wątpię by komuś przeszkadzał wokół. + zapach jest chwalony przez mojego narzeczonego. Używam tego produktu od: 4 lata z przerwami Ilość zużytych opakowań: w trakcie 2
Przejdź do recenzji