Paul Smith

Paul Smith
Paul Smith od ponad 30 lat jest jednym z najwyżej cenionych projektantów mody męskiej.
Prócz linii męskiej i damskiej Paul Smith posiada własną linię porcelany, tkanin oraz perfum. Prawie wszystkie wnętrza butików, znajdujących się w ponad 35 krajach, są zaprojektowane przez tego wszechstronnego artystę.
Najlepiej ocenione produkty marki Paul Smith
Zobacz wszystkieRóżana świeżość
Z tym zapachem znamy się i lubimy aż od 2008 roku, gdy odkryłam go po raz pierwszy. Od razu urzekł mój nastoletni nos, a teraz gdy jestem już sporo starsza nadal nie przestał mi się podobać. Ten zapach jest dla mnie skromny i uroczy. Delikatna róża wymieszana z herbacianą nutę daje naprawdę świeży młodzieńczy efekt. Nie są to uwodzicielskie, wieczorowe nuty więc wielu paniom pewnie nie przypadnie do gustu. Natomiast innym, które szukają czegoś świeżego, bezpretensjonalnego, prostego aczkolwiek z klasą to dobrze trafiły. Zapach ten nie ma nic wspólnego z duszącą wonią rodem z szafy seniorki. Słodycz jest delikatna i dziewczęca rodem z ogrodu różanego. Wspaniały zapach zapach na wiosnę i lato, gdy mam ochotę na coś lżejszego. Co do trwałości to ja wyczuwam go ok 6h, natomiast na ubraniach czuję go nawet na drugi i trzeci dzień. Zapach nie ewoluuje zbytnio, nie przeradza się w nowe postaci, pozostaje mniej więcej podobny jednak ja uważam to za plus. Zapach zdecydowanie nie dla każdego, wielbicielki świeżości i różanych ogrodów mogą być jednak z niego zadowolone. Z moich obserwacji wynika, że podobają się mężczyznom (zarówno tacie jak i chłopakowi.) Z pewnością nasza przyjaźń będzie trwać dalej i nie raz się jeszcze spotkamy na wspólnej drodze. Używam tego produktu od: od 2008 Ilość zużytych opakowań: kilka
Przejdź do recenzjiŁadniutki
Nareszcie dorwałam flakonik, bo już od dosyć dawna chciałam poznać ten zapach. Nie dziwią mnie skojarzenia z Kenzo. Akurat Flower by Kenzo dawno nie wąchałam i trochę mi się zapomniał, ale akurat u mnie wzbudził skojarzenia z L\\\\\\\\\\\\\\\'eau par Kenzo Indigo - tak na pierwszy niuch, a potem z Just Cavalli Her. Po ponownym spryskaniu się Extreme na drugim nadgarstku stwierdzam jednak, że nie jest to kopia tych zapachów, a coś zupełnie innego, choć przypomina Kenzo delikatnością i łagodnością, jest też lekko pudrowy. Początek jest nieco pieprzny, a w nucie serca zapach łagodnieje i można wyczuć klementynkę. Nuta bazy - nie czuję nut drzewnych, tylko piżmowe. Ogólnie ładny zapach, będzie miło się nosił, idąc ulicą w ciepły dzień czułam go (jest mały "ogonek"), pozytywny, optymistyczny. Flakonik taki sobie. Edycja: im dłużej go używam, tym bardziej mi się podoba, skojarzenia z Kenzo Indigo okazały się powierzchowne - te 2 zapachy łączy przede wszystkim leciutka pudrowość. Połączenie porzeczki z bergamotką okazało się super, to chyba właśnie ono nadaje zapachowi charakterystycznej przyprawowej nuty. Bardzo lubię je nosić. Używam tego produktu od: kilku dni Ilość zużytych opakowań: ze 3 ml?
Przejdź do recenzji