Freedom Makeup London, HD Pro Finish, Banana Powder (Sypki puder do twarzy)

Początki mieliśmy trudne

Na wstępie zaznaczę że skład tego pudru to praktycznie czysta krzemionka (silica) i gratis parabeny...
Kupiłam go za niewielkie pieniądze ponad pół roku temu. Szukałam pudru który będzie skutecznie matowił moją mieszaną cerę, która w strefie T mocno się wyświeca. Oczekiwałam też tego, by puder utrwalał makijaż i poprostu wyglądał dobrze na twarzy. W sklepie korzystałam z testera i na dłoni puder bananowy z Freedom wyglądał naprawdę obiecująco, dlatego niewiele się namyślając kupiłam.
Po otwarciu w domu byłam przerażona jego kolorem! Żółto-zielony... Zaczęłam się obawiać jak będzie wyglądał na skórze twarzy. Ale jest ok. Puder zastosowany w niewielkiej ilości jest praktycznie niewidoczny i zasadniczo nie zauważyłam żeby zmieniał kolor podkładu czy korektora. Tu padło słowo kluczowe: niewielka ilość (!!!) - ten puder wygląda najlepiej gdy aplikuję go miękkim puchatym pędzlem, bez nadmiernego wciskania, lekką warstwą, wystarczy dosłownie omieść twarz na sam koniec makijażu.
Z początku zaczęłam nim robić baking i nakładałam go dość dużo na skórę (zwykle mokrą gąbką typu beauty blender). Efekt był koszmarny. Nie dość że cera wyglądała jak u trupa, miała dziwny kolor, robiły się smugi, to jeszcze puder zaczął mi masakrycznie wysuszać boki twarzy, szybko pojawiało się nieprzyjemne ściągnięcie i dyskomfort, a w ciągu dnia zaczęły pojawiać się zmarszczki jak grzyby po deszczu oraz suche skórki. Odstawiłam na jakiś czas ten puder i używałam innego.
Po kilku tygodniach przerwy postanowiłam zmienić sposób aplikacji i od tego czasu bardzo dobrze układa się nam współpraca. Po zrobieniu makijażu utrwalam korektor pod okiem i skórę na bokach twarzy pudrem przyjaznym dla skóry wrażliwej i suchej, a następnie dużym puchatym pędzlem (np. Zoeva 106) aplikuję niewielką ilość pudru bananowego HD z Freedom w strefie T. Ta metoda aplikacji zapewnia mi komfort (strefa T jest skutecznie zmatowiona na wiele godzin, a boki twarzy i okolica pod okiem nie są nigdy przesuszone), makijaż jest trwały, nawet na dużych upałach wyglądał ładnie przez wiele godzin. Ponadto puder bananowy wygląda bardzo dobrze na mojej strefie T, pory są mniej widoczne, skóra jest wygładzona i niezwykle przyjemna w dotyku - kto używał czystej krzemionki w makijażu ten wie o czym tu piszę :-)
Wspomnę na koniec o opakowaniu, które jest naprawdę super. Wygląda jak produkt z wyższej półki. Zdaje mi się że jest ono wzorowane na pudrze znanej marki (Make Up For Ever - puder sypki HD). Plastik porządny, opakowanie jest masywne. Spód przeźroczysty, nakrętka czarna i błyszcząca. Po otwarciu widzimy siteczko, które skutecznie zapobiega niekontrolowanemu wysypywaniu się pudru (na zdjęciu specjalnie wytrzepałam trochę pudru na sitko, żeby było widać kolor, ale normalnie po otwarciu nakrętki w opakowaniu jest porządek i na sitku nie ma tego pudru w nadmiarze). Wystarczy lekko docisnąć pędzel do siateczki i niewielka ilość pudru już jest na włosiu. To opakowanie jest funkcjonalne i eleganckie.
Zapach produktu jest praktycznie niewyczuwalny.
Wydajność bez zarzutu. Używam go już długo, ale naprzemiennie z innymi, dlatego nie potrafię określić dokładnie jego wydajności, ale jestem pewna że puder posłuży na długi czas, tym bardziej że aplikuję go w niewielkiej ilości.
Na początku byłam rozczarowana, jednak gdy zmieniłam sposób aplikacji i zrozumiałam że ten puder trzeba aplikować na sam koniec makijażu, to moje zdanie diametralnie się zmieniło i uważam że jest to bardzo dobry produkt. W zasadzie jedyne co mi w nim przeszkadza to te parabeny w składzie.

Puder dodałam do koszyka przy okazji zakupów internetowych. Szukałam czegoś matującego i utrwalającego.
Puder ma opakowanie nie do końca przeze mnie lubiane- przy całym opakowaniu bardzo łatwo jest nabrać jego zbyt dużą ilość, a już przy połowie ciężej go wybrać w jakiejkolwiek ilości.
Zapach produktu jest neutralny, więc naprawdę ciężko cokolwiek o nim powiedzieć.
Puder ma sypką i lekką konsystencję. Łatwo się rozprowadza, jednak należy nim jedynie omiatać twarz, gdyż przy "wklepywaniu" tworzą się plamy i smugi. Łatwo przesadzić i stworzyć efekt blado-żółtej maski. Jednak gdy nabierzemy wprawy w jego stosowaniu daje całkiem niezłe efekty- ładnie matuje i wyrównuje koloryt cery, skutecznie maskując drobne zaczerwienienia. Minusem jest jednak to jego trwałość- już po godzinie wymaga pierwszych poprawek. Późniejszy efekt utrzymuje się dłużej, jednak mimo wszystko po czasie twarz zaczyna się błyszczeć.

Testowałam ten puder w sklepie i wydał mi się po prostu cudowny - niesamowicie wygładzał skórę, nie zabarwiał na żółto. Jednak gdy już go kupiłam i zaczęłam używać, to okazało się co innego. Przy nałożeniu go gdziekolwiek, widać, że w tym miejscu dzieje się coś dziwnego... poza tym skład... silica+2 parabeny :/ żałuję, że go kupiłam, ale znalazłam sposób na jego zużycie, a mianowicie mieszam go z pudrem ryżowym i chociaż dzięki temu unikam nadmiernego bielenia...