Paul Smith London EDP 

Bardzo mi się podoba :) Jest tak w moim typie, jak tylko może być. :) Możemy wyczuć tutaj słodycz jest złamaną limonką i anyżkiem, a na bazę w głównej mierze składa się wanilia i amber. Mam tester na którym podane sa trochę inne nuty niż tutaj : nuty głowy: neroli, limonka, bez nuty serca: heliotrop, anyż, jaśmin nuty bazy: paczula, wanilia, amber Bardzo fajny zapach, może i nie jest jakoś odkrywczy, ale lubię go. Trwałość dość dobra. Używam tego produktu od: kilka dni Ilość zużytych opakowań: zaczęte 100 ml

Słodki, fajny zapach. Musuje jak szampan z bąbelkami, zapewne przez dodanie anyżu do tej całej słodyczy. Czuć limonkę, która orzeźwia i pobudza tę słodycz nie pozwalając jej stać się słodyczą uplepną. W składzie dużo jest nut zielonych, ale tak naprawdę ja wyczuwam tylko słodką kompozycję z limonką i anyżem. Zapach mi się podoba, może nie jest górnolotny, ale nie jest też avonowy:) Jakąś małą ilość chętnie bym sobie sprawiła. Butelka średnia. Używam tego produktu od: - Ilość zużytych opakowań: próbka

Zgłosiłam, więc oceniam :) Przyznam się bez bicia, że perfum Paula Smitha, jak i samego projektanta, nie znałam w ogóle. Pewnego zimowego wieczoru dostałam namiar na ten zapach w okazyjnej cenie wraz z komentarzem "Jeśli nie masz co robić z taką kwotą - kup. Są śliczne!", a że bezgranicznie ufam nosowi tej osoby, szybko przekonałam samą siebie, że rzeczywiście nie mam przeznaczenia dla tych kilkudziesięciu złotych ;) Zniecierpliwiona jeszcze na ulicy, w biegu, odpakowałam kartonik i ... odpłynęłam. Po kilku pierwszych kroplach na nadgarstku już wiedziałam, że kocham te perfumy miłością bezgraniczną. Jestem miłośniczką zapachów ciężkich, orientalnych, od lat oddana Nu YSL, ale ten zapach zamknięty w małym i skromnym (ale uroczym i adekwatnym moim zdaniem) flakonie mnie po prostu urzekł. Pierwsze nuty są dość słodkie, ale nie mdłe - przyjazne, delikatnie owocowe. Po jakimś czasie w tramwaju poczułam jak zapach naprawdę pięknie mnie otula, staje się ciepły, trzyma się blisko skóry. Przywodzi mi na myśl, i chyba już zawsze będzie, zimę. Tę zimę, śnieg na ulicach i ciepło domowe, do którego każdy spieszy :) Kojarzy mi się z miękkością, na pewno pięknie czuć w nim jaśmin i wanilię. Rozkochały mnie w sobie od pierwszego użycia i już rozważam zakup kolejnego flakonu :) Jedyne co mnie w nich trochę boli, to trwałość (i tylko za nią odjęłam im jedną gwiazdkę) - szkoda, że nie chcą być ze mną przez cały dzień, bo ja chętnie czułabym je od rana do samego prysznica ;) Zapach zdecydowanie na chłodne pory roku. Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1