Shiseido Bibułki matujące jedwabiste Silk Touch Oil Blotting Paper 

Podsumuję krótko. Kupiłam je na swoje własne wesele by nie świecić się na zdjęciach i... dały radę :) Użyłam przez cały dzień tylko dwie bibułki! Taniec, sesja, zmiana temperatur, śmiech i łzy a cera idealnie matowa :) Polecam :) Używam tego produktu od: 4 lat Ilość zużytych opakowań: jedno

Bibułki spisują się rewelacyjnie na mojej cerze. Po jednorazowym dotknięciu idealny mat. Jest ich sporo. Nawet mój mąż je podbiera a ma na czole dość tłustą skórę. Używam tego produktu od: dwóch lat Ilość zużytych opakowań: dwa

To jest mój trzeci rodzaj bibułek. Wcześniej miałam bibułki Wibo i Beaty Formula, więc Shiseido były najdroższe i ...niestety najgorsze :/ jestem taka zła, że je kupiłam. nie nadają się do niczego! nie spełniają swoich podstawowych funkcji: nie matują i nie zbierają sebum (no może trochę, bo coś tam jednak na nich zostaje po przyłożeniu do twarzy). cera się świeci jak się świeciła. ten sam efekt uzyskałabym przykładając chusteczkę higieniczną. opakowanie również jest do bani, bo się nie zamyka. wrzucone do torebki może się łatwo otworzyć, przez co bibułki się brudzą. jedyny plus to wielkość i ilość bibułek, tu nie mam zastrzeżeń. podsumowując: ludzie nie kupujcie ich! Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: męczę pierwsze i z pewnością ostatnie

Używałam ich równolegle z Clean&Clear no i w porównaniu wypadły blado - jak ich opakowanie nomen-omen. Plusem duży rozmiar, jednak wchłanianie tłuszczu - przyzwoite, średnie, takie sobie. Całkiem niedawno byłam na żurku w barze "Smakosz" ;-) mieli tam o dziwo bardzo dobre serwetki! i tylko troszkę brakowało im do tych bibułek ;-) Napewno wypróbuję inne wersje bibułek Shiseido - bodajże "czerwone" i "niebieskie"; do tych już nie wrócę! Używam tego produktu od: 2 lat Ilość zużytych opakowań: 1

Kupiłam już dawno temu i nie mam ochoty ich u zywac, bo po co używać jeśli nie widać różnicy??? Jak większość rezenzentek tego produktu kupiłam bibułki na Allegro. Jest ich dużo w opakowaniu i przy moim sporadycznym użytkowaniu nie moge ich wykończyć :) Są bardzo cieniutkie w sensie dosłownym i przenośnym. Aby zebrać sebum ze strefy T potrzebuję kilka sztuk, a efekt jest krótkotrwały. Na innej aukcji widziałam bibułki z pudrem i chyba szkoda, że nie tu kliknęłąm. Produkt raczej zniechęcił mnie do tego typu gadżetów, bo tak jak pisała inna recenzentka zwykła chusteczka higieiczna działa skuteczniej, szybciej i taniej. Używam tego produktu od:roku Ilość zużytych opakowań:ciągle pierwsze z powodów wymienionych powyżej

Plusem tych bibułek jest ich ilość - dużo bibułek w małym opakowaniu, które zmieści się wszędzie. Na tym koniec ich zalet "pomagają zachować świeży wygląd w ciągu dnia, nadają matowy wyglad tłustej skórze wchłaniając błyskawicznie nadmiar sebum" - nie matową, tylko usuwają sebum, na krótko zresztą "Nie naruszają makijażu" - wręcz przeciwnie, po użyciu bibułki miałam placki gołej skóry na twarzy "natychmiastowo poprawiają wygląd cery usuwając błyszczenie" - owszem, ale na jakąś godzinę "Duży rozmiar bibułek (95mmx65mm) gwarantuje ich wydajność" - za jednym razem muszę użyć 3-4 bibułek, żeby twarz wyglądała świeżo W sumie identyczny efekt osiągam przykładając chusteczkę higieniczną do twarzy Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Dotychczas w mojej torebce gościły wyłącznie bibułki Dermiki. Piszę "gościły" bo jakoś nie zdołały mnie do siebie przekonać i związać emocjonalnie :) Bibułki Silk Touch Shiseido mam od dwóch tygodni i : - matują na dłużej niż odpowiednik Dermiki (faktem jest jednak, że mamy już jesień i, związany z nią brak problemów z poceniem się :), zatem trudno mi ręczyć za ich "letnie zachowanie" , - nie mają pudrowej powłoki, co moim zdaniem jest ich zaletą - przypudrować mogę się samodzielnie pudrem, dostosowanym do mojej karnacji, - są cieniuteńkie ale mocne jak stal ;), nie ma szans by rozerwały się w dłoniach, nawet takich, które trzęsą się po awanturze z szefem, - opakowanie mają tekturowe co nie gwarantuje im długiego żywota, warto więc pomysleć o jakimś etui. Reasumując: trzeba je mieć w torebce, nie tylko dlatego, że ich waga jest niewyczuwalna....odświeżenie makijażu bez konieczości demakijażu warte jest takiej inwestycji!

Dla mnie te bibułki to tak zwany "gadżet". Równie dobrze można stosować zwykłe chusteczki higieniczne i efekt będzie ten sam, a dużo taniej to wyjdzie. Myślałam, że skoro wymyślono specjalny produkt do matowienia cery, to będzie on w jakimś stopniu lepszy, ale rozczarowałam się. Matowi - tak jak wcześniej napisałam - tak samo skutecznie jak chusteczka czy np. papierowy ręcznik, wcale nie zapobiega błyszczeniu (mam bardzo tłustą cerę i używam ich kilkakronie w ciągu dnia), a co do wielkości samych bibułek, to nie miałam doczynienia z innymi, więc nie mam porównania, ale mi wydają się malutkie i przez to mało wygodne w użyciu; muszę w sumie zużyć dwie albo nawet trzy na całą buzię. Co to tego, czy nie niszczą makijażu, trudno mi się wypowiedzieć, bo mają taki kolor, że nie widać na nich, czy zebrały ze sobą również podkład i puder, czy nie, ale chyba faktycznie odciska się tylko samo sebum. Trwałość samych bibułek jest w porządku, tzn. nie drą się ani nic się z nimi nie dzieje, ale kartonik zaczyna już "tracić formę". Nie kupię ich więcej i nie wiem nawet, czy będę próbować innych...

to w sumie takie najzwyczajniejsze w swiecie cienkie papierki! troche bylam rozczarowana jak dostalam paczuszke z hong kongu - zamowilam swoje bibulki na ebay-u. owszem - wydajne i duzo ich w opakowaniu. swoje zadanie spelniaja... tak jak spelnialby cienki kawalek papieru toaletowego przylozony do twarzy. efekty sa zadowalajace ale nie tak spektakularne jak po uzyciu blekitnych chusteczek clean'n clear, ktore oczyszczaja twarz z sebum IDEALNIE. gdybym nie znala clear and clean moze mialabym do tych wieksza wyrozumialosc. bo w sumie nie sa zle...

Bibułki charakteryzują się dość wysoką trwałością, nie drą się podczas stosowania- przy użyciu jednej sztuki, bezproblemowo poprawimy wygląd makijażu całej twarzy. Atutem jest także dość duży rozmiar. Bibułki są bardzo delitane,rzeczywiście jedwabiste w dotyku; cienkie , aczkolwiek wytrzymałe, rozdzielają się łatwo, mimo że przypominają nanocieniutki pergamin. Dobrze chłoną sebum, nie pozostawiają na twarzy śladów,żadnego "talku",pudru, czy innej widocznej wartstwy. Skóra staje się matowa i - co jest największym atutem produktu- stan taki utrzymuje się przy cerze tłustej- ok 5-7 godzin, od dokonanej poprawki. Jedynym mankamentem jest opakowanie- tekturowe , skromne pudełeczko, o którego trwałosć niestety się obawiam- będę musiała pomysleć o zastepczej kastece.